Nigdy nie sądziłam, że aż tak bardzo spodoba mi się pozycja przyporządkowana do gatunku tzw. „literatury kobiecej”.
„Razem będzie lepiej”, to książka o zderzeniu dwóch światów, o niekonwencjonalnej rodzinie i pokonywaniu przeciwności losu. O traceniu i ponownym zyskiwaniu wiary w ludzi. O popełnianiu błędów. O inności. O miłości – i tej damsko-męskiej i tej rodzicielskiej. O nie poddawaniu się i walce o szczęście.
Jess jest kobietą, która żadnej pracy się nie boi. Żeby zapewnić swoim dzieciom – dziesięcioletniej Tanzie i szesnastoletniemu Nicky’emu – (który tak właściwie jest efektem młodzieńczego romansu jej byłego męża) – wszystko, co najlepsze pracuje niemal na okrągło. Kiedy okazuje się, że jej niezwykle utalentowana matematycznie córka ma szansę na stypendium w prywatnej szkole, poruszy niebo i ziemię by umożliwić jej w życiu lepszy start. Jej wieczny optymizm zostanie jednak wystawiony na ciężką próbę.
Ed jest właścicielem firmy komputerowej, który przez jedną nieprzemyślaną decyzję wplątał się w niemałe kłopoty. Splot wydarzeń styka go z rodziną Jess, której impulsywnie oferuje pomoc.
Tak oto dwoje obcych sobie dorosłych, nastolatek mający problem z odnalezieniem się w społeczeństwie, dziewczynka kochająca liczyć i wielki, woniejący pies przez klika dni skazani są na swoje towarzystwo w ciasnej przestrzeni luksusowego samochodu. A podczas tej podróży choroba lokomocyjna będzie ich najmniejszym zmartwieniem.
Autorka w niewymuszony sposób podejmuje problemy różnic klasowych, problemów materialnych i nękania, dzięki czemu książka zupełnie naturalnie jest jednocześnie poważna i przezabawna. Pełna humoru, matczynej miłości i nadziei na lepsze jutro. Czyta się ją lekko i przyjemnie, a odbiorca ani przez chwilę nie ma przeczucia „o, będzie mowa o trudnych tematach”. Każdy z głównych bohaterów jest rozbudowaną indywidualnością i do każdego od razu poczułam nić sympatii (a leniwy pies Norman dosłownie skradł mi serce od pierwszego chlapnięcia śliny na tapicerkę).
Niesamowicie wciągająca, 460 stron lektury minęło nie wiadomo kiedy.
Poza samą treścią, dużym atutem książki jest pozytywnie nastrajająca okładka, która idealnie wpasowała się w moje poczucie estetyki.
Za przyjemność lektury serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak.