Bajki Majki: Maluszkom o miłości

Miłość jest (a przynajmniej tak było w przypadku Majki) pierwszym wyższym uczuciem, z którym spotyka się dziecko w chwili narodzin. I potem już towarzyszy mu przez całe życie. Nie ważne, czy jest to miłość rodzicielska, platoniczna, romantyczna, braterska, nieszczęśliwa czy uskrzydlająca – od tej emocji nie można uciec. Dlatego lepiej oswoić się z nią już na wstępie.

Kocham Cię Mamo! – czyli o miłości rodzicielskiej

„Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham” Sam McBratney, Anita Jeram – jedna najukochańszych książek mojego dzieciństwa. Duży Brązowy Zając i Mały Zającek prześcigają się w jak najdokładniejszym opisywaniu swojej miłości. Ciepła, niesamowicie wzruszająca opowieść o emocji wymykającej się definicjom, o zrozumieniu i dziecięcym postrzeganiu świata.

Sam McBratney, Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham, Warszawa: Egmont, 2004, 32 s.

„Miłość” Astrid Desbordes, Pauline Martin – mama kocha zawsze – nie tylko kiedy Archibald jest grzeczny, czyściutki i akurat się przytulają, ale nawet wtedy, gdy czasem skrzyczy swojego małego psotnika. Ta mądra i niezwykle prawdziwa opowieść pięknie obrazuje stałość rodzicielskich uczuć i poczucie bezpieczeństwa, jakie potrafi dać tylko mama.

Astrid Desbordes, Pauline Martin, Miłość, Warszawa: Wydawnictwo Entliczek, 2016, 44 s.

„Moja Mama” i „Mój Tata” Anthony Browne – no właśnie, nikt nie kocha nas tak mocno, jak nasi rodzice. A za co my ich kochamy? Wszystkie te pozornie niewielki rzeczy, które składają się na codzienność rodziców, a w dziecięcych oczach zyskują niezwykłe znaczenie zebrane zostały w tych dwóch niewielkich kartonówkach. Autror z przymrużeniem oka zgaduje kim rodzice mogliby być, gdyby nie byli właśnie rodzicami i kim są nimi będąc. Co dla dorosłego nie jest wcale takie oczywiste.

Anthony Browne, Moja mama, Warszawa: Wydawnictwo Dwie Siostry, 2016, 24 s.
Anthony Browne, Mój tata, Warszawa: Wydawnictwo Dwie Siostry, 2016, 24 s.

„Pisklak” Dorota Gellner – krótka, humorystyczna opowieść o bezwarunkowej miłości. Pełna ciepła rodzicielskich uczuć, radości z sukcesów i komfortu, jaki daje wsparcie bliskich. Jedna z tych pozycji, które bawią i równocześnie robi się od nich po prostu ciepło na serduchu.

Dorota Gellner, Jona Jung, Pisklak, Warszawa: Wydawnictwo Bajka, 2017, 24 s.

„Kicia Kocia i Nunuś. Kochamy!” Anita Głowińska – jak zazwyczaj nie jestem wielką fanką Kici Koci, tak ta pozycja jest bardzo sympatyczna. Kocia rodzeństwo spędza wspólnie czas, jest dla siebie wyrozumiałe i wspiera sie wzajemnie. Bardzo fajna książeczka o miłości, ale i o posiadaniu braciszka lub siostrzyczki.

Anita Głowińska, Kicia Kocia i Nunuś. Kochamy!, Poznań: Wydawnictwo Media Rodzina, 2017, 16 s.

~ Książeczkę przeczytałyśmy w ramach wyzwania WyPożyczone 2018 ~

Co to za dziwne uczucie? O emocjach i pierwszych porywach serca.

„W moim sercu. Księga uczuć” Jo Witek, Christine Roussey – rodzice dobrze wiedzą, że emocje maluszków potrafią zmieniać się jak w kalejdoskopie. Ta „encyklopedia serca” pomoże zrozumieć dziecku co tak właściwie dzieje się z nim dzieje kiedy odczuwa i oswoić cały kalejdoskop uczuć.

Jo Witek, Christine Roussey, W moim sercu. Księga uczuć, Warszawa: Mamania, 2016, 48 s.

Wątek miłości pojawia się również w naszej najulubieńszej książeczce o emocjach – „Myszka” Doroty Gellner prowadzi nas przez to niezwykłe uczucie od początkowego zawstydzenia, przez zakochanie, aż do powiązanej z nim tęsknoty.

Dorota Gellner, Dobrosława Rurańska, Myszka, Warszawa: Wydawnictwo Bajka, 2016, 24 s.

