Grajki Majki: Mozaika pixel Photo „Disney Princess”, Quercetti

Mozaiki z gwoździków od Quercetti to jeden z naszych „pewniaków” i dobry patent na zajęcie mojej Majki na dłuższą chwilę. Układanka Pixel Photo to już nasz czwarty zestaw, przy czym muszę przyznać, że jest na naprawdę wysokim poziomie trudności (6+). I pomyśleć, że całkiem niedawno zaczynaliśmy od „Kotka” z elementami wielkości piąstki maluszka, potem był „Pixel Daisy” do układania prostych obrazków i pozwalający puścić wodze wyobraźni zestaw z Myszką Minnie z gwoździkami w różnych rozmiarach. A teraz proszę bardzo, nagle moja przedszkolaczka układa portrety księżniczek z 6600 elementów! Kiedy to zleciało?

Tym razem układanka wymaga od dziecka sporo czasu i cierpliwości. I precyzji, bo gwoździki są już naprawdę drobne (to chyba w ogóle najmniejszy rozmiar) i trzeba je gęsto poupychać w otwory. Bardzo fajnym zabiegiem jest podzielenie pracy na 4 części – w zestawie znajdziemy 4 ramki z dziurkami i wzór również przecinamy na 4 części, by układać je etapami, dzięki czemu dziecko nie zniechęci się za szybko. Po ułożeniu wszystkie ramki łączymy w jeden obraz wciskając je w stelaż wyposażony w dziurkę do zawieszenie na ścianie. To już naprawdę złożony, wieloetapowy projekt do zaplanowania na dłuższy czas, bo jednak założenie, że dziecko zdoła układać po jednej płytce dziennie okazało się mocno błędne – moja pięciolatka nie była w stanie skupić się na dostatecznie długi moment no i paluszki trochę bolały od wciskania. Za to ma wszystko przygotowane na stoliku i co jakiś czas wraca do układania – czasem na chwilkę, a czasem potrafi wsiąknąć nawet i na godzinę!

Do wyboru są dwa portrety księżniczek – w naszym zestawie to Kopciuszek i Arielka, ale jest też komplet z Anną i Elsą oraz nieco trudniejsze układanki z bohaterami Gwiezdnych Wojen. Korzystając ze wzoru układamy portret przy pomocy gwoździków jednakowego rozmiaru w 6 kolorach – czarnym, białym, czerwonym, niebieskim, zielonym i żółtym. Im więcej elementów ułożymy, tym wzór staje się bardziej czytelny, a z oddali „pixele” zupełnie znikają zlewając się w jednolity obraz. Dla malucha trochę magia, a jednak optyka. I dobry pretekst do rozmowy nie tylko o nauce, ale i na przykład o płótnach impresjonistów i pointylizmie – oglądanie płócien George’a Seurat’a było dla mnie obowiązkowym punktem programu podczas układania :D

Jest jednak jeden haczyk – możliwe jest ułożenie tylko jednego portretu na raz. A kiedy ten nam się znudzi i zechcemy rozpocząć nowy projekt, trzeba będzie… no cóż, pobawić się w Kopciuszka  – wyjąć i podzielić kolorystycznie wszystkie grzybki z płytek. A trochę tego jest…

Czy to uniwersalna zabawka, która gwarantuje mi czas na pół godzinki z książką przy gorącej kawie kiedy tylko tego zapragnę? Nie. Do tak skomplikowanej układanki moja córka musi mieć „nastrój” i być odpowiednio wypoczęta, by skupić się wystarczająco i mieć cierpliwość do wszystkich tych małych elementów. A w tym przypadku nie widać efektów tak szybko, jak na przykład w układance „Pixel Daisy”. Jednak moja przedszkolaczka od czasu do czasu i przy sprzyjających warunkach potrafi w nią „wsiąknąć” na dłużej, a wysiłki zostają nagrodzone spektakularnym efektem.

No i trudno o lepszy trening małej motoryki, skupienia, koncentracji, cierpliwości i precyzji. To na pewno nie będzie nasza ostatnia mozaika!

Mozaika Pixel Photo „Disney Princess”
Firma: QUERCETTI
Ilość elementów: 6600
Sugerowany wiek: 6+

Recenzja powstała dzięki uprzejmości dystrybutora zabawek Dante.

Grajki Majki: Playbio Tecno Jumbo, Quercetti

Niedawno na rynku pojawiła się nowa seria od firmy Quercetti, w której elementy nie są już wykonane w 100% plastiku, a z materiału z recyklingu.

