„Jezus Malusieńki. Opowieść o Bożym Narodzeniu” Julia Stone, Dubravka Kolanovic – jeśli chcecie wytłumaczyć dziecku o co tak naprawdę chodzi w tych całych świętach i opowiedzieć mu historię narodzenia Jezusa, ale nie bardzo wiecie jakimi słowami to zrobić, ta książeczka będzie dużym ułatwieniem. Opowieść biblijna została przystosowana do wrażliwości najmłodszych odbiorców – prosto jasno, na temat i bez zbędnej masakry. Całość zobrazowana została odrobinę naiwnymi, ale uroczymi pastelowymi ilustracjami stylizowanymi na dziecięce, które dodatkowo łagodzą przekaz. Gdyby tylko zaokrąglić rogi okładki mielibyśmy książeczkę idealną. Moim zdaniem to bardzo fajny prezent na Mikołajki (szczególnie, że cena jest bardzo przyjazna) do czytania podczas adwentu.
Julia Stone, Dubravka Kolanovic, Jezus malusieński. Opowieść o Bożym Narodzeniu, Kielce: Wydawnictwo JEDNOŚĆ, 2016, 30 s.
„Poznaję dźwięki. Boże Narodzenie” – aż do tego momentu bardzo broniłam się przed książeczkami dźwiękowymi ale w końcu (po prawie dwóch latach!) ugięłam się podążając za myślą, że świątecznych melodii nigdy za wiele. I okazało się, że dokonałam całkiem trafnego wyboru – dźwięki są przyjemne (oczywiście jak w każdej muzycznej zabawce zdecydowanie za głośne, ale można to łatwo skorygować) i nie za długie. Poza sześcioma odgłosami i melodiami książeczka zawiera wyłącznie sympatyczne ilustracje przedstawiające bożonarodzeniowe przygotowania widziane z dwóch perspektyw – szykujących się do świętowania leśnych przyjaciół i roznoszącego prezenty Świętego Mikołaja.
Carolina Buzio, Poznaję dźwięki! Boże Narodzenie, Wydawnictwo Yoyo Books, 2015, 12 s.
„Pan Brumm obchodzi Boże Narodzenie” Daniel Napp – to nasze pierwsze spotkanie z Panem Brummem, Borsukiem i Kaszalotem i jednocześnie najdziwniejsza bożonarodzeniowa świąteczna na jaką trafiłam. Przede wszystkim na samym początku należy zaznaczyć, że jest niepoprawna i bardzo nieedukacyjna – kręci się bowiem wokół walki-przepychanki o choinkę. Nie uświadczymy w niej empatii, dzielenia się z bliźnim, odpuszczania win ani nic z tych rzeczy – przyznaję, że bohaterowie rozczarowali mnie trochę swoją postawą. Ale z drugiej strony, czy Kevin sam w domu jest grzeczny albo edukacyjny? A i tak jest jednym z najbardziej zakorzenionych symboli.
Daniel Napp, Pan Brumm obchodzi Boże Narodzenie, Kraków: Wydawnictwo Bona, 2011, 28 s.
„Basia i Boże Narodzenie” Zofia Stanecka i Marianna Oklejak – jak wyglądają przygotowania do Wigilii mniej więcej każdy wie – i duży i mały – co jednak będzie, kiedy mama złamie rękę (i obojczyk!) i tym samym mózg oraz główny wykonawca całej świątecznej krzątaniny zostanie uziemiony i zmuszony do odpoczynku? Zdecydowanie niezapomniane, bardzo rodzinne i równie szalone świętowanie! Z gołym niemowlakiem pod choinką, grzybowymi uszami, samymi śledziami i garściami słomy pod obrusem. Basia jak zwykle cudowna! I tak bardzo prawdziwa, że aż trudno w nią uwierzyć!
Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, Basia i Boże Narodzenie, Warszawa: Wydawnictwo Egmont, 2011, 27 s.
