Czas na czytanie: „Heartstopper. Książka pełna twoich kolorów” Alice Oseman

Czy jest ktoś, kogo ani razu nie świerzbiły place, by pokolorować choć kilka stron czarno-białych komiksów? Mnie zawsze strasznie korci, choć na co dzień rzadko piszę czy cokolwiek zaznaczam w książkach.

Dla wszystkich, którzy czytając „Heartstoppera” nie raz i nie dwa mieli ochotę sięgnąć po kredki powstała właśnie ta książka – zbiór kadrów z komiksu i fragmentów historii oraz dodatkowych ilustracji ze świata Heartstoppera wybranych tak, by ich kolorowanie sprawiło jak najwięcej frajdy. Mało tego! Choć część stron zostało przeniesionych w całości z komiksu, inne zostały przedrukowane z pustymi dymkami, dzięki czemu można uzupełnić je własnymi dialogami.

Znajdziecie tu i ulubione sceny i nowe, tematyczne ilustracje z życia Nicka i Charliego oraz ich przyjaciół (część z nich pojawiła się już w dodatku „Yearbook” w kolorze, można więc poszukać tam inspiracji), na przykład ze świętowania Halloween czy Pride.

Bardzo sympatyczny sposób na powrót do pełnego słodkich buziaków i spadających liści, rozgrzewającego serducho klimatu Heartstoppera, gdzie tym razem możemy również dodać co nieco od siebie albo zmienić ciąg zdarzeń wedle własnego uznania. Albo po prostu zrelaksować się przy uroczej historii i kolorowaniu.

Alice Oseman, Heartstopper. Książka pełna twoich kolorów, Warszawa: Wydawnictwo Jaguar, 2023, 90 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Jaguar.

Bajki Leona i Majki: „Wodne czary-mary. Basia i Misiek Zdzisiek. Gdzie jest Małpka?” Zofia Stanecka, Marianna Oklejak

Malowanki wielokrotnego użytku z wodnym pisakiem to był zawsze nasz must have na wszelkie wyjścia – do restauracji, na rodzinne przyjęcie, czy w podróży. Poza flamastrem, do którego nalewamy wody, nie potrzeba żadnych innych akcesoriów. Można mazać, malować i smarować – również paluszkami – a nawet upuścić pisak na odświętne ubranko bez strachu na plamy. Można bezpiecznie bawić się na białej kanapie i na perskim dywanie babci. Można nawet w zamyśleniu wsadzić pisak do buzi bez strachu o konsekwencje zdrowotne. A jak obrazek wyschnie, fragmenty poodkrywane ilustracji na nowo stają się białymi plamami i można zaczynać zabawę od początku.

Super, że powstała „Basia” w tej formie! Detektywistyczna fabuła książeczki jest bardzo prosta i pomysłowa. Małpka się zgubiła, a Basia wraz z Miśkiem Zdziśkiem rozpoczynają poszukiwania, do których dołącza mały czytelnik – jego zadaniem jest – podążając za wskazówkami Basi – zamalowanie wodnym pisakiem białych pól na ilustracjach, by dowiedzieć się co się za nimi kryje i  pomóc znaleźć Małpkę. Ukryła się pod łóżkiem, w kieszeni płaszcza, pod poduszkę, a może w lodówce?

Ta wesoła kartonówka o bezpiecznie zaokrąglonych rogach świetnie nadaje się również dla bardzo początkujących maluszków, bo malując nie trzeba pilnować konturów i bez obaw można wyjeżdżać za linie nie przejmując się, że książeczka z solidnej tektury może nam rozmięknąć. Trzeba jedynie pilnować, by nie trzeć za mocno w jednym miejscu, bo można zdrapać białą powłokę z obrazka, ale wiadomo, że czytamy razem z rodzicem, który w razie czego przypilnuje.

Czysta i angażująca zabawa wspierająca rozwój motoryki małej i przygotowująca rączki do pisania i rysowania w przyszłości. Obowiązkowy element torby na wakacje albo samochodowego schowka.

Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, Wodne czary-mary. Basia i Misiek Zdzisiek. Gdzie jest Małpka?, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 10 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Grajki Majki: Podkładki pod talerz z zadaniami „Podano do stołu. Muminki; My Little Pony”

Odliczam już dni do momentu, kiedy rodzinny spacer będzie można urozmaicić regeneracją sił w restauracji. Szalenie tęsknię za rybką nad morzem, pizzą, kawą i ciachem, frytkami… jasne, wszystko to mogę mieć na wynos, ale posadzenie dupki przy restauracyjnym stoliku niezaprzeczalnie ma swój urok. A wątpliwą częścią tego uroku niewątpliwie są głodne, marudzące latorośle. „Maaaaamo, kiedy będzie moja margerita?!” co 5 sekund i tak dalej. Zawsze staram się mieć na takie okazje komplecik mini kredek i kolorowankę, książeczkę z naklejkami albo chociaż kawałek kartki (zapraszam do klubu matek-wielbłądów taszczących 30 kg torebki w tą i z powrotem), ale tym razem chciałabym polecić wam superową nowość.

Całkiem niedawno wydawnictwo HarperKids wypuściło książeczki z zadanymi w formie podkładek pod talerz z bohaterami ulubionych bajek. Jest Bing, Masza i Niedźwiedź, Kot-o-ciaki, My Little Pony i Muminki. Ja wybrałam dla Majki dwa ostatnie tytuły.

Książeczki są poziome i w dużym formacie – nieco większym niż A4. Każda z nich składa się z 24 łatwych do wyrwania, jednostronnych kart z grubszego papieru (takiego, który nie rozpuści się kiedy postawimy na nim wilgotną szklankę z zimnym napojem albo dotkną go tłuste od frytek paluszki). A każda z kart to jedno zadanie. Jest poszukiwanie różnic, labirynty, zadania na logikę i spostrzegawczość. Raz trzeba coś dorysować albo pokolorować, innym razem połączyć punkty czy pogrupować.

Chociaż obie książeczki są skierowane do tej samej grupy wiekowej (3-6 lat), a ich poziom trudności jest w miarę zbliżony, mam wrażenie, że zadania z kucykami są jednak odrobinę łatwiejsze – najwięcej jest wśród nich łączenia, dorysowywania i wypatrywania szczegółów. W „Muminkach” natomiast dominują spore i całkiem szczegółowe kolorowanki, pojawiają się również szlaczki oraz zadania z liczeniem. Ogólnie jednak zadania nie są szczególnie czasochłonne ani wymagające, warto więc mieć w zanadrzu chociaż trzy karty, jeśli planujemy czekać na obiad w obleganej knajpce w szczycie sezonu. Są za to różnorodne, dzięki czemu nie grozi nam nuda.

Na odwrocie każdej karty znajduje się wesoły deseń, możemy więc po wykonaniu zadania możemy ją odwrócić i zyskać podkładkę np. w kwiatki. I pewność, że wykonane właśnie dzieło sztuki nie ucierpi podczas jedzenia i cała zabawa nie skończy się rozpaczą. A jeśli oczekiwanie będzie się nadmiernie wydłużać, kwiatki też można pokolorować!

Książeczki nie są szczególnie drogie (na stronie wydawcy można je kupić w cenie od 10,49 do 14,99) i sporym plusem jest możliwość łatwego podzielenia ich na większą liczbę dzieci, dzięki czemu nie musimy taszczyć osobnej książki dla każdego dziecka.

Warto mieć przy sobie taki gadżet zarówno kiedy jesteśmy rodzicem i planujemy całodzienny wypad z obiadem w restauracji, jak i kiedy mamy restaurację i cenimy sobie zadowolenie najmłodszych gości. I tych starszych, siedzących przy stolikach wokół również. Każdy w końcu ceni chwilę ciszy i spokoju przy kawce i obiedzie. A przy tym i obrus ma szansę pozostać względnie czysty!

Muminki. Podano do stołu. Podkładki pod talerz z zadaniami”
„My Little Pony. Podano do stołu. Podkładki pod talerz z zadaniami

Wydawnictwo: HarperKids
Sugerowany wiek: 3-6 lat

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa HarperKids.

Bajki Majki: Książeczki z zadaniami i naklejkami dla dzieci 2+

Wakacje w pełni, czekają dłużące się podróże pociągiem lub samolotem, wypady do restauracji i kawiarni, albo po prostu deszczowy dzień w hotelu, a malucha trzeba czymś zająć, żeby nie robił rozróby. U nas w tym celu świetnie sprawdzają się różnorodne książeczki aktywizujące, które zawsze staram się mieć poupychane po torebkach, czy w samochodowym schowku tak „na wszelki wypadek”.