„Produkty przygotowane są z kompozytu biologicznego pochodzącego z włókien drewnianych i specjalnego plastiku. Drewniane włókna, które zwykle są utylizowane jako odpady pochodzą z tartaków, które posiadają odpowiednie certyfikaty środowiskowe. Większa zawartość drewna pozwala o zredukowanie ilości dwutlenku węgla niezbędnej przy produkcji aż o 80%. Po użyciu, zabawka może być 100% poddana recyklingowi.”

Przy poprzednich recenzjach zwracałam już uwagę, że zabawki tej firmy pakowane są w wytrzymałe tekturowe kartoniki z niewielką plastikową rączką – walizeczki wielorazowego użytku (i prawdę mówiąc jeszcze żadna nam się nie zużyła, choć pierwsze zestawy towarzyszą nam już od ponad dwóch lat) i rzadko są dodatkowo owinięte folią. Bardzo podoba mi się ten sposób myślenia i szukanie bardziej ekologicznych rozwiązań. Okazuje się, że są one możliwe nawet w przypadku firmy produkującej plastikowe zabawki.

I tylko na dobre im to wyszło, bo moim zdaniem ten materiał sprawdza się lepiej. Elementy są przyjemniejsze w dotyku, dobrze do siebie pasują i bez problemu można je skręcać i rozkręcać – a w przypadku tego zestawu to szczególnie istotne. Mam wrażenie, że są mniej podatne na pęknięcia i złamania i mi osobiście zdecydowanie bardziej podobają się pod względem wizualnym – są matowe, nieprzezroczyste, w stonowanych kolorach, a niektóre z nich mają nieco „mozaikowy efekt” przypominający trochę papier maché. Jedynym minusem jest dość intensywny zapach materiału, przypominający trochę jakby spaleniznę. Mam nadzieję, że po kilkunastu zabawach się wywietrzy.

Wróćmy jednak do samego zestawu. Tecno Jumbo to pudełko pełne elementów konstrukcyjnych: śrubek, nakrętek i dziurawych „blaszek” różnego kształtu i wielkości, które można przy pomocy owych śrubek łączyć. A można to robić na dwa sposoby – w figurki przestrzenne, jak na przykład roboty, albo w płaskie obrazki, przy pomocy dziurkowanej podkładki, na której możemy zakomponować obrazek.

Bardzo fajny sposób na rozwinięcie motoryki małej, cierpliwości, wyobraźni, myślenia przestrzennego i bardzo podstawowych podstaw mechaniki. Wszystkie części zestawu łączą się ze sobą bez problemu, łatwo się wkręcają i nie wymagają użycia siły.

Jedyne, czego mi zabrakło, to książeczki z inspiracjami na budowle, bo moje dziecię bardzo lubi odtwarzać i najdłużej skupia się na zabawkach konstrukcyjnych właśnie podążając za instrukcją. Tym razem będzie musiała jednak trochę pogłówkować i wysilić wyobraźnię, by po kilku propozycjach z pudełka stworzyć coś swojego.

Ach, i jeszcze szalenie mi się podoba, że na zabawce konstrukcyjnej, manualnej, z robotami umieszczono zdjęcie dziewczynki!

„Tecno Jumbo”
Firma: QUERCETTI Playbio
Sugerowany wiek: 3-6 lat.

Zestaw znajdziecie na przykład TUTAJ.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości dystrybutora zabawek Dante.

Grajki Majki: Mozaika Fantacolor Design „Minnie Mouse”, Quercetti

Uwielbiamy z córą mozaiki z gwoździkami od Quercetii (to już nasza trzecia! O poprzednich możecie poczytać tu: KOTEK, PINGWINEK) i co jakiś czas decydujemy się na kolejną, o wyższym poziomie trudności. Tym razem jako utrudnienie szukałam zestawu, w którym mieszają się różne wielkości elementów i trzeba dobrać nie tylko odpowiedni kolor, ale również i kształt, by ułożyć obrazek. A najnowsza fascynacja Majki myszką Minnie pomogła mi w wyborze modelu.

Poza gwoździkami w trzech rozmiarach, największą zmianą jest brak obrazka z wzorem, według którego wbijamy kołeczki w określone otwory. Tym razem zamiast podkładanego pod układankę schematu 1:1 mamy ilustracje z proponowanymi układami – pomniejszone i wszystkie na jednej kartce instrukcji. Ten zestaw jest nastawiony na samodzielne wymyślanie i układanie ilustracji. Dla urozmaicenia dołączono tekturowe wizerunki Myszki Minnie i jej przyjaciół, które można przypiąć gwoździkami do powstającego obrazka i dodatkowo ozdobić skończoną pracę, albo to wokół nich budować narrację.