„Ten Gingerbread Men” Ruth Galloway – kolejna pozycja w języku angielskim. Wraz z uśmiechniętymi, rozbrykanymi, trójwymiarowymi pierniczkami odliczamy od 10 do jednego. Na każdej kolejnej stronie któreś ciasteczko się gubi, o czym opowiadają krótkie rymowanki. I w ten sposób jeden z pierniczków zatrzymuje się żeby wyprzytulać pluszowego misia, drugi wybiera się na przejażdżkę wyścigówką, trzeci tańczy z baleriną i tak dalej. A na sam koniec wszystkie spotykają się ponownie w imponującym pierniczkowym domku w formie rozkładanego pop-upu.
Ruth Galloway, Ten Gingerbread Men, London: Caterpillar Books, 2011, 26 s.
„Choinka” Julian Tuwim – ta niewielka książeczka to według mnie trochę sztuka dla sztuki. Na całą jej treść składa się jeden niedługi wierszyk, wobec czego na niektórych stronach znalazły się jeden lub dwa wersy, a na niektórych nie ma ani słowa. „Choinka” jest tylko pretekstem dla wypełnienia książki prostymi i przejrzystymi ilustracjami. I jest to pretekst bardzo dobry, bo grafika i tekst idealnie się dopełniają. Niby sztuka dla sztuki, książka dla książki, a trudno oprzeć się jej nieskomplikowanemu urokowi. Jest w niej jakiś nieokreślony urok.
Julian Tuwim, Piotr Fąfrowicz, Choinka, Poznań: Wydawnictwo Zysk i s-ka, 2011, 28 s.
Świąteczne książeczki typu pop-up – „Gwiadka myszki”, „Święty Mikołaj” – pop-upy zawsze robią furorę, ale bobasowy entuzjazm bywa dla nich zabójczy , warto zatem zaopatrzyć się w niewielkie i nieszczególnie drogie, a równie efektowne pozycje. Mój wybór padł na serię książeczek Wydawnictwa Wilga – w zeszłym roku Majka miała wszystkie cztery (jest jeszcze „Wesoły Bałwanek” i „Renifery Mikołaja”, przetrwały tylko dwie, ale zabawa była przednia! Rozkładankom towarzyszą prościutkie okołoświąteczne historie opowiedziane przy pomocy rymowanek.
Urszula Kozłowska, Święty Mikołaj, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2015, 10 s.
Urszula Kozłowska, Gwiazdka Myszki, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2015, 10 s.
„Bombka z Gwiazdką” Malina Prześluga, Jadwiga Słowińska – tak, tak w tym przypadku nie planuję zasłaniać się posiadaniem Bobasy – tą książkę kupiłam przede wszystkim dla siebie. Ale w tym przypadku nie ma miejsca na najmniejsze nawet wyrzuty sumienia, bo to prawdziwe arcydzieło. Przepiękna i mądra. Miejscami zabawna, bardzo wzruszająca żonglerka formą i treścią. Pomieszana niczym świąteczna sałatka, pachnąca piernikami, łączy w sobie wierszyki i dramaty, opowiadania i żarciki. Książka kucharska pełna przepisów na idealne świętowanie. I wiecie co? Jestem pewna, że będą działać. Już działają.
Malina Prześluga, Jaga Słowińska, Bombka z gwiazdką, Warszawa: Wydawnictwo Tashka, 2016, 30 s.
„O Mikołaju, który zgubił prezenty” Danuta Parlak – to już konkretna propozycja dla starszaka, moja prawie dwulatka jeszcze nie ma tyle cierpliwości, by wysłuchać takiej ilości tekstu. A szkoda, bo to świetna historia – trochę zakręcona, fantastycznie rozwijająca słownictwo (na przykład o nazwy ptaków) i przede wszystkim bardzo mądra historia o pomocy, współpracy, umiejętności dzielenia się i prawdziwej magii świąt. Bo przecież dużo przyjemniej jest dawać, niż dostawać. A rewelacyjna oprawa graficzna zmienia tą książkę z małe dzieło sztuki. Jeśli nie wiecie jeszcze co dać dziecku na święta, to bardzo polecam!