Najwygodniejsze, ale też najkrócej przykuwające uwagę są te z naklejkami. Ale jeśli w torebce znajdzie się też miejsce na kredki, to już wybór jest naprawdę ogromny. Zerknijcie na nasze wybory:

Malowanki wodne, czyli genialny pomysł na upał i nie tylko. Wymagają minimalnego przygotowania, bo wystarczy pędzelek i jakikolwiek pojemniczek z odrobiną wody i generują stosunkowo mały bałagan (a odkąd odkryłam specjalne „kubki-niekapki” do malowania to już w ogóle potencjalne straty zostały ograniczone do zera). Można znaleźć takie z ulubionymi bajkowymi bohaterami, albo tematyczne – piłkarskie, czy wielkanocne. Mają ładne kolory, nie brudzą i nie przebujają, bo zazwyczaj są jednostronne. A dzieci uwielbiają malowanie, nie mówiąc już o taplaniu się w wodzie.

Uwolnij kolory. Wielkanoc, Wydawnictwo Zielona Sowa.

Maluszkowy Świat od Wydawnictwa Zielona Sowa to bardzo proste kolorowanki z dwudziestoma naklejkami dla najmłodszych – idealne na początek przygody ze skupianiem się na zadaniach. Są bardzo ładnie wydane – jedna strona jest kolorowo zadrukowana i zawiera podstawowe informacje o danym zwierzątku/warzywku/pojeździe it., czasami z zagadką albo drobnym zadaniem manualnym, na drugiej natomiast czeka zadanie plastyczne – kolorowanie i naklejanie. Super, że przewidziano klika naklejek więcej, niż należy umieścić w książeczce i dziecko może je sobie wykorzystać w dowolny sposób. W serii jest sześć książeczek, każda podejmująca inny temat, jest więc w czym wybierać.

Maluszkowy Świat. Jedzenie. Kolorowanka z naklejkami, Wydawnictwo Zielona Sowa.
Maluszkowy Świat. Zwierzęta. Kolorowanka z naklejkami, Wydawnictwo Zielona Sowa.

Rymowanki naklejanki to tylko odrobinę wyższy stopień zaawansowania – książeczki są zbudowane bardzo podobnie do Maluszkowego Świata, z tą różnicą, że poza naklejkami i kolorowankami zajedziemy tu również rymowane wierszyko-zagadki, na które odpowiedzi trzeba poszukać właśnie wśród naklejek.

Rymowanki naklejanki. Zagadkowe pojazdy, Wydawnictwo Zielona Sowa.
Rymowanki naklejanki. Zagadkowe warzywa i owoce, Wydawnictwo Zielona Sowa.
Rymowanki naklejanki. Zagadkowe zwierzęta, Wydawnictwo Zielona Sowa.

Ćwiczenia z myszką Tini. Książeczka z naklejkami dla 2-latków – z ręką na sercu przyznaję, że sama w życiu bym tej książeczki nie kupiła, głównie ze względu na postać klauna, która jakoś mnie odrzuca w publikacjach dla dzieci. Książeczkę przyniosła Majce babcia i mieliśmy do czynienia z przypadkiem miłości od pierwszego wejrzenia. Moje dziecko nie chciało wstać od stoliczka, dopóki w ćwiczeniach nie skończyły się naklejki – to był pierwszy przypadek tak długiego skupienia się na zadaniach w całej naszej historii. W książeczce są tylko naklejki – większe i mniejsze – nie wymaga więc posiadania żadnych dodatkowych przyborów. Jest prosta, a mimo to bardzo kreatywna, poza zdolnościami manualnymi i motoryką małą uczy przede wszystkim kojarzenia faktów, utrwala kształty i kolory. Wymaga niewielkiej pomocy rodzica w zrozumieniu poleceń.

Ćwiczenia z myszką Tini. Książeczka z naklejkami dla 2-latków, Wydawnictwo Grafag.

