“ (…) dlatego ludzie tak się wkręcają w fandomy, zespoły i tak dalej. Pragną czegoś, dzięki czemu poczują się dobrze. Nawet, jeśli to wszystko kłamstwo”.
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie młodzieżówka o boysbandzie, fandomie i szalejącym tłumie nastolatek, która nie jest romansem, ale rozważaniami na temat poszukiwania własnej drogi, strachu przed rozczarowaniem i rozpaczliwego poszukiwania dowodów na istnienie uniwersalnych wartości – wiary, szczęścia czy miłości.
Angel całą swoją energię wkłada w miłość do The Ark, wyjazd na ich koncert i spotkanie fanów jest spełnieniem wieloletnich marzeń. A koncertowy tydzień spędzony z równie zakręconą na punkcie zespołu przyjaciółką znaną dotychczas jedynie z internetowych rozmów to cel, na który warto czekać i oszczędzać każdy grosz. I opuścić inne ważne wydarzenia.
Jimmy to chłopak będący spełnieniem amerykańskiego snu – nastoletnia gwiazda rocka, która od brzdąkania w garażu dziadka na instrumentach z wyprzedaży wzbiła się na szczyty list przebojów i wraz z najlepszymi przyjaciółmi podbija muzyczny świat. Przystojny, bogaty, uprzywilejowany, z mający tłumy fanek na całym świecie – ma wszystko, o czym tylko można marzyć.
Co jednak, jeśli rzeczywistość nieco odbiega od naszych wyobrażeń, a twarz, którą pokazujemy światu i najbliższym to tylko idealnie dopracowana ułuda? Czy istnieje jeszcze cokolwiek autentycznego? Czy jest jeszcze o co walczyć?
„W domu, w rzeczywistym świecie… nie jestem naprawdę sobą. Mówię i robię różne rzeczy tylko po to, żeby ludzie mnie lubili. Nawet moi najlepsi przyjaciele nie wiedza o mnie nic ważnego (…). I nie wiem, czemu nie potrafię po prostu być sobą… kimkolwiek bym wtedy był”.
W książkach Alice Oseman trochę męczy mnie nadmierny w moim odczuciu dramatyzm – zawsze muszą być ucieczki, dramaty, pożary, powodzie, wypadki… jakby już samo bycie nastolatkiem nie było wystarczająco dramatyczne. Choć w tym przypadku daję duży plus za wspierającego i naprawdę dojrzałego dorosłego, którego tak bardzo brakowało mi choćby w „Solitaire”.
Nie można jej jednak odmówić wkładania naprawdę poważnych problemów w lekkie, wciągające i nieskomplikowane fabuły. I przemycać ważne treści w absolutnie bezpretensjonalny sposób. Mamy tu więc między innymi życie z zaburzeniami lękowymi, radzenie sobie z problemami przy pomocy imprez i alkoholu, cenę sławy, brak wiary we własne możliwości, eskapizm, brak pomysłu na siebie, depresję, lęk przed przyszłością i dorosłością a także zagubienie w pierwszych zauroczeniach i związkach. Poczucie braku zrozumienia tak charakterystyczne dla nastolatków. To też prawdziwy tygiel różnorodności.
Rzecz o fantazjach – dających siłę, ale i niebezpiecznych, kiedy zaczynają przesłaniać nam rzeczywistość i stają się jedynym prawdziwym celem w życiu.
„(…) choć zawsze warto prosić, nie można liczyć na to, że inni ludzie rozwiążą wszystkie twoje problemy za ciebie. Przychodzi taka chwila, w której człowiek sam sobie musi pomóc. Uwierzyć w siebie”.
Alice Oseman, I Was Born for This, Warszawa: Wydawnictwo Jaguar, 2023, 352 s.
Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Jaguar.