Danuta Parlak, Joanna Bartosik, O Mikołaju, który zgubił prezenty, Piaseczno: Wydawnictwo Widnokrąg, 2015, 54 s.
„Opowiadania wigilijne. Pod choinkę od polskich pisarzy” – zbiór krótkich i długich historii i historyjek, wierszyków i rymowanek wspaniale zilustrowanych przez Ewę Poklewską-Koziełło i Iwonę Cała. Troszkę dla młodszych, troszkę dla starszych, coś dla mniej i coś dla bardziej zaawansowanych czytelników, słowem – dla każdego coś dobrego. A każdy utwór w cudownie świątecznym klimacie. Planuję zatrudnić majotatę do czytania swojej rodzince chociaż jednego tekstu na każdy wieczór adwentu.
Opowiadania wigilijne. Pod choinkę od polskich pisarzy, Łódź: Wydawnictwo Literatura, 2016, 114 s.
„Opowieść pod choinkę” Caroline Repchuk, ilustracje Josephine Martin, tekst polski Wanda Chotomska – prawdziwy skarb podsunięty nam przez naszą nieocenioną panią bibliotekarkę. To książeczka o świętach ucząca… nazw kolorów! Miś budzi się pewnego ranka i odkrywa, ze wszystko wokół jest białe. Całe szczęście ma wielu przyjaciół, którzy pomagają mu odszukać w lesie zagubione kolory. Wspólnymi siłami udaje im się ubrać piękną, wielobarwną choinkę. Pięknie zdobiona pozycja przyciągająca małe rączki licznymi wypukłymi elementami. Ciepła opowieść w mroźnej aranżacji – opowiada o sile przyjaźni, cudach natury i magii Świąt spędzanych w gronie najbliższych. Dzieło sztuki dla najmłodszych.
Caroline Repchuk, Josephine Martin, Wanda Chotomska, Opowieść pod Choinkę, Warszawa: Wydawnictwo Egmont, 2003, 28 s.
„Wszyscy na Ciebie czekamy” Marek Kita, ilustrowała Dorota Łoskot-Cichocka – to nasza zdobycz z biblioteki – prawdziwa encyklopedia na czas adwentu. Zawiera przedstawienie najważniejszych postaci związanych z oczekiwaniem i nadejściem Zbawiciela oraz wytłumaczenie kluczowych symboli. Nieoceniona pomoc w starciu z niekończącymi się pytaniami już bardziej ogarniętych małolatów.
To kompendium wiedzy, które polecam już raczej starszym dzieciom, bo informacje wybrane przez autora są zdecydowanie bardziej zaawansowane merytorycznie, niż we wszystkich wskazanych powyżej pozycjach. Szczerze przyznaję, że sama nie miałam pojęcia kim był Melchizedek, Zachariasz albo Michaesz.
Całość uzupełniono teksami czterech pieśni – po jednej na każdy tydzień adwentu i wyjątkowymi ilustracjami.
Niestety pojawił się również aspekt, którego staram się unikać w opowiadaniu Majce o religii, coś, co nazywam roboczo „biblijną makabrą” – a mianowicie młodziankowie męczennicy. Nie czuję się na siłach tłumaczenia dziecku tego aspektu wiary i bardzo się cieszę, że mam na to jeszcze sporo czasu. Może przez te kilka lat samej uda mi się to zrozumieć.
Marek Kita, Dorota Łoskot-Cichocka, Wszyscy na Ciebie czekamy, Warszawa: Wydawnictwo Sykomora, 2010, 74 s.
“Zimowe opowieści Peppy” – majkowy szał na Peppę wciąż jest i ma się całkiem dobrze, dlatego w naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć tej pozycji. „Zimowe opowieści Peppy” to tylko dwie historie – jedna typowo o zimie i narciarstwie, druga w świątecznym klimacie, z Mikołajem i prezentami. Mojej małej czytelniczce zupełnie nie przeszkadza fakt, iż książki z Peppą w roli głównej to tak nic innego jak streszczenie odcinków telewizyjnego serialu – czyta i ogląda z jednakowym zaangażowaniem i tak samo dobrze się bawi. Dla mnie to ulga, szczególnie gdy mogę domagającemu się codziennej dawki ulubionej bohaterki dziecku zaproponować jakąś alternatywę dla telewizji.