Lilla Lou Edu! to seria ślicznych książeczek z zadaniami dla dwu i trzylatków. Dużym atutem i głównym środkiem przekazu są tutaj ilustracje zajmujące większą część książeczki, towarzyszą im proste zadania do rozwiązania przy pomocy naklejek – głównie doklejanie elementów uzupełnione co jakiś czas o wierszyk, czy proste informacje związane kształtami i kolorami. Książeczki dla trzylatków są odrobinę trudniejsze, wymagają nieco bardziej rozwiniętej umiejętności kojarzenia informacji oraz użycia kredek, mimo to moja 2,5 latka bardzo dobrze sobie z nimi radzi.

Lilla Lou 2+ Edu! Zwierzęta.
Lilla Lou 3+ Edu! Owoce.

Akademia mądrego dziecka. Kiedy słonko świeci to przede wszystkim kolorowanka, a naklejki pełnią w niej marginalną rolę i tak naprawdę można je wykorzystać w dowolny sposób.

Ilustracje ułożone zostały w przemyślanym, logicznym ciągu – mały odkrywca najpierw widzi jajka, potem ma do pokolorowania gniazdko, na kolejnym obrazku przedstawiono same skorupki jajek, z których wykluły się pisklęta do pokolorowania. Drugim pomysłem jest rozłożenie obrazka na czynniki pierwsze – najpierw dziecko przygląda się ilustracji, na której umieszczono wyrastającego z doniczki krokusa podlewanego wodą z konewki, a na kolejnych stronach pojawiają się po kolei kolorowanki z różnymi jej częściami – osobno doniczką i kwiatkiem. A jeszcze później kolejne elementy kojarzące się z tym obrazkiem – siedzące na kwiatku motylki, słonko i ślimak. Na sam koniec takiej sekwencji pojawia się ilustracja, na której coś nie pasuje – w gnieździe zamiast jajek siedzi ślimak, a z podlewanej obficie doniczki wyrasta siatka na motyle. Dzięki temu maluszek ma szansę na sprawdzenie i utrwalenie wiedzy, którą przed chwilką zdobył.

DSC_0781

Z jednej strony jest bardzo wygodna w podróży ze względu na utwardzaną tylną stronę, która pozwoli z powodzeniem rysować „na kolanie” z drugiej obrazki na górnej stronie czasami wymykają się małym rączką, mimo zagięcia książeczki.

Więcej o tej pozycji pisałam jakiś czas temu na Bajkowirze.

Marzena Dobrowolska, Akademia mądrego dziecka. Kiedy słonko świeci, Wydawnictwo Egmont.

Rozum mam, myślę sam! Zabawy edukacyjne 2-latka – podobnie jak powyższa, ta książka również ma usztywniany tekturką tył, jednak ze względu na umieszczanie zadań wyłącznie na jednej stronie i znacznie większy format jest zdecydowanie wygodniejsza (do wypełniania, ale nie do noszenia w torebce).

Zeszyt ćwiczeń od początku do końca został zaprojektowany z myślą o dziecku. Szczególnie widać to poleceniach, gdzie treść pisana uzupełniona została prostymi symbolami powalającymi maluszkowi czytać razem z rodzicem i lepiej rozumieć czekające go zadania.

32 karty edukacyjne zawierają proste zadania ćwiczące sprawność małych paluszków w operowaniu kredkami, znajomość kolorów, spostrzegawczość, pamięć i kojarzenie faktów oraz podstawy liczenia. Bardzo podoba mi się, że każda karta skłania do różnych aktywności – na każdym z obrazków trzeba coś narysować, coś wskazać, coś znaleźć i przykleić albo policzyć.

Proste ilustracje w żywych kolorach zachęcają do zabawy, duże kształty nie zniechęcają i pozwalają spokojnie trenować paluszki, a mnogość i różnorodność zadań nie pozwala się nudzić. Bobasa najchętniej zrobiłaby wszystkie zadania na raz.

Jest tu wszystko, czego tylko maluch może zapragnąć – plaża i piaskownica, maszyny budowlane, robaki, opadnięte liście i błotniste kałuże, owoce i warzywa, wiejskie i domowe zwierzątka oraz to, co dzieci lubią najbardziej – naklejki. Poza wymienionymi wyżej umiejętnościami, książeczka zapewnia dziecku również porządny trening samodyscypliny – moje dziecię najchętniej od razu powyklejałoby wszystkie w jedno miejsce. Tym miejscem jest jej koszulka, ewentualnie kaloryfer :D A tu można użyć jednej naklejki na kilka stron…

Więcej o tej pozycji pisałam jakiś czas temu na Bajkowirze.

