Bajki Leona i Majki: „Kocia Szajka i fałszerze pierników” Agata Romaniuk, Malwina Hajduk

Co członkowie Kociej Szajki porabiają pomiędzy śledztwami? Morfeusz zapisał się do szkoły, żeby nauczyć się pisać i być w tej samej klasie ze swoją dziewczyną, a reszta kotów produkuje zawzięcie całą armię kasztanowych ludzików odpoczywając w ostatnich promieniach jesiennego słońca.

A kiedy kota nie ma, myszy harcują, czyli zbrodnia nie śpi! Tym razem grupa wąsatych detektywów otrzymuje zaproszenie do jednego z moich najulubieńszych zakątków Polski – do pachnącego piernikami Torunia, gdzie rozpanoszyła się mafia fałszerzy tych słynnych smakołyków, której członkowie noszą niepokojąco zdrowo brzmiące pseudonimy.

Koty ruszają więc pociągiem przez cały kraj, by wspomóc toruńską policję w wykryciu i ujęciu sprawców. Podejmują współpracę z emerytowanym kocim komisarzem Bibi Lolo i bez trwogi w sercach przyjmują nowe wyzwanie. A będzie to sprawa wymagająca wyjątkowej zręczności, przebiegłości  i odpowiedniego przygotowania. Przed kocimi detektywami warsztaty w muzeum piernika, podczas których nauczą się odróżniać prawdziwe katarzynki, serduszka i uszatki od tych podrobionych i w pełni zrozumieją na czym polega groza przestępstwa. Odwiedzą najpiękniejsze zakamarki toruńskiego starego miasta śledząc podejrzanych i przesłuchując świadków i znajdą nawet chwilę na wizytę w planetarium.

Tym razem na czytelników, poza ekscytującym śledztwem okraszonym godną dawką humoru, i kocio-cieszyńskiej gwary, czeka grunge’owy klimat deszczowego Torunia, mrocznych barów, gdzie podają gorącą kawę (tylko czarną!) i mrożoną deszczówkę na kieliszki, a emerytowani policjanci słuchają przebojów z musicalu „Koty” płynących z równie emerytowanej szafy grającej – tak różny od przytulnego klimatu Kornela czy wegańskiej latte z cieszyńskiego Tramwaju, nie mniej jednak intrygujący. A nasi wyjątkowi bohaterowie odnajdą się w nim znakomicie i dodadzą swój własny odcisk pazurka.

Jak zawsze genialna przygoda w fenomenalnej oprawie graficznej! W kolejnym tomie gorąco zapraszamy do Gdańska!

Nie przegapcie też poprzednich części serii:
„Kocia Szajka i zagadka zniknięcia śledzi”
„Kocia Szajka i ucho różowego jelenia”
„Kocia Szajka i napad na moście”
„Kocia Szajka i duchy w teatrze”

Agata Romaniuk, Malwina Hajduk, Kocia Szajka i fałszerze pierników, Warszawa: Wydawnictwo Agora, 2022, 122 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Agora.

A więcej książek o Toruniu znajdziecie tutaj -> Toruń.

Bajki Majki: „Kocia Szajka i zagadka zniknięcia śledzi” Agata Romaniuk, Malwina Hajduk

Kocie pozycje to u nas lektury całkowicie obowiązkowe. A jeśli to przy okazji są tak wydane, to po prostu nie sposób im się oprzeć!

Na małych czytelników czeka historia prawdziwie detektywistyczna – w wyniku bardzo poważnej zbrodni włamania wraz z kradzieżą ośmiu skrzynek śledzi przygotowanych na bankiet w cieszyńskim ratuszu do prowadzenia śledztwa zaangażowano wyjątkowych detektywów.

Ku ubolewaniu Komandosa, byłego członka kocich oddziałów specjalnych, pozostali przedstawiciele Kociej Szajki nie mają predyspozycji do przestępczego życia – ich charaktery po prostu nie pozwalają im stać się łotrzykami. Po fiasku starannie zaplanowanej akcji kocia banda decyduje się przejść w tryb szajki dyskusyjnej deliberującej nad filmami kryminalnymi i opowiadającej złodziejskie dowcipy. Kiedy jednak bezradny wobec śledziowej zbrodni komisarz Ludwik Psota wraz z wielkostopą młodszą aspirantką Walerią Koczy zwracają się z prośbą o pomoc do znajomego byłego kociego komandosa, Komandos od pierwszej chwili wie, że to idealna sprawa dla jego wąsatej szajki.

I mimo wprost czających się na drodze trudności, śledztwo idzie im znakomicie!

Bo i jest to najprawdziwsze śledztwo – z przeprowadzaniem oględzin miejsca zbrodni, przesłuchiwaniem podejrzanych, sprawdzaniem alibi i sporządzaniem portretów pamięciowych. Koty są świetne w korzystaniu z kociego internetu, prowadzą Kocigramy, przesiadują w kawiarniach i barach, jadają prawdziwe smakołyki (nie gardzą nawet pianą z czeskiego piwa!) i wyglądają bardzo groźnie w ciemnych okularach z denek od butelek z sokiem. Charakterne i łobuzowate, nie sposób ich nie polubić!

Napisana ze swadą, poczuciem humoru i sporym udziałem gwary cieszyńskiej książka detektywistyczna nadaje się zarówno do samodzielnego czytania dla starszaka, jak i do rodzinnego czytania z młodszym dzieckiem – razem z moją pięciolatką nieźle się wkręciłyśmy! Cała historia została podzielona na osiem rozdziałów, dzięki czemu można czytać przez cały tydzień przed snem (dwa ostatnie z pewnością przeczytacie od razu, emocje nie pozwolą Wam przerwać tuż przed odkryciem winnego!), jeśli mamy do czynienia z mniej wprawionym czytelnikiem albo pochłonąć całość za jednym zamachem.

Teks jest całkiem spory, z dużą interlinią (co jest bardzo ważne dla początkujących czytaczy i dziadków, którzy akurat nie wzięli okularów wybierając się w odwiedziny do wnuczki) i wkomponowany w fenomenalną szatę graficzną. Ta książka jest po prostu świetna pod względem wizualnym. Pełna ilustracji wypełniających całe strony, w cudownych (i modnych) odcieniach granatu, z fantastycznymi wyobrażeniami bohaterów. I z mapą Cieszyna, na której zaznaczono najważniejsze miejsca akcji.

Jak cudownie, że to dopiero pierwsza część serii! Nie możemy już doczekać się kolejnych przygód Kociej Szajki!

Agata Romaniuk, Malwina Hajduk, Kocia Szajka i zagadka zniknięcia śledzi, Warszawa: Wydawnictwo Agora, 2021, 128 s.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Agora.