„Mały Szekspir. Romeo i Julia. Moje pierwsze cyfry” Alison Oliver, Jennifer Adams – najsłynniejsza historia miłosne wszechczasów w wersji dla najmłodszych czytelników. Obrazkowa historia do opowiadania przez rodzica pozwala bobasom na liźnięcie klasyki. A ponadto jest dwujęzyczna i pomaga w nauce cyferek!

Alison Oliver, Jennifer Adams, Mały Szekspir. Romeo i Julia. Moje pierwsze cyfry, Wrocław: Wydawnictwo FORMAT, 2014, 22 s.

„O wilku, który chciał się zakochać” Orianne Lallemand, Éléonore Thuillier – bycie samotnym podczas, gdy wokół kwitnie miłość nie jest ani fajnie, ani przyjemnie. Dlatego właśnie Wilk, zgodnie z zasadą społecznej słuszności, postanawia się zakochać. Ale czy znalezienie wybranki serca jest takie łatwe, nawet przy mnogości dobrych raz od niezastąpionych przyjaciół? I czy szybsze bicie serca jest kwestią wyboru? Z Wilkiem jak zwykle nie można się nudzić – tym razem nasz bohater zderzy się z miłością. Dosłownie.

Orianne Lallemand, Éléonore Thuillier, O Wilku, który chciał się zakochać, Gdańsk: Wydawnictwo Adamada, 2016, 32 s.

Miłość różne ma oblicza – o miłości do przedmiotów.

„Peppa Loves. A touch-and-feel playbook” – chyba właśnie dzieci wiedzą najlepiej, że kochać można nie tylko drugiego człowieka, ale również przedmioty. Pluszowy miś, kocyk, ulubiona łyżeczka – maluszki bardzo przywiązują się do rzeczy. „Peppa Loves…” to właśnie taki zbiór najukochańszych gadżetów ulubionej bohaterki mojej córy. Peppa uwielbia swoją przyjaciółkę Suzy i bawić się w przebieranki, ale kocha również swoje błyszczące kalosze, gumową kaczuszkę i pluszowego misia. Książeczka dedykowana jest najmłodszym odbiorcom, którym grube kartonowe strony stawią dzielny opór. Nad tekstem dominują ilustracje, którym atrakcyjności dodają elementy zapewniające różne wrażenia dotykowe.

Peppa Loves. A touch-and-feel playbook, London: Ladybird Books, 2017, 12 s.

„O dzieciach, które kochają książki” Peter Carnavas – to książka z którą osobiście mocno się identyfikuję. Moment, w którym miłość do szeleszczących kartek ukrytych między twardymi okładkami przekracza możliwości ich przechowywania nigdy nie jest łatwy. Książki muszą zniknąć, bo zwyczajnie się nie mieszczą. Okazuje się, jednak, że bez nich nic już nie będzie takie samo. Poruszająca opowieść o tym, że czasami do szczęścia nie potrzeba wiele, a wspólne czytanie zbliża jak nic innego. I nie wiem co jeszcze jest w tej pozycji, ale jest tak wzruszająca, że za każdym razem ryczę przy niej jak bóbr.

Peter Canavas, O dzieciach, które kochają książki, Gdańsk: Wydawnctwo Adamada, 2017, 32.

„Agnes kocha jednorożce” – wszyscy fani Minionków wiedzą, że wielką miłością Agnes są jednorożce. Książeczka jest streszczeniem losów naszej tej małej bohaterki i jej sióstr znanych ze wszystkich minionkowych filmów. Towarzyszymy jej w momentach najważniejszych dla małej dziewczynki, gdzie adopcja i wygranie pluszowego jednorożca są traktowane na równi. To podróż w kierunku spełniania marzeń, opowieść o przyjaźni dziecka i przytulanki oraz o poświęceniu, jakiego Agnes jest w stanie się podjąć dla swojej rodziny. To również duża dawka wiary w baśnie i legendy, wgląd do świata widzianego oczami dziecka i podróż w poszukiwaniu mitycznego stworzenia.

Gru, Dru i minionki. Agnes kocha jednorożce, Warszawa: Wydawnictwo Egmont, 2017, 29 s.

Całą recenzję możecie przeczytać na Bajkowirze.

„Różowa walizka” Susie Morgerstern, Serge Bloch – czasem w życiu zdarza się miłość od pierwszego wejrzenia. Miłość, która jest w stanie przetrwać wszystkie przeciwności, która opiera się dezaprobacie najbliższych, i społecznemu ostracyzmowi. Która pomyślnie przechodzi próbę czasu. Takie właśnie uczucie zdarzyło się Beniaminowi już we wczesnym dzieciństwie. Pokochał… różową walizkę.
Trudno o bardziej sympatyczną, pełną ciepłego humoru, bajkę o przyjaźni między dzieckiem i „pluszakiem”. To opowieść o samoakceptacji, posiadaniu własnego zdania i nieprzykładaniu wielkiej wagi do opinii innych. O odwadze bycia sobą nawet mimo przeciwności i dezaprobaty najbliższych. A także o wielkim znaczeniu wsparcia, jakie daje rodzina, o trudnej sztuce kompromisu i nieograniczonej dziecięcej wyobraźni.