Z jednej strony to rozwiązanie zdecydowanie bardziej pobudza kreatywność i zmusza do samodzielnego myślenia, niż powtarzanie danego z góry wzoru. Z drugiej strony, jako mama, wolę chyba poprzednią koncepcję, bo dużo dłużej skupiała uwagę mojej przedszkolaczki i nie nudziła się tak szybko. Możliwe, że Majka jest jeszcze trochę za mała na tą bardziej twórczą wersję.

Kolejną nowością jest bardzo dobrze przemyślana forma zabawki – tym razem przenośna walizeczka, w której możemy również przechowywać drobne elementy została zaprojektowana w kształcie ramki – z podpórką, dzięki której można eksponować ułożony obrazek (ale tylko w przypadku, gdy niewykorzystane kołeczki odłożymy w inne miejsce, w przeciwnym razie ramka będzie zbyt ciężka, by ustać) oraz możliwością ozdobienia grzybkami również boków ramki.

Mozaika Fantacolor Design „Minnie Mouse”
Firma: QUERCETTI
Sugerowany wiek: 4+ lat.

Grę znajdziecie TUTAJ.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości dystrybutora zabawek Dante.

Grajki Majki: Mozaika Pixel Daisy „Pingwinek”, Quercetti

Jakiś czas temu pokazywałam wam układankę, która zrobiła u nas w domu furorę przykuwając uwagę Bobasy na tyle skutecznie, że mogłam nie tylko wypić gorącą kawę, ale i ugotować obiad. Z małymi przerwami na wymienianie kartek z wzorami. Jednak z tamtej, najbardziej „bobasowej” odsłony mozaiek Majka zaczęła już powoli wyrastać, czas więc wskoczyć na kolejny poziom!

Nie będę ukrywać, że po rozpakowaniu mozaiki Pixel Daisy przeobraziłam się w bardzo złą matkę. Taką, która zabiera dziecku zabawkę i bawi się nią sama nie dopuszczając małego psuja do swojej układanki. No ale kto by się powstrzymał? Ta wersja już bardzo przypomina łamigłówki, które pamiętam ze swojego dzieciństwa – głównie wielkością „gwoździków”, bo oczywiście pod względem kolorów, formy i wzorów jest znacznie bardziej atrakcyjna.

To bardzo duży przeskok w poziomie trudności – szczególnie widoczny w wielkości i ilości elementów – tym razem jest ich aż 240 i mają średnicę 10 mm. Dla porównania w mozaice „Kotek” kołeczki miały średnicę 5 cm i było ich 30. Zwiększyła się także liczba kolorów (z 3 do 6), a kształt układanki jest zupełnie inny. Tym razem zamiast walizeczki mamy kwiatka – z okrągłym środkiem do przechowywania kołeczków przykrytym dziurkowaną pokrywką do tworzenia wzorów i płatkami do segregowania grzybków kolorami na czas układania. Całość prezentuje się strasznie uroczo.

Początkowo byłam nieco rozczarowana ilością wzorów w układance – trzy to jednak trochę mało, nawet jeśli wymagają sporo skupienia i troszkę trzeba się naukładać. Drugim rozczarowaniem był brak usztywnienia kartek z wzorami, które są nadrukowane na zwykłym papierze i do samodzielnego wycięcia. A potem na stronie producenta znalazłam wszystkie „ściągawki” wszystkich pixelowych układanek (do wersji pixel daisy jest łącznie 12 obrazków – 6 do układanki z kołeczkami o średnicy 10 mm, czyli takiej, jaką mamy i 6 do układanki z kołeczkami o średnicy 15 mm, odrobinę łatwiejszej) – można sobie wybrać wzór jaki się chce, pobrać i wydrukować na czym się chce. Więc już zupełnie nie martwię się ewentualnym zniszczeniem kartki z wzorem, czy zbyt szybkim znudzeniem dostępnymi obrazkami. A same wzory są ładne i pomysłowe – jako kociarze pełną gębą dajemy wielki plus za kotki.

To świetne ćwiczenie nie tylko małych paluszków, ale również precyzji, cierpliwości i skupienia. I pole do popisu dla wyobraźni, bo przecież wcale nie musimy ograniczać się do zaproponowanych wzorów – równie dobrze można wymyślać własne obrazki.

