Bajki Leona i Majki: „Wycieczki Śmieciareczki” Marcin Przewoźniak, Marta Anna Jollant

Auta, pojazdy specjalne i maszyny budowlane to chyba standardowy repertuar zainteresowań każdego przedszkolaka, niezależnie od płci. Dobrze pamiętam te czasy, kiedy drugie śniadanie jadła tylko na ławce z widokiem na tramwaje, a każdy spacer w okolicach budowy był lepszą atrakcją, niż plac zabaw. Jeszcze całkiem niedawno moja córka wstawała rano i czatowała na przyjazd śmieciarki, żeby poobserwować przez okno jak ta podnosi i opróżnia śmietniki. Aktualnie mam chwilę oddechu, bo Maja już wyrosła, a Leon jeszcze nie dorósł do manii na pojazdy, ale ja pilnie śledzę fajne nowości w tym temacie, bo już lada moment znowu będą na tapecie.

„Wycieczki Śmieciareczki” to bardzo fajna i całkiem wyjątkowa pojazdowa seria skierowana do maluchów, które nie potrzebują już kartonówek i są w stanie wysiedzieć na dłuższym czytaniu, ale wciąż jeszcze są mocno przywiązane do ilustracji, a rymowany tekst jest dla nich bardziej przystępny, bo i cała historia jest tu opowiedziana przy pomocy wpadającego w ucho wierszyka. Do tego z bardzo sympatyczną bohaterką, nieskomplikowaną, ale całkiem emocjonującą fabułą i zacięciem ekologiczno-edukacyjnym.

„Ludzie kupują, jedzą i śmiecą. A śmieci lecą, lecą i lecą… Lecą do kubłów, koszy, śmietniczek, czasem na chodnik lub na trawniczek. Chyba już śmieci tych nie policzę…! Kto nam podpowie, kto nas nauczy, gdzie prawidłowo śmieci wyrzucić? Pani w przedszkolu? Mama czy tata? Jak nie zaśmiecać naszego świata?”

Pierwsza część – „Cześć Śmieciareczko!” – wprowadza małego czytelnika w tematykę segregacji odpadów, pomaga zapamiętać poszczególne frakcje i objaśnia co dzieje się ze śmieciami po odebraniu przez śmieciarkę. Nie brakuje też emocjonującej pogoni za podstępną, uciekającą na skrzydłach wiatru foliową torebką, wielkomiejskiego klimatu zatłoczonych ulic, dużej ilości kotów (a to u nas bardzo istotna zaleta) oraz gościnnych wystąpień innych superpojazdów – Dźwigu i Radiowozu. Fabuła kończy się wraz z nastaniem wieczoru, myciem po pracy i udaniem się do garażu na spoczynek, jest to więc mocna kandydatka na piętnastominutowe czytanie przed snem.

Marcin Przewoźniak, Marta Anna Jollant, Wycieczki Śmieciareczki. Cześć, Śmieciareczko!, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2023, 32 s.

„Spotkania i sprzeczki małej Śmieciareczki” prezentują cały wachlarz przyjaciół naszej bohaterki – pojazdów dbających o porządek w mieście – Szambiarkę, Polewaczkę, Cysternę, Wóz Ogrodniczy czy Kontener na elektrośmieci wprowadzający kolejną bardzo ważną frakcję odpadów do zapamiętania. Jest tu nawet ciężarówka dowożąca świeże pieczywo z piekarni.

„Każda niejedno powie ci słówko, jak bardzo fajnie być ciężarówką”.

Jednak po części edukacyjnej nadchodzi pora na dawkę emocji, bo co to za dzień bez pościgu – kiedy jedna z Ciężarówek podczas jazdy gubi ładunek, przyda się pomoc Radiowozu!

Marcin Przewoźniak, Marta Anna Jollant, Wycieczki Śmieciareczki. Spotkania i sprzeczki małej Śmieciareczki, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2023, 32 s.

Jeśli mogłabym coś zmienić, to tylko wolałabym zaokrąglone rogi, żeby bezpiecznie czytać i z nie do końca jeszcze skoordynowanymi ruchowo bajclami. Poza tym jest super, zostawiam Leonowi na przyszłość.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Wilga.

Bajki Majki: „Mała Kaszalotka i tajemnica nocy” Paulina Chmurska, Elka Grądziel

Morskie zwierzęta zawsze były tymi najulubieńszymi i zazwyczaj pierwszym wyborem Majki (zdecydowanie przed konikami, owieczkami, czy słoniami i żyrafami), więc nasza kolekcja książeczek o wodzie, morzu i morskich stworzeniach jest całkiem spora. Nie spodziewałam się więc, że można mnie jeszcze zaskoczyć w tym temacie.

A jednak. Historia kaszalotki Szarlotty jest wyjątkowa, zarówno ze względu na temat (o kaszalotach jeszcze nie czytaliśmy), jak i pomysł na książeczkę. To połączenie poruszającej historii narracyjnej z informacjami o charakterze encyklopedycznym i z wykorzystaniem niesamowitości nocnych ciemności.

Kaszalotka Szarlotta, jak to zwykle bywa u młodszej młodzieży, ma głowę pełną pytań, którymi zamęcza najstarszego, najmądrzejszego i najcierpliwszego przedstawiciela swojego stada i mnóstwo ciekawości w zanadrzu. Najbardziej nurtuje ją jak wygląda ocean w nocy, kiedy wszystkie kaszaloty grzecznie śpią tuż przy powierzchni wody. Niepomna na dobre rady dorosłych, postanawia to sprawdzić. Jej samotna wyprawa zaowocuje nową, niezwykłą przyjaźnią i bezcennymi doświadczeniami, ale mało brakuje, by zakończyła się tragicznie.