Elżbieta Pietruczuk-Bogucka, 2-latek – Rozum mam – myślę sam!, Wydawnictwo Zielona Sowa.

Naklejanki z serii Obrazki dla najmłodszych były naszymi pierwszymi książeczkami z naklejkami (a przerobiliśmy już prawie całą serię!) i towarzyszą nam praktycznie odkąd Majka skończyła 1,5 roku. W zależności od tematu, a wybór jest ogromny!, mają różny stopień trudności. Niektóre z nich mają również „cień” przedmiotu pomagający w dopasowaniu naklejki, inne charakteryzuje dowolność ograniczona jedynie treścią polecenia. Do pokazania zostały mi akurat najtrudniejsze, bo za te się jeszcze nie zabraliśmy. Na początek polecam te o kolorach, zakupach i zwierzątkach wszelakich. A na Święta oczywiście świąteczne! To bardzo fajne zadanie do kalendarza adwentowego.

Nathalie Bélineau, Sylvie Michelet, Obrazki dla najmłodszych. Naklejanki. Dinozaury, Wydawnictwo Olesiejuk.
Nathalie Bélineau, Sylvie Michelet, Obrazki dla najmłodszych. Naklejanki. Cyfry, Wydawnictwo Olesiejuk.

Kolorowe naklejanie – książeczki z naklejkami z tej serii są trochę bardziej zaawansowane. Co prawda tutaj również są „cienie” naklejek pomagających w ich dopasowaniu, ale poza samym naklejaniem jest w niej sporo tekstu przekazującego maluszkowi sporo informacji, w przypadku naszych egzemplarzy są to wiadomości dotyczące opieki nad kotami i życia w gospodarstwie. Trochę do naklejania i trochę do czytania – świetne na wspólne deszczowe popołudnie.

Kolorowe naklejanie. Baw się i poznawaj. W gospodarstwie, Wydawnictwo Olesiejuk.
Kolorowe naklejanie. Baw się i poznawaj. Koty, Wydawnictwo Olesiejuk.

Bardzo podobne do powyższych są Naklejkowe historyjki – różnią się formatem (są nieco mniejsze) i stylem ilustracji, a zawarte w nich informacje są raczej szczątkowe i ograniczają się zazwyczaj do jednego zdania na stronę. Super, że poza naklejkami dedykowanymi na określone miejsca jest naprawdę dużo dodatkowych, którymi można ozdobić strony książeczki, siebie i wszystko wokół.

Agnes Besson, Naklejkowe historyjki, Morze, Wydawnictwo Olesiejuk.
Agnes Besson, Naklejkowe historyjki, Zwierzęta domowe, Wydawnictwo Olesiejuk.

Seria Gdzie pracuje… charakteryzuje się śliskimi stronami i, co za tym idzie, możliwością wielokrotnego naklejania i odklejania naklejek. Super sprawa dla fanów pojazdów wszelakich. A i zwierzątek jest w nich bez liku.

Gdzie pracuje… traktorek, Wydawnictwo Aksjomat.
Gdzie pracuje… wóz strażacki, Wydawnictwo Aksjomat.

Jupi! Uczę się i bawię to już nieco wyższa szkoła jazdy. Naklejek jest aż 300 i nie zawsze łatwo się połapać co gdzie nakleić. Za to poza naklejkami znajdziemy tu również zadania na spostrzegawczość i proste liczenie, a także, co chyba podoba mi się najbardziej, naklejkowe puzzle. A ilustracje są naprawdę cudowne.

Jupi! Uczę się i bawię. Ja i małe zwierzaki, Wydawnictwo Jupi!

Kolorowanki z ulubionymi postaciami z bajek. Tego jest na rynku od wyboru do koloru i jeszcze więcej – z naklejkami, kolorowymi konturami, z dołączonymi farbkami, czy wyrywanymi stronami. U nas ostatnio prym wiedzie Klinika dla pluszaków i Kubuś Puchatek, a frajda jest szczególnie wielka, kiedy zamiast kolorować kredkami wyciągamy farbki wodne – bałagan stosunkowo niewielki, a dają +100 do zaangażowania.

Kubuś i przyjaciele. Kolorowanka z naklejkami, Wydawnictwo Ameet.
Klinika dla pluszaków. Dosia i szpital. Kolorowanka z naklejkami, Wydawnictwo Ameet.
Kubuś i przyjaciele. Moja pierwsza kolorowanka, Wydawnictwo Ameet.

Dla wielkich fanów kolorowania, którzy potrafią skupić się na tym przez dłuższą chwilę (albo lubią malować na przykład stopami) i przy okazji nie mają psotnego kota, który zawzięcie psuje całą zabawę, polecam kolorowanki podłogowe. Bardzo fajną propozycję ma Fisher Price – kolorowanie i zgadywanie z naklejkami. Jak sama nazwa wskazuje kolorowanka jest rozszerzona o zadania i naklejanie. Jest ich kilka wersji, każda z innym bohaterem.

Fisher Price. Króliczek. Kolorowanie i zgadywanie z naklejkami, Wydawnictwo Olesiejuk.

Nie mija u nas również szał na Świnkę Peppę, dlatego też w tym zestawieniu nie mogło zabraknąć książeczek z tą bohaterką. Jest ich kilka serii i naprawdę dużo części, ale wszystkie charakteryzuje obecność naklejek i spore zróżnicowanie pod względem trudności zadań – znajdziemy w nich stosunkowo proste dopasowywanie szczegółów, szukanie różnic, czy przeciwieństw, ale również proste zadania z liczenia, wprowadzenie nauki zegara, a nawet przepisy kulinarne. Są bardzo rozwijające, poruszają mnóstwo tematów, bywają czasami trochę na wyrost i wymagają sporego zaangażowania rodzica, ale na pewno są warte uwagi. Ponadto jest to prasa, możemy więc polegać na regularności wydawania. Nietrudno też zdobyć starsze numery.

Peppa Pig. Chrum chrum. Ciasta i ciasteczka, czasopismo.
Peppa Pig. Zabawy z naklejkami. Wesołe przygody, czasopismo.

Podobną cykliczność dają nam dwa stosunkowo nowe czasopisma dla maluszków – Uszek i Moje Maluchy (to drugie oferuje nawet opcję prenumeraty z dostawą do domu). Obie są genialne nie tylko ze względu na fantastyczną grafikę i rozwijające zadania, ale przede wszystkim na obrazkowe polecenia, które po odrobinie ćwiczeń dziecko jest w stanie zrozumieć samo. I mam to przetestowane, bo po kilku dniach wspólnego rozwiązywania gazetki Majka ściągnęła ją sobie sama z szafki i rozwiązała samodzielnie kilka łatwiejszych zadań nie robiąc żadnych błędów jeszcze zanim ja zdążyłam podnieść się z łóżka. Magia!

Oczywiście część zadań wymaga nadzoru rodzica – dzięki Uszkowi moje dziecko po raz drugi w życiu używało nożyczek!

Moje Maluchy występują w dwóch formatach – my preferujemy ten naprawdę wielki, ale na wakacyjny wyjazd lepiej sprawdzi się mniejsze wydanie.

Moje Maluchy. Zwierzęta domowe, 2/2018.
Uszek, 3/2018.

Przedszkole Żyrafki to prawdziwa gratka dla rodziców, którzy nie chcą lub nie mogą posyłać dziecka do przedszkola lub chcą zająć czymś swojego przedszkolaka w czasie choroby lub wakacji. Konkretna teczka z trzema książeczkami ogólnorozwojowych zadań zapewni wspólne zajęcie na wiele godzin. Znajdziemy tu zabawy plastyczne, zabawy językowe i zgadywanki. I oczywiście całkiem sporo naklejek. Pomoc rodzica jest niezbędna, ale same zadania często wykraczają poza sztywne siedzenie przy stoliczku i wypełnianie książeczek. Teczka występuje w pięciu wersjach odpowiednich dla wieku dziecka.

Przedszkole Żyrafki. 2-latek, Wydawnictwo Olesiejuk.

Bajki Majki: „Malujemy palcami. Wesołe zwierzaki”

Podobno deszczową jesienią dzieci się nudzą. Całe szczęście, że wynaleziono całą masę kolorowanek, wycinanek, wyklejanek i malowanek, które uatrakcyjnią szare dni i pomogą kreatywnie spędzić czas z maluchem.