Ze względu na sprytny sposób przechowywania i porządne wykonanie nadaje się do wzięcia w podróż (choć raz rozsypanych elementów trzeba się trochę nazbierać). Do zestawu dołączono też „rodzicielski ułatwiacz życia”, czyli patyczek pomagający wyciągać kołeczki z dziurek, świetna sprawa.

Moim zdaniem to jeden z fajniejszych pomysłów na prezent dla przedszkolaka. I jego mamy.

Mozaika Pixel Daisy „Pingwinek”
Firma: QUERCETTI
Sugerowany wiek: 3-6 lat.

Grę znajdziecie TUTAJ.

41934083_296243427841566_3088378774870294528_n

 

Grajki Majki: Tor kulkowy Cuboga Premium, Quercetti

Swój pierwszy tor kulkowy Bobasa dostała jeszcze za kompletnego maluszka – na przyssawki do wanny, napędzany wodą z kranu. To był niekwestionowany strzał w dziesiątkę, dlatego powoli zaczęłam rozglądać się za podobną zabawkę, ale wymagająca nieco więcej kombinowania. I nie wymagającą godzinnej kąpieli.

Nie spodziewałam się zupełnie, że trafię na tak fajną zabawkę. Towarzyszy nam już któryś wieczór z kolei i nie wygląda, jakby się miała szybko znudzić.

Tor kulkowy Quercetti Cuboga Premium przestrzenna układanka-łamigłówka. Trzeba ułożyć trasę dla pędzącej kulki mając do wykorzystania aż 50 plastikowych elementów, które można łączyć ze sobą w niemalże dowolny sposób. Zestaw zawiera trzy kolorowe kulki, dwie długie niebieskie szyny, sześć krótkich żółtych szyn, czternaście czerwonych kostek z dwoma dziurkami na kulkę i… dużo cienkich białych łączników. Elementy są duże i poręczne, dzięki czemu zabawa nie sprawia trudności nawet mojej Jeszcze Nie Trzylatce.

Mocnym plusem zabawki jest przejrzysta, obrazkowa instrukcja, z którą bez problemu poradzi sobie również kilkulatek. Zawiera zarówno jasno przedstawiony sposób łączenia ze sobą poszczególnych „klocków”, jak i kilka propozycji ułożenia toru o różnym stopniu trudności.

Właściwie to nie wiem, kto bawi się lepiej – Maja, czy Majotata. Ale po dłuższym namyśle dochodzę do wniosku, że w sumie upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu – oni się świetnie bawią, a ja mam chwilę spokoju na napisanie recenzji. Bo ciszy to nie, Vincent ukradł jedną kulkę i tarabani nią po parkiecie. Tak gdyby ktoś miał wątpliwości, czy nasze testy wytrzymałościowe aby na pewno są dostatecznie wymagające.

Ale to właśnie wytrzymałości tyczy się moja jedyna krytyczna uwaga – białe elementy są bardzo delikatne i łatwo pękają, co bywa problemem szczególnie przy demontażu toru. Dlatego lepiej, żeby rozbieraniem konstrukcji zajął się dorosły (a wiadomo, że psucie jest najfajniejsze). Najlepiej mama, bo to u nas w domu jedyna osoba z odpowiednim wyczuciem. Czyli jak zwykle – oni się bawią, ja sprzątam.

DSC_0909

Podsumowując: tego rodzaju układanka to sprawdzony pomysł na rodzinny wieczór. A nawet całkiem sporo wieczorów, bo kombinacji jest dużo i nic nie stoi na przeszkodzie w wymyślaniu kolejnych autorskich konstrukcji. Rozwija wyobraźnię, motorykę małą i umiejętność myślenia przyczynowo skutkowego. Świetnie sprawdzi się jako czasozajmowacz dla rodzeństwa – również ze sporą różnicą wieku, jako pomoc w nawiązywaniu więzi między rodzicem, a dzieckiem, a także do samodzielnych eksperymentów dla nieco bardziej cierpliwego malucha.

Jedyny minus to wytrzymałość, obawiam się, że nie jest to inwestycja na kilka pokoleń – mam wrażenie, że łączniki dość szybko się zużyją. Poza tym jest super.

Tor kulkowy Cuboga Premium
Firma: QUERCETTI
Sugerowany wiek: 3-9 lat.

Grę znajdziecie TUTAJ.

