Już sama nazwa tej zabawki wzbudza we mnie niepokój – nie dość, że w opakowaniu mam znaleźć embrion, to jeszcze embrion potwora… Czy dodatkowa zachęta jest tu jeszcze potrzebna?
W niewielkim kartoniku znajdziemy kolorową kulę (jajo!) i odpowiadający jej kolorowi barwnik w płynie zamknięte w plastikowym słoiczku z podziałką oraz spis potworków.
Wszystko, co należy zrobić, to nalać wody do słoika (my wykorzystałyśmy nieco większą miseczkę, żeby było łatwiej w niej grzebać), odpakować kulkę z folii zabezpieczającej i wrzucić ją do wody. A potem można obserwować musujący spektakl nabierającej coraz intensywniejszego koloru wody, bąbelków i pianki, wśród których pojawi się jedna z 24 szkaradek. Moje dziecię uwielbia musujące kule i była trochę rozczarowana, że tym razem bawimy się nimi w słoiku, zamiast w wannie, ale dała się przekonać i do tego sposobu. Szczególnie, kiedy zaczęłyśmy robić eksperymenty z kolorami i do niebieskiej wody po pierwszym z potworków włożyłyśmy żółtą kulkę w celu uzyskania pięknie toksycznej zieleni (to musi być magia! :D ).
Po wyłowieniu potworka przyszedł czas na szukanie jego nazwy na ulotce. Każda z figurek ma zabawne, zakręcone imię, groźną moc i neutralizującą ją słabość. Każdej z nich poświęcono akapit opisu, do stworzenia którego inspiracją były realnie istniejące zwierzęta. Trafił nam się na przykład Mimetyczny Spryciarz – kuzyn pustynnego fenka, czy Uzbrojony Irokezik – potomek stegozaurów. Chociaż na pierwszy rzut oka opisy wydają się głupiutkie, dla nas stały się punktem wyjścia nie tylko do poszukiwań zwierzęcych pierwowzorów potwornych stworków, jak i do rozmowy o takich zjawiskach jak mimetyzm, czy daltonizm.
Teoretycznie wyklute potwory powinno przechowywać się w dołączonych słoiczkach – w „formalinie” z wody zabarwionej pigmentem. My jednak przechowujemy je na sucho – takie figurki służą nam czasami jako pionki do gry, albo w pracach plastycznych. Jak zrobi się cieplej, mam w planie zamrozić je w foremce do lodu z wykorzystaniem odrobiny barwnika albo farbki i wykorzystać do lodowego malowania w ogródku.
Fajna alternatywa dla czekoladowego jajka z niespodzianką, jeśli nie chcemy futrować dziecka olejem palmowym. Niestety, od słodycza jest też sporo droższa, podobnie, jak od ulubionych biedronkowych kulek do kąpieli Majki z dinozaurami i jednorożcami. Wielkim atutem jest natomiast oznaczenie każdej kulki i kartonika numerem – dzięki temu możemy uniknąć kupienia dwóch kulek z takim samym potworkiem i kompletowanie kolekcji będzie sporo łatwiejsze. A element niespodzianki i tak zostaje zachowany, bo nie wiemy, który ze stworków kryje się pod daną cyfrą, dopóki sami tego nie sprawdzimy!
Z niecierpliwością czekamy na jednorożcowo-księżniczkową wersję!
„Crazy science. Fabryka potworów. Embriony”
Firma: Lisciani
Sugerowany wiek: 3+.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości dystrybutora zabawek Dante.