Czas na czytanie: „Quidditch przez wieki – wydanie ilustrowane” J. K. Rowling, Emily Gravett

To już trzecie wydanie „Quidditcha przez wieki” w mojej kolekcji i nie da się ukryć, że z każdym kolejnym gabaryty książki rosną, a estetyka wydania i atrakcyjność wizualna się podnoszą (porównanie dwóch pierwszych wydań znajdziecie TUTAJ). I tym razem chyba nie uda się już tego przebić, bo wersja ilustrowana to kosmos.

Jeśli chodzi o tekst, nie ma go wcale więcej, niż w broszurce z 2002 roku, rozrosła się za to forma. I to konkretnie, teraz przyjemność z poznawania tajników najlepszej gry drużynowej na świecie jest nieporównywalnie większa.

Bo też ilustrowana wersja „Quidditcha przez wieki” to już nie tylko cienki podręcznik, a pełnowymiarowe kompendium wiedzy o tej dyscyplinie – pełne artykułów prasowych, listów, fragmentów z dziennika, archiwalnych zdjęć, rycin, maskotek drużyn, reprodukcji dzieł sztuki z czarodziejami na miotłach w roli głównej i w tle (już widać od kogo ściągali słynni mugolscy artyści!) i innych eksponatów prosto z muzeum Quidditcha w Londynie, a nawet rysunki piłek do gry w ich rzeczywistej wielkości. Piękne wydanie.

Książka ma tylko 114 stron, ale dzięki wydaniu na eleganckim, sztywnym papierze, bardzo licznym ilustracjom i rozkładówkom, wyszedł z tego naprawdę urozmaicony i widowiskowy album. I wciąż mam magiczną moc niesienia pomocy, bo środki ze sprzedaży również tego wydania zostaną przekazane organizacjom charytatywnym Comic Relief i Lumos.

Właśnie tak wyobrażałam sobie „Quidditcha przez wieki”, kiedy Harry z Ronem czytali go wspólnie przed kominkiem w pokoju wspólnym.

Nie ważne, czy kibicujesz Armatom z Chudley, Nietoperzom z Ballycastle czy Harpiom z Holyhead, jeśli jesteś prawdziwym fanem Quidditcha, koniecznie musisz mieć tą książkę!

J. K. Rowling, Emily Gravett, Quidditch przez wieki – wydanie ilustrowane, Poznań: Wydawnictwo Media Rodzina, 2020, 144 s.

Czas na czytanie: „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć” oraz „Quidditch przez wieki” – porównanie z pierwszym wydaniem.

Sowi kurier przyniósł mi dziś pod drzwi, tak wyczekiwane przez polskich fanów, wznowione wydanie dodatków do Harrego Pottera: „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”, „Quidditch przez wieki” i „Baśnie Barda Beedle’a”. Chociaż, będąc szczęśliwą posiadaczką dwóch z nich, nie wyczekiwałam tej premiery tak niecierpliwie jak inni potteromaniacy, to jednak z Harrego nie wyrosnę nigdy i otwieranie paczki było dla mnie prawdziwym powrotem do dzieciństwa.

Na samym wstępie chciałabym bardzo podziękować wydawnictwu Media Rodzina za nowe wydanie – to naprawdę super, że ulegliście jękom i marudzeniom fanów. Super też, że po raz kolejny cały dochód ze sprzedaży zostaje przekazany organizacjom charytatywnym Comic Relief i Lumos. I chociaż nie wiem, czy skoro książeczki zostały napisane przez Rowling właśnie po to, by wspomóc dzieci i najuboższych, w ogóle możliwe byłoby wydanie komercyjne, ale to nie ma znaczenia. Nowe wydanie – nowe zakupy, więcej wsparcia. A pomoc zawsze jest en vogue. Zatem wielkie dzięki, jesteście najlepsi.

Różnice obu wydań są widoczne na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim różnią się formatem – pierwsze wydanie to bardziej broszurki, niż książki (no, może książeczki). W miękkiej oprawie, niewielkie i cienkie, liczyły po około 50 stron. Nowe wydanie prezentuje się znacznie bardziej imponująco – wielkości standardowej książki (zbliżonej do A5) i w twardej oprawie. Co ciekawe, kolory oprawy zostały zamienione – wcześniej „Quidditch…” miał zieloną okładkę, a „Fantastyczne zwierzęta…” czerwoną, obecnie jest odwrotnie. Dzięki większej czcionce, lepszemu papierowi i dużej ilości ilustracji książki liczą obecnie około 150 stron.

DSC_090721

Jeśli chodzi o różnice w treści, to z „Fantastycznych zwierząt…” zniknęła przedmowa Albusa Dumbledore’a zastąpiona przedmową Newta Skamandera jako autora podręcznika. Ich treść jest zbliżona i dotyczy przekazywania funduszy na rzecz wymienionych wcześniej organizacji charytatywnych. Notka „O autorze” została przeniesiona z początku książki na jej koniec. Na końcu umieszczono również informacje o organizacjach Lumos i Comic Relief.
Wielkim plusem są fantastyczne ilustracje fantastycznych zwierząt – dekoracyjne inicjały i duże ryciny to coś, czego tej książce brakowało, w pierwszym wydaniu przedstawienia zwierząt były malutkie i pojawiały się sporadycznie. Zniknęły natomiast notatki i „bazgroły” Harrego i Rona obecne w broszurce.

DSC_0933
Ilustracje są wspaniałe. No i wszyscy kochają Niuchacze <3

Zmiany między okładkami „Quidditcha…” są mniej zauważalne – podobnie jak w „Fantastycznych zwierzętach…” informacje o autorze podręcznika zostały przeniesione na koniec, gdzie dodano również ustępy o organizacjach. Książka zyskała kilka nowych ilustracji, a te obecne w pierwszym wydaniu powiększono. Dodano ozdobne strony tytułowe rozdziałów i dekoracyjne rysuneczki otaczające numery stron.

DSC_0923
Nowe ryciny genialnie oddają klimat „Quidditcha przez wieki”.

DSC_0922
Urocze detale <3

Za wyższą jakością wydania idą również różnice w cenie – wydane w 2001 roku książeczki kosztowały 10 zł (9 sykli i 7 knutów ;)), cena okładkowa nowych wydań to 25 złotych. Jednak większe dochody, to większe wsparcie udzielone organizacjom charytatywnym i w tym przypadku z przyjemnością wydałam i więcej złotówek i sykli (choć kurs czarodziejskiej waluty na dzień dzisiejszy nie został podany).

W moim porównaniu pomijam „Baśnie Barda Beedle’a”, ponieważ mimo że czytałam je w dzieciństwie, to jednak nigdy nie miałam własnego egzemplarza. Aż do dziś! Pamiętam jednak, że pierwsze wydanie „Baśni…” znacznie różniło się od podręczników – było większe i w twardej, błękitnej oprawie. Obecnie wszystkie trzy dodatki są spójne wizualnie.

Absolutny must have każdego potteromaniaka! <3

DSC_0917J. K. Rowling, Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć, Poznań: Media Rodzina, 2017, 152 s.
J. K. Rowling, Quidditch przez wieki, Poznań: Media Rodzina, 2017, 144 s.
J. K. Rowling, Baśnie Barda Beedle’a, Poznań: Media Rodzina, 2017, 144 s