Susie Morgenstern, Różowa walizka, Gdańsk: Wydawnictwo Adamada, 2017, 32 s.

Kochacie jeszcze jakieś książki?

Bajki Majki: „Myszka” Dorota Gellner z ilustracjami Dobrosławy Rurańskiej

„To jest myszka.
Bardzo miła.
Właśnie nam się ukłoniła.
Kto nie widział,
Niech żałuje.
Ja widziałam.
Nie żartuję!”

Na zakup „Myszki” zdecydowałam się w ciemno, zachęcona powalającym sukcesem książeczki „Koala nie pozwala” – to druga propozycja wydawnictwa Bajka dla najmłodszych, utrzymana w takim samym formacie i wydaniu.

I oczekując czegoś podobnego do naszego ukochanego „Koali” mocno się zdziwiłam. Bo „Myszka” jest zupełnie inna. Długo nie mogliśmy się do niej przyzwyczaić – mi nie pasowała, bo pierwsze słowa tekstu mówią o smutku. Tacie nie spodobało się, że antropomorficzna myszka, na drugiej stronie, obrażając się pokazuje mu pośladki. Maj z początku nie miała dość cierpliwości, by wysłuchać spokojnie dłuższych części tekstu i coraz szybciej przerzucała strony gubiąc się nieco w niezwykle szczegółowych, pełnych detali ilustracjach.

„Koala” jest sympatyczny, zabawny i bezkompromisowy. „Myszka” za pomocą wpadającego w ucho wierszyka, wspomagając się malutką bohaterką, wprowadza młodych słuchaczy w skomplikowany świat wszędobylskich emocji. Szczególnie te negatywne nie są łatwe do opanowania – złość, strach, smutek, tęsknota i nadąsanie. Myszka jest jednak bardzo dobrym przewodnikiem po świecie uczuć i dzięki niej dowiadujemy się, że te mniej przyjemne emocje przeplatane są zazwyczaj tymi bardzo pozytywnymi – śmiechem, radością, zawstydzeniem, miłością. A płakać można nie tylko ze smutku, czy złości, ale i ze szczęścia.

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, ale kiedy podjęliśmy wysiłek bliższego poznania, Myszka stała się jedną z najukochańszych przyjaciółek Bobasy. Wierszyki znamy już niemalże na pamięć, a obrażalska bohaterka służy nam na co dzień często przywoływanym przykładem podczas majkowych fochów. Za to fragment o tęsknocie towarzyszy nam w trakcie każdej tatusiowej delegacji. Na pewno wykorzystamy „Myszkę” kiedy Maja na dobre zacznie poznawać własne odczucia i emocje, na razie jest balsamem dla duszy Mamy.

Piękna historia na trudne tematy, bajkowe ilustracje i urocza bohaterka – obok „Myszki” nie można przejść obojętnie.

Dorota Gellner, Dobrosława Rurańska, Myszka, Warszawa: Wydawnictwo Bajka, 2016,
24 s.

Bajki Majki: „W moim sercu. Księga uczuć” Witek Jo, Christine Roussey

A oto i ostatnia odsłona naszego walentynkowego czytania o miłości. Książeczka, którą znalazłam we wpisie pewnej blogującej  mamy i po którą poleciałam (wbrew swoim zasadom) w poniedziałkowy wieczór do empiku, żeby tylko zdążyć podarować ją Majeczce z okazji święta zakochanych.

„Moje serce mieszka w domku na drzewie.
Czasem uchylam drzwi i wpuszczam do niego tych, których kocham.”

Bobasa uwielbia „książki z dziurą”, bo jest gdzie wkładać paluszki i można obracać strony ciągnąc w różnych miejscach. Musiałyśmy jednak zachować sporo ostrożności, bo choć „Księga uczuć” jest kartonowa, to jej kartki są dość cienkie w porównaniu do innych książek tego typu i jednak dość łatwo się wyginają w rączkach tak małej czytelniczki jak mój Roczniak. Dodatkowo duży, kwadratowy format jest trochę nieporęczny do wspólnego czytania. Ale dziura w kształcie wielkiego kolorowego serducha, co wynagradza wszystkie inne niedogodności <3

„Dziś otworzę szeroko drzwi do mojego serca i zobaczymy, co się w nim kryje.”