W mojej ciepłolubnej rodzinie Święta to największa atrakcja zimy, ale przecież nie wszyscy je celebrują. Dlatego podjęłam próbę wyszukania książeczek o zimie samej w sobie, nie nawiązującej przy tym do tradycji Bożego Narodzenia. I powiem szczerze, że to wcale nie było takie łatwe! Znalazłam trzy książeczki, gdzie tematyka świąteczna jest jedynie zaznaczona i trzy, w których nie pojawiają się w ogóle.
„W górach” Germano Zullo & Albertine – druga książka obrazkowa znakomitego duetu francuskich ilustratorów. Znajdziemy w niej wielu bohaterów znanych z „Nad morzem” – tym razem myszka z wielką walizką, mama z ciekawskim synkiem, mały mól książkowy, wytrwały fotograf ze swoją modelką, superbohater, i kosmici decydują się na odpoczynek w zimowym kurorcie. Kobietę Na Szyi Żurafy z powodzeniem zastąpiła Kobieta Z Pingiwnem, a Nieokreślone Zielone Coś zmieniło się w Nieokreślone Niebieskie Coś – wszyscy są jednak równie pozytywnie zakręceni co w pierwszej części. Bo jak zwykle na pełnych szczegółów planszach mnóstwo się dzieje – zaczynamy tradycyjnym już korkiem na „Zakopiance”, a później jest już tylko ciekawiej – szaleństwa na stoku, piruety na lodowisku, wspinaczki nad przepaścią, zderzenia z choinkami, bałwany, niedźwiedzie, wszędobylskie kozice i Święty Mikołaj w gratisie… To jak zwykle przezabawna przygoda, która wciągnie malucha przynajmniej na kilkanaście minut. A można ją czytać w kółko i stale zaczynać od początku.
Germano Zullo & Albertine, W górach, Warszawa: Wydawnictwo BABARYBA, 2016, 14 s.
„Zima na ulicy Czereśniowej” Rotraut Suzanne Berner – im dalej w ulicę Czereśniową tym zimniej i bardziej śnieżnie. A jej mieszkańcy szykują się powoli do obchodów Bożego Narodzenia – w mieszkaniach pojawiają się wieńce, stroiki i poukrywane na szafach prezenty. Dorośli zmierzają w stronę świątecznego jarmarku i strojnego w choinki centrum handlowego w poszukiwaniu upominków dla najbliższych i zimowych smakołyków, a dzieci ostrzą łyżwy, smarują narty i płozy sanek szykując się na zimowe szaleństwo nad zamarzniętym jeziorkiem.
Na Czereśniowej jak zwykle zachwyca mnogość szczegółów – niesforna Pola ucieka ze swojej klatki, kotka Ryska wybiera się na zimowy spacer, a pewien wyjątkowy motocyklista przykuje uwagę każdego czytelnika.
Rotraut Suzanne Berner, Zima na ulicy Czereśniowej, Warszawa: Wydawnictwo Dwie Siostry, 2012, 14 s.
„O zimie” Görel Kristina Näslud & Kristina Digman – książeczka o fenomenie zimy – takiej prawdziwe, wypełnionej białym puchem i mroźnej aż uszy szczypią. Tłumaczy najmłodszym co można robić w tej porze roku – podsuwając czasami zupełnie niebanalne pomysły. Przypomina najmłodszym o wysypywaniu ziarenek ptakom i podpowiada przeróżne zabawy na świeżym powietrzu – zimą można jeździć na sankach i nartach, lepić bałwana (a także śniegowe koty, panienki, a nawet gruszki!) oraz zbudować śnieżną grotę. Przestrzega przed wychodzeniem z domu w czasie śnieżycy i kiedy robi się ciemno, uwrażliwia na niezwykłe zimowe dźwięki oraz tłumaczy podstawowe prawa fizyki. Mądra, zabawna i fantastycznie ilustrowana.