41934083_296243427841566_3088378774870294528_n

Grajki Majki: Mozaika Pixel Baby „Kotek”, QUERCETTI

Tego rodzaju układanki pamiętam jeszcze ze swojego dzieciństwa, z tym, że moje były na zdecydowanie wyższym poziomie zaawansowania – układało się obrazki z plastikowych „pinezek”, nieco tylko grubszych i bardziej topornych od tych krawieckich.

Mimo, że nigdy nie miałam zbyt wiele cierpliwości do puzzli i innych zadań wymagających dłuższego skupienia, tą zabawę wspominam bardzo pozytywnie i kiedy zobaczyłam, że powstały takie układanki również dla maluszków, zapragnęłam pokazać je córce.

Jako, że jestem strasznie tchórzowatą matką, zdecydowałam się na zestaw dedykowany dzieciom od 1,5 roku do 4 lat, chociaż dla Majki bardziej adekwatny byłby zapewne jeden z zestawów Pixel Junior dla dzieci od 2 do 5 lat. Bałam się jednak, że „grzybki” do umieszczania w otworach będą zbyt małe i pojawi się ryzyko zadławienia. O tym, jak bezsensowne były moje lęki dowiedziałam się tuż po otwarciu pudełka. Bo elementy są ogromne – w mojej zamkniętej dłoni mieści się tylko jeden na raz (mają średnicę prawie 5 cm!). Bez strachu polecam tą zabawkę nawet maluchom, które jeszcze biorą większość zabawek do ust – pixele po prostu całe do buźki się nie zmieszczą.

Dzięki swojemu rozmiarowi są bardzo poręczne i poradzą sobie z nimi nawet nieszczególnie jeszcze wprawione rączki.

Ale zacznijmy od początku. Zestaw składa się z plastikowej walizeczki, która po rozłożeniu na dwie części (zieloną i przezroczystą) zmienia się w tablicę z dziurkami otoczoną „fosą” pełniącą funkcję pudełka na kołeczki, 30 kołeczków (na 24 dziurki) oraz 8 kartonowych kart z wzorami.
„Grzybki” podzielone zostały na trzy kolory i kształty – żółte kółeczka, niebieskie trójkąty i czerwone kwadraty. Obrazki na kartach (kotek, piesek, domek, samolot, ślimak, wieloryb, słoń i żaglówka) zostały utrzymane w tej samej kolorystyce. Dodatkowo na kolorowym tle rysunków umieszczono obrysy kształtów, pomagające dziecku umieścić odpowiedni kołeczek na danym miejscu.

Rozkładamy zatem dziecku tablicę, wspólnie wybieramy wzór i cieszymy się przynajmniej trzydziestoma minutami spokoju (z niewielkimi przerwami na zmiany obrazków, bo to jednak wymaga odrobiny zręczności w palcach). Od prawie tygodnia szykuję w ten sposób obiady.

Znalazłyśmy jednak jeden minus. Chociaż kołeczki wchodzą i wychodzą z otworów bez większego problemu, Majka wywierała na tablicę wystarczająco duży nacisk, by ta co raz się przewracała. Dlatego zrezygnowaliśmy z uchwytu na rzecz układania obrazków „na płasko”, a zielona część pełniła jedynie funkcję pudełka na elementy. I też jest super.

Zabawka zdała śpiewająco nasze testy na wytrzymałość – moja mała Destrukcja upuściła już chyba każdy element, a koty ganiały za kołeczkami po całym salonie – jak na razie bez strat, choć przezroczysty plastik nieco się porysował w jednym miejscu. Mimo to zabawka zdaje się być niemalże pancerna. Tekturki z obrazkami o dziwo też nie uległy jeszcze większym zagnieceniom poza delikatnie wymiętymi rogami. A eksploatujemy naprawdę intensywnie.

Całość jest również bardzo poręczna – chociaż zestaw jest opakowany w kartonik z wygodnym uchwytem, już dawno z niego zrezygnowaliśmy traktując całą zabawkę jako walizeczkę, z którą Majka chodzi po domu i która całkiem zręcznie mieści się do szafki.

To naprawdę przemyślana, porządnie wykonana zabawka trenująca spostrzegawczość, koncentrację i umiejętności małych paluszków. Przyda się również podczas nauki kolorów i kształtów.

Mozaika Pixel Baby „Kotek”
Firma: QUERCETTI
Sugerowany wiek: 1,5-4 lat.

Grę znajdziecie TUTAJ.

41934083_296243427841566_3088378774870294528_n