Przyznaję, że od dawna nie mogę już doczekać się momentu, kiedy moje dziecko podrośnie na tyle, by wykazać zainteresowanie całą masą fantastycznych zabaw plastycznych, które chciałabym z nim przeprowadzić. Dlatego już od maluszka mażemy kredkami, wyklejamy i malujemy – nawet jeśli małe rączki mojego bobasa nie są jeszcze na tyle sprawne, żeby robić to bez wysiłku, ani móżdżek na tyle skupiony, by starać się nie naklejać naklejek do góry nogami, albo jedna na drugą. Bo przecież liczy się dobra zabawa, a każda zabawa angażująca manualnie to świetny trening. Jednak jak wiadomo – wszystko z czasem się nudzi. Moja córa nie raz już malowała pędzelkiem i paciała się rękami w farbie, zarówno na czystych i kolorowych kartkach, jak i w kolorowankach. I choć farby uwielbia, nie jest to już tak samo zajmująca aktywność jak na początku i praktykujemy ją raczej raz w tygodniu, niż każdego dnia. A leje dzień za dniem. Zatem każde inspirujące urozmaicenie jest na wagę złota.

Jedną z malowanek, które bardzo doceniam za niebanalny pomysł jest książeczka „Malujemy palcami. Wesołe zwierzaki” od Wydawnictwa Wilga. Ta z pozoru klasyczna malowanka wymaga od dziecka wypełnienia pól odciskami palców. Obrazki są kompletne do połowy – mamy na przykład głowę, nóżki i ogon zwierzątka, a jego pusty brzuszek należy pokolorować stawiając stempelki umaczanymi w farbie opuszkami paluszków. W zrozumieniu zadania pomaga umieszczona na pierwszej stronie instrukcja, która podpowiada, że większe koła można robić kciukiem, a duże pola wystarczy wypełnić większą ilością odcisków. Do książeczki dołączono paletkę z sześcioma farbami w żywych kolorach. Super, że strony są na tyle grube, że farba nie przebija, nawet jeśli jest jej trochę zbyt dużo albo rozprowadzana jest ze zbyt dużym entuzjazmem.

Bardzo podoba mi się duża różnorodność przedstawionych tematów, bo choć z założenia jest to pozycja o zwierzętach, to każda strona zabiera maluszka w nowe miejsce. I w ten sposób odwiedzić można zarówno las, dżunglę, ogród, czy staw, jak i Biegun Północny Świętego Mikołaja, słoneczny Meksyk, laboratorium chemika, świat wróżek, zamieszkałe przez syreny morskie głębiny, czy cukiernię pełną apetycznych babeczek. Małe paluszki pomalują dobrze znane sylwetki kotków, myszek, sówek i ptaszków, a także wielkie dinozaury, ziejące ogniem smoki, dumne pawie i egipskie mumie. Prosta malowanka jest jednocześnie wyprawą w świat fantazji, dzięki której dziecko może wziąć udział w oblężeniu zamku, rockowym koncercie i rodeo na Dzikim Zachodzie.

Wydaje mi się, że trochę lepszym pomysłem byłoby wykorzystanie do tego zadania gęstych farb, które nie wymagają używania wody. Żeby uzyskać intensywny kolor należy bowiem umoczyć palec w wodzie i dość długo „masować” farbę aż do jej częściowego rozpuszczenia – a moja Majka nie ma ani umiaru w używaniu wody, ani dość cierpliwości w rozpuszczeniu farby (co nadrabia entuzjazmem), choć może to wynikać z jej wieku – przedszkolak zapewne poradziłby sobie lepiej.

Fajny pomysł, duże urozmaicenie tematów, porządne wykonanie i wiele godzin zabawy. Rozwija cierpliwość i dokładność, inspiruje do poznawania nowych rzeczy, wzbogaca słownictwo, angażuje różne zmysły (Bobasa zaangażowała nawet zmysł smaku, kiedy odwróciłam się dosłownie na sekundę!) i trenuje motorykę małą. Polecam na długie jesienne popołudnia, malujemy od kilku dni, a jeszcze wiele fascynujących przygód przed nami!

Uwaga! Książeczka jest przeznaczona dla dzieci powyżej trzeciego roku życia i wyłącznie pod nadzorem osoby dorosłej. Ja podsunęłam ją swojej o połowę młodszej córce, ale poświęciłam jej przy tym całą swoją uwagę.

Malujemy Palcami. Wesołe zwierzaki, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2017, 48 s.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości portalu sztukater.pl.