Książka, którą chcę Wam dzisiaj polecić jest drukowanym wydaniem dwóch pierwszych ksiąg opowiadania pod tym samym tytułem, publikowanego kilka lat temu na blogu https://tamgdzietopniejelod.wordpress.com/ – wraz z pojawieniem się wersji papierowej Księga I i II zostały usunięte z internetu.
TGTL to historia zderzenia dwóch światów. Suen jest uzdrowicielem, wygnanym ze swojego ludu za popełnioną przed laty zbrodnię. Osiada w cichej świątyni i pod wpływem bolesnych wspomnień stopniowo pogrążą się w marazmie. Jego życie po raz kolejny zostaje wywrócone do góry nogami, gdy zostaje uprowadzony przez okrutnych barbarzyńców i zmuszony do podróży w samo serce mroźnej północy. Jego zdolności są ostatnią szansą na przywrócenie sprawności brata przyszłego wodza plemienia władającego wilkami.
Odmienny wygląd, kultura, moralność, a nawet sposób odczuwania bohaterów są powodem licznych nieporozumień, ale również pogłębiającej się fascynacji. A nic tak nie zbliża, jak wspólna podróż, gdzie walka z bezwzględnością natury miesza się z nieprawdopodobnymi i przy tym śmiertelnie niebezpiecznymi przygodami.
Mimo, że miałam już do czynienia z tą opowieścią, książkę czytało mi się świetnie – z jednej strony dlatego, że na blogu śledziłam losy bohaterów ze sto lat temu i sporo szczegółów zdążyło już mi umknąć, z drugiej zaś mam wrażenie, że w papierowej książce pojawiło się trochę zmian.
Z tego, co pamiętam z blogowego opowiadania, w papierowej wersji Suen zyskał nieco na stanowczości i pewności siebie. Wcześniej postrzegałam go raczej jako biedne, choć zadziorne kurczątko w lisiej norze, a teraz widzę w nim młodego buntownika, który sam nie do końca wie, czego chce, ale nie jest całkowicie bezbronny, dba o swój interes i na pewno prosi się o utarcie nosa. Teraz chyba lubię go bardziej.
Chociaż spore ograniczenie scen erotycznych i rezygnacja z ich dosłowności sprawiło mi nieco zawodu (nie mogę odżałować wycięcia mojego ulubionego „momentu” w grocie!), samej książce chyba jednak wyszło na dobre – teraz to mniej „pikantny romans”, a bardziej fantastyka z dodatkiem romansu. Sama relacja między bohaterami zyskała głębi, ale mam wrażenie, że dręczące ich elektryzujące przyciąganie stało się trudniejsze do uchwycenia. Z drugiej strony dlaczego czytelnik ma mieć wszystko podane na tacy?
Na tym zabiegu zdecydowanie zyskał świat przedstawiony – nie jest już tłem „50 twarzy barbarzyńców”, a głównym tematem opowieści. Wraz ze swoimi legendami, wierzeniami, zwyczajami i magią wciska się na pierwszy plan porywając czytelnika równie mocno, co sama historia i pokręcone losy bohaterów. To wciągająca przygodówka osadzona w dobrze skonstruowanym świecie wzorowanym na życiu i wierzeniach ludów Starożytnej Syberii, doprawiona szczyptą erotyzmu, kuszącym owocem zakazanego romansu, międzyklanowymi waśniami i intrygami demonów. A najlepsze jest to, że opowieść wciąż trwa i niedosyt po zamknięciu książki uciszyć można sięgając po III i IV Księgę, które rozdział po rozdziale pojawiają się na blogu. Uciszyć chwilowo, bo zakończenie wciąż jest jedną wielką niewiadomą, a zwrotów akcji nie brakuje…
Jeśli nie byliście jeszcze na skutej lodem ziemi Raghów, koniecznie musicie to nadrobić (szczególnie jeśli narzekacie na czerwcowe upały). Natomiast jeśli już kiedyś zawitaliście w te strony, warto skusić się na ponowną lekturę – choć równice między wersjami są kosmetyczne i nie mają wielkiego wpływu na fabułę, papierowe wydanie jest bardziej dopracowane i klimatyczne, co nieco zmienia odbiór całości.
S. L. Leśna, Tam, gdzie topnieje lód. Tom 1, 2019, 327 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości autorki.
Książkę można nabyć droga kupna w księgarni bucketbook.pl.
Jedna uwaga do wpisu “Czas na czytanie: „Tam, gdzie topnieje lód T. 1″ S. L. Leśna”