Ta pozycja, bardziej niż na miłości samej w sobie, skupia się na uczuciach. Celem jest przybliżenie małemu człowieczkowi tego, co dzieje się w jego serduszku podczas różnych stanów emocjonalnych. Poznajemy zatem i radość, i złość i strach i entuzjazm i smutek i wzruszenie – nazywamy emocje, odkrywamy ich powody i reakcje, jakie w nas wzbudzają.  Opisom towarzyszą bajeczne, zakręcone ilustracje ze świata małej, psotnej dziewczynki ze zgrabnie wkomponowanym motywem serca.

„Bo moje serce to tajemniczy ogród. A Twoje?”

Jo Witek, Christine Roussey, W moim sercu. Księga uczuć, Warszawa: Mamania, 2016, 48 s.

Bajki Majki: „Miłość” Astrid Desbordes i Pauline Martin

Dzisiejsze walentynkowe czytanie rozpoczęłyśmy fantastyczną książeczką o miłości.

Historia mamy, która tuląc Archibalda do snu dostaje bardzo ważne pytanie: „Powiedz mamo, czy będziesz mnie kochać całe życie?”. Opowiada zatem synkowi o wszystkich sytuacjach, w których bardzo go kocha – zarówno kiedy jest grzeczny, jak i podczas dziecięcych psot i figli. Pauline Martin w swych pięknych, pastelowych ilustracjach, ukazuje codzienne sytuacje, kiedy to objawiają się dwie strony Archibalda – ta anielska i ta zupełnie odmienna – bo w końcu zarówno istota rodzicielskiej miłości, jak i natura dziecka pełne są przeciwieństw.
Urocza, pełna humoru, bardzo prawdziwa i wzruszająca opowieść przekazująca dziecku oczywistą prawdę – mama kocha zawsze, nawet kiedy strasznie broisz, albo kiedy zostajesz skrzyczany.

To dla nas pozycja trochę na wyrost. Kupiona bardziej dla sentymentalnej Mamy, niż dla rocznej Bobasy, która mniej więcej w połowie całkiem grubej książeczki straciła koncentrację i zaczęła szybko przewracać strony nie poświęcając wiele uwagi ilustracjom. Na razie jeszcze troszeczkę za długa i za delikatna (sporo papierowych stron), za to za rok będzie jak znalazł. A tymczasem, gdy Maja grzecznie śpi, Mama zasiada z kubkiem herbaty w dłoni i korzystając z chwili ciszy i spokoju cieszy oczy tą małą perełką literatury dziecięcej.

Astrid Desbordes, Pauline Martin, Miłość, Warszawa: Wydawnictwo Entliczek, 2016, 44 s.

Bajki Majki: „Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham” Sam McBratney

Ukochana książka mojego późnego dzieciństwa. Będąc w ciąży zamęczałam męża, żeby czytał mi ją przed snem i słuchając roniłam w poduszkę przepełnione hormonami łzy wzruszenia. Może dlatego już od maleńkości Maja tak lubiła jej słuchać.

Bo tych kitajców nie można nie pokochać. W książce mieszkają Duży Brązowy Zając i Mały Brązowy Zajączek – nie do końca wiadomo, czy to bracia, czy tata z synkiem, nie ulega jednak najmniejszej wątpliwości, iż owe zające bardzo się kochają. Mały Zajączek za wszelką cenę stara się zmierzyć i opisać swoje uczucie jak najdokładniej, jak najbardziej wizualnie. „Kocham Cię, jak…” – poszukując największych rzeczy jakie może sobie tylko wyobrazić rozpoczyna swoistą licytację uczuć. A Duży Brązowy zając z cierpliwością i zrozumieniem podejmuje dialog odpowiadając własnym ogromem miłości.

Ciepła, chwytająca za serce opowieść o emocji wymykającej się definicjom, o zrozumieniu i dziecięcym postrzeganiu świata. Dodatkowo jest prześliczna wizualnie, ilustracje Anity Jearam to absolutne mistrzostwo świata. Ta mądra książeczka trafia do serc i małych i dużych czytelników.

Od jakiegoś czasu mamy przerwę od tej pozycji – kiedy Bobasa weszła w okres buntu, samodzielności w przewracaniu stron i gniecenia kartek, zatrwożona Mama odstawiła książkę na bezpieczną półkę (nasz egzemplarz pamięta jeszcze czasy mojego własnego życiowego nieopierzenia – pamiątka międzypokoleniowa). Z drugiej strony ta historia już się trochę osłuchała, podobnie jak wierszyki Brzechwy, za którymi Maj przepadała w niemowlęctwie, a później nagle się znudziły. Właśnie przypomniałyśmy sobie o Zajączkach poszukując lektury na Walentynki i coś czuję, że ponownie zadomowią się w naszym repertuarze na dłużej (a już na pewno do pełnej zajączków Wielkanocy).

Poleca Maja, poleca Mama, poleca Tata i babcia i ciocia też <3

Sam McBratney, Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham, Warszawa: Egmont, 2004, 32 s.