Między fabułę wpleciono całkiem sporo ciekawostek na temat życia kaszalotów (wiedzieliście na przykład, że te niezwykłe stworzenia śpią pionowo tuż przy powierzchni wody? I że zasypiają mniej więcej około godziny 18:00?), które zaspokoją głód wiedzy nawet najbardziej zainteresowanego czytelnika. Albo przynajmniej będą stanowiły dobrą podwalinę do dalszych studiów nad kaszalotami. Jak zwykle w tego rodzaju pozycjach nie zapomniano również uwrażliwić na temat śmieci i zanieczyszczania środowiska, jakiego dopuszcza się człowiek. Na tego rodzaju edukację nigdy nie jest zbyt wcześnie.

Ta. Książka. Jest. Przepiękna.

Ilustracje zdecydowanie wiodą tu prym wypełniając dokładnie całe strony. Paleta barw ogranicza się właściwie do nasyconych odcieni granatu, różu i fioletu – przedstawia w końcu niezgłębione ciemności morskiej toni. Za to przedstawione w odmętach sylwetki zwierząt jaśnieją tak bardzo, że minęło sporo czasu, zanim dotarło do mnie, że zapowiadane na okładce „świecące elementy w środku” nie odnoszą się do tej właśnie świetlistości.

W środku książki znajduje się dodatkowa wkładka przedstawiająca morskie stworzenia słynące tym, że świecą w ciemnościach – meduzę świecącą, kryl, żebropława, kałamarnicę, ukwiał i rekinka psiego. Ich sylwetki zostały powleczone fluorescencyjną farbą, dzięki czemu, po wcześniejszym naświetleniu, możemy podziwiać jak jaśnieją w ciemnym pomieszczeniu. Dla mnie to raczej bajer, zdecydowanie bardziej doceniam magiczne ilustracje, ale na przedszkolakach takie bonusy robią wrażenie.

Jest pięknie pod względem wizualnym, jest fluorescencyjna niespodzianka, jest wciągająca historia z morałem i sporo nowej przyrodniczej wiedzy do przyswojenia. Nie miałam w ręku pierwszej części serii „Książki otulone nocą”, ale jak tylko otworzą biblioteki, z pewnością się po nią wybierzemy, bo Kaszalotka zrobiła na nas duże wrażenie.

Paulina Chmurska, Elka Grądziel, Mała Kaszalotka i tajemnica nocy, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2021, 42 s.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Wilga.

Bajki Majki: „Śmieciogród” Ola Woldańska-Płocińska

Czy można mówić na poważne tematy w zabawny, przystępny i jednocześnie mądry sposób, bez zbędnego moralizowania i ciągnięcia nudnych wykładów pełnych przestróg, nakazów i zakazów? I przy okazji zrobić z książki dzieło sztuki? Ola Plocińska udowodniła już te wszystkie tezy tworząc „Zwierzokrację”, poświęćcie więc chwilę, by przyjrzeć się jej kolejnemu dziełu z serii książek-monumentów mających moc zamieniania świata. Na jakże aktualny, problematyczny i kontrowersyjny temat, jakim są… zasypujące nas z każdej strony odpady. W końcu troska o Ziemię jest obowiązkiem każdego z nas: dorosłych – bo przykład idzie z góry, i dzieci – bo to, w jakim świecie przyjdzie im żyć zależy od decyzji i działań podejmowanych przez nas wszystkich każdego dnia.

Dzięki tej książce mały czytelnik prześledzić historię opakowań – od tych wymyślonych przez naturę, poprzez te wykonane z części roślin oraz wytworzone dłońmi człowieka z naturalnych materiałów, aż po produkowane masowo tworzywa sztuczne. Dowie się też gdzie lądują wszystkie te wszystkie opakowania po wypakowaniu z nich potrzebnych nam produktów. Świetnie wydana, bogato ilustrowana w charakterystycznym stylu autorki encyklopedia śmieci będzie świetnym punktem wyjścia do uświadomienia dziecku jak bardzo szkodliwe dla naszej planety są odpady, jak minimalizować ich wytwarzanie i w jaki sposób przetwarzać te już powstałe. Dowiemy się z niej jakie śmieci wrzucać do jakich śmietników, które z nich nadają się do ponownego wykorzystania, a które nie. Pomoże również w wypracowaniu dobrych nawyków nazwanych „złota piątką” są to: picie wody z kranu, wymienianie się niechcianymi przedmiotami, noszenie ze sobą bawełnianej torby i własnego prowiantu w wielorazowych pojemnikach, wielokrotnego używania tych samych rzeczy w pomysłowy sposób.

Czy w średniowieczu byli już śmieciarze? Do czego używano tektury nim wymyślono papierowe pudełka? Jaki surowiec wtórny był zbierany i przetwarzany ponownie już w X wieku? Ile czasu zajmuje przeciętnemu Amerykaninowi wytworzenie 60 kg śmieci? Czy czteroosobowa rodzina jest w stanie produkować jedynie słoik odpadów rocznie? Kim są freeganie i czy kompost i kompot to to samo? Na te i mnóstwo innych pytań znajdziecie odpowiedź w „Śmieciogrodzie”.

Nie wahajcie się, bo to nie tylko mądra i pożyteczna, ale też wspaniale wydana i świetnie zilustrowana pozycja!

Ola Woldańska-Płocińska­­, Śmieciogród, Poznań: Wydawnictwo Papilon, 2019, 80 s.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Papilon.