„Małe atlasy…” państwa Pawlaków są wyjątkowe zarówno pod względem wizualnym, jak i treściowym (koniecznie rzućcie okiem na „Mały atlas ptaków…” i „Mały atlas kotów…”). Obok piesków rasowych, znajdziemy w tej książce całą plejadę pociesznych kundelków, obok zdjęć – materiałowe kolaże, ilustracje (zarówno delikatne akwarele, jak i pełne szczerości i uroku dziecięce rysunki!) i trójwymiarowe figurki, a obok informacji i ciekawostek charakteryzujących daną rasę – osobiste historie pisków i ich właścicieli.
Dowiemy się z jakich części ciała składa się pies oraz przedstawiciele jakich psich zawodów pomagają człowiekowi w codziennym życiu. Poczytamy o wyjątkowych i wyjątkowo uroczych przedstawicielach ras i nieras rozmaitych. A na koniec sprawdzimy zdobytą wiedzę i potrenujemy spostrzegawczość rozróżniając szczeniaczki.
Śliczna, przesympatyczna i chwytająca za serducho. Niesamowicie cieszy oko, zachwyca formą i przemyca wiedzę o pieskowych zwyczajach i obyczajach. Mój pieskolubny maluszek jest zachwycony.
Szczególnie, że jest to pozycja bobasoodporna – tekturowa, z bezpiecznie zaokrąglonymi rogami i powierzchnią, z której łatwo zetrzeć nadmiar śliny. Bo oczywiście wszystkie te piękne pieseczkowe mordki potrzebują dużo całusków. I ja się wcale mojemu synkowi nie dziwię.
Ewa Kozyra-Pawlak, Paweł Pawlak, Mały atlas psów (i szczeniaków) Ewy i Pawła Pawlaków, Warszawa: Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2023, 40 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Nasza Księgarnia.