Uwielbiam te książki za lekkie poczucie humoru bohaterów, bezbłędne porównania i błyskotliwe podteksty pojawiające się akurat tam, gdzie kompletnie się ich nie spodziewam. Autorka musi być prywatnie niezłym gagatkiem!
Niecodzienne poszukiwania trwają, a stawka rośnie – teraz to już nie tylko ekspedycja mająca na celu odnaleźć pochowanego przed setkami laty króla, ale misja ratunkowa. Bo mama Blue dosłownie zapadła się pod ziemię i przez przypadek zaginęła w czasie zostawiając jedynie enigmatyczną podpowiedź na temat miejsca swojego pobytu. Okazuje się również, że poza poszukiwanym idolem w podziemiach jest jeszcze dwoje śpiących, a jednego z nich lepiej nie budzić dla dobra własnego i całego świata.
Trzecia część „Króla kruków” pełna jest wilgotnych, tajemniczych jaskiń, w których lęki i obawy, nawet jeśli są głęboko zakopane w sercu, stają się rzeczywistością. Okazuje się, że czarowne Cabeswater może skrzywdzić nawet nieumyślnie. To czas prób, współpracy i ślepych zaułków.
A zgodnie z przepowiednią z nocy wigilii św. Marka Ganseyowi kończy się czas. W dodatku bezwzględni poszukiwacze magicznych artefaktów depczą mu po piętach.
Kolejny tom przygód Kruczych Chłopców połknęłam w jeden dzień i już sięgam po ostatnią część serii. Dlaczego kartki w książkach Maggie Stiefvater kończą się tak szybko?
Maggie Stiefvater, Wiedźma z lustra, Warszawa: Uroboros, 2016, 413 s.