Bardzo głodna gąsienica, to kolejny bohater książeczki dla dzieci, z którym osobiście bardzo się identyfikuję. Żarłoczna malutka gąsieniczka od razu po wykluciu rozpoczyna wędrówkę w poszukiwaniu czegoś pysznego do zjedzenia. Niesamowita z niej szczęściara, bo na swojej drodze trafia na same smakowitości – od owoców, przez listki aż po czekoladowe ciasteczko i kiszonego ogórka. A że straszny z niej obżartuch, to próbuje wszystkiego i to wcale nie po troszku. Suma summarum pod koniec lektury nie jest już „ani mała, ani głodna”, za to idealna do przepoczwarzenia się w motylka. Jaki z tego morał dla maluszków? Jedz grzecznie wszystkie smaczne kąski, które podsuwa Ci mama, a wyrośniesz na pięknego motylka. Albo tłuściutką, ale szczęśliwą gąsieniczkę ;)
Razem z zieloną bohaterką dziecko poznaje nazwy przysmaków, ich kolory, dni tygodnia i liczby. Ponadto uczy się ciekawości otaczającego go świata przyrody.
Wszędobylska gąsieniczka jest urocza, a ilustracje Erica Carle wyjątkowe. Dodatkowo książeczka jest niemalże pancerna, a „stopniowane” strony i malutkie dziurki zachęcają małe paluszki do aktywności – doskonały trening w przewracaniu kartek i pokazywaniu przedmiotów palcem.
Genialna pozycja i dla łakomczuszka i dla wybrednego niejadka. Gwarantuję, że i jednemu i drugiemu w czasie czytania pocieknie ślinka.
Eric Carle, Bardzo głodna gąsienica, Warszawa: Wydawnictwo Tatarak, 2015, 24 s.