Pamiętam, że po pierwszej części absurdalne poczucie humoru „Pucked” przysporzyło tej książce równie wielu zwolenników, co przeciwników. Ja osobiście bardzo lubię ten rodzaj żartów – trochę prostackie, ale w gruncie rzeczy sympatyczne i nieszkodliwe. A pomysł na erotyk nie do końca na serio, w przyjemnie komicznym klimacie to dla mnie strzał w dziesiątkę – jednocześnie bawi i przyprawia o rumieńce.
Dlatego na drugą część tej niezrównoważonej trylogii czekałam z wielką niecierpliwością. I oto jest!
Dobra wiadomość dla fanów: boberki pojawiają się już na 8 stronie! A niedługo później, dołącza do nich ciasteczko…
Muszę przyznać, że nie ubawiłam się aż tak bardzo, jak przy pierwszym tomie (choć i tutaj były epickie momenty). Może dlatego, że to jednak druga część i już znam te żarty, ale myślę, że duży wpływ miała na to postać głównej bohaterki. Nie ukrywajmy – drugiej tak zakręconej i charyzmatycznej jednostki, jak Violet stworzyć po prostu nie sposób. To mogłoby grozić końcem wszechświata. Z przykrością stwierdzam więc, że weganka-joginka Sunny kompletnie nie wpisała się w moje gusta i jest chyba najbardziej bezbarwną postacią tej serii. Stłamszoną przez brata i najlepszą przyjaciółkę, pozbawioną własnego zdania nudziarę.
Na całe szczęście wszystkie te braki w osobowości nadrabia Buck – nieokrzesany hokeista z kompletnym brakiem zdolności ortograficznych i niepokojącą skłonnością do nadawania ludziom dziwacznych przezwisk, prowadzący dotąd beztroskie życie sportowej gwiazdki. Kiedy poznaje Sunny postanawia się ustatkować i chyba pierwszy raz w życiu spróbować mieć jedną dziewczynę. To znaczy dłużej, niż przez dwa dni. Okazuje się jednak, że nie jest łatwo zerwać z reputacją niezmordowanego playboya, szczególnie kiedy w grę wchodzą hordy napalonych hokejowych króliczków uzbrojonych w aparaty w telefonach i media społecznościowe. A twojej delikatnej, zazdrosnej dziewczyny broni nadopiekuńczy starszy brat. Któremu kiedyś złamałeś nos w obronie własnej siostry.
Mimo podobnej siostrze zdolności do przyciągania kłopotów i żenujących sytuacji (najczęściej pełnych niemal zupełnie rozebranych przedstawicielek płci przeciwnej), Buck Butterson ma serducho we właściwym miejscu i bynajmniej nie zamierza się tym chwalić. Kto by pomyślał, że ten zatwardziały podrywacz jest w środku puchatą kuleczką? Kobiety kochają takich samców, jeszcze bardziej nie mógłby się od nich opędzić!
Momentami było mi trochę żal, że trafiła mu się taka nijaka dziewczyna, ale najwyraźniej tego właśnie potrzebował. Szczerze liczę na to, że jej najlepsza przyjaciółka Lily na nowo podniesie poprzeczkę wybitnych kobiecych charakterów w trzeciej części!
Jak zwykle jest mnóstwo mniej i bardziej poważnych dramatów, trochę dzikich imprez, przepychanki kogucików podczas awansów do nadobnej białogłowy, seksy na stole, szaleństwa letnich obozów i pająki gryzące zdecydowanie nie tam, gdzie trzeba.
To po prostu kolejny erotyk z jajem. Z dużą ilością jaj.
Helena Hunting, Pucked UP, Słupsk: Wydawnictwo Szósty Zmysł, 2019, 454 s.
Recenzja powstała dzięki urzejmości wydawnictwa Szósty Zmysł.
To brzmi jak doskonała książka na przerwę w pracy :D :D
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Erotyk na wesoło? A w sumie, czemu nie ;) W wolniejszej chwili sprawdzę
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Polecam! Pierwsza część miała takie momenty, że bawiła mnie do łez!
PolubieniePolubienie
W sumie z podobnej tematyki – książki Shaye Marlow z cyklu Alaskan Romance. To właśnie takie miejscami niedorzeczne komedie z erotyką w tle. Bardzo plażowe ^_^
PolubieniePolubienie
Dzięki, chętnie wypróbuję. Bardzo lubię mieć takie książki pod ręką na męczące, zaganiane momenty.
PolubieniePolubienie