Görel Kristina Näslud & Kristina Digman, O zimie, Poznań: Wydawnictwo Zakamarki, 2008, 28 s.
~ Książeczkę przeczytałyśmy w ramach wyzwania WyPożyczone 2018 ~
„Zima, której nie było” Katarzyna Minasowicz – fantastyczna minimalistyczna historia postrzeganiu zimy oczami dorosłego i oczami dziecka oraz o pewnej mroźnej porze roku, która przychodzi zawsze wtedy, kiedy się jej nie spodziewamy, a kiedy jej oczekujemy, pokazuje nam figę z makiem. I o wielkiej sile śniegowców!
Katarzyna Minasowisz, Zima, której nie było, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2014, 34 s.
„Krecik i sanki” Kateřina & Zdenĕk Miler i Małgorzata Strzałkowska – Krecika nikomu chyba nie muszę przedstawiać, to już nie tylko bohater dzieciństwa, ale i potężna marka. Mimo dużego rozdrobnienia żadna z krecikowych książeczek nie rozczarowuje, ta również trzyma poziom – dokładnie tak jak powinna, uczy i bawi – rozczarowany brakiem śniegu zimą Krecik postanawia napoić chmurkę wodą. Ona za to odwzajemnia mu się białym puchem niezbędnym do zimowych szaleństw. Prosta, sympatyczna historia tłumacząca najmłodszym czym jest i skąd tak właściwie bierze się śnieg. Dobrze znany bohater, historia opowiedziana melodyjnym wierszykiem, wytrzymałe kartonowe wydanie i wartość edukacyjna – czego chcieć więcej?
Kateřina Miler, Zdenĕk Miler, Małgorzata Strzałkowska, Krecik i sanki, Warszawa: Wydawnictwo Bajka, 2015, 10s.
„Śniegowy duch” Jacques Duqenny – po zaskakująco dobrej „Kolacji z duchami” sięgnęłyśmy z Majką po drugą książkę tego autora. I choć tym razem duszki są nieco mniej duszkowate, to nie można odmówić im uroku. Dzięki swoim białym prześcieradłom idealnie wpasowują się w zimową aurę, a ich entuzjazm wobec zabaw w śniegu zachęci do wyjścia z domu nawet największego zmarźlucha. Noszą kolorowe czapki, rzucają się śnieżkami, szaleją na stoku i budują duszkomorficznego bałwana, który przyłącza się do zabawy. To jedna z tych lektur, które zarażają dobrą energią.
Jacques Duquennoy, Śniegowy duch, Gdańsk: Wydawnictwo Adamada, 2016, 50 s.
„Guess How Much I Love You in the Winter” Sam McBratney, Anita Jeram – na zakończenie zostawiłam sobie moje ukochane zajączki. To kolejna rozczulająca przygoda Brązowych Zająców, bohaterów „Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham”. Zimą kitajce grają w „To co widzę…” i jak zwykle przepięknie i bardzo prosto mówią o miłości. Klika stron nieskomplikowanej fabuły i pięknych ilustracji rozgrzeją duszę i małego i dużego czytelnika nawet w największe mrozy. Te książeczki za każdym razem chwytają mnie za serducho. I nie chcą puścić.
Sam McBratney, Anita Jeram, Guess How Much I Love You in the Winter, London: Walker Books Ltd., 2016, 24 s.
Ufff, mam dziecko niecałe 2 lata, a już nazbierałam całą świąteczną półkę – to chyba jednak uzależnienie. Ale co poradzę, że każda z tych pozycji jest cudowna i moja prawie dwulatka musi ją mieć? :D
A mimo to przyznam, że czuję lekki niedosyt – możecie polecić mi książeczkę dla maluszków, która w przystępny sposób przedstawi polskie zwyczaje i tradycje? Wiecie, dzielenie się opłatkiem, sianko pod obrusem, grosik w pierożku, przełamywanie karpiowych ości i tym podobne.