Już dawno zaakceptowałam fakt, że ja to chyba nigdy nie dorosnę i w związku z tym jakoś w listopadzie nabyłam drogą kupna kalendarz adwentowy z duperelkami z Harry’ego Pottera. Dla siebie, bo w końcu „zawsze o tym marzyłam” ;)
Nie do końca wiedziałam czego się spodziewać, więc na początek wybrałam najtańszą z możliwych opcji (bo i w kalendarzach o tej tematyce można wybierać i przebierać – są między innymi z lego, z Funko popami, z pluszakami itp.), oczekiwałam więc mało praktycznych, ale sympatycznych drobiazgów. I nie rozczarowałam się, choć jakość ich wykonania okazała się pozytywnym zaskoczeniem.
UWAGA, dalsza część recenzji zawiera SPOILERY zawartości. Ale też przykładowa zawartość jest przedstawiona na odwrocie samego kalendarza, więc chyba nie ma co się przejmować.
Już sama oprawa kalendarza wizualnie bardzo mi się podoba. Tematyka zawartości oscyluje wokół Balu Bożonarodzeniowego z IV tomu HP, więc wszyscy w środku są bardzo eleganccy.
Moimi zdecydowanymi faworytami jest metalowa zakładka do książki w kształcie piórka, ściereczka do okularów i notesik z samoprzylepnymi karteczkami na zaklęcia. Zawsze cieszę się też z magnesów na lodówkę (mimo lodówki w zabudowie), a tych trafiło się aż 5 – z godłami domów i z Hedwigą.
Poza tym znalazłam dwie gumki do zmazywania, przywieszkę do walizki, naszywkę/naprasowankę do ubrań (trafiła mi się z mrocznym znakiem, hell yeah!), 4 przypinki i 4 breloczki z postaciami, 2 rolki ozdobnej taśmy klejącej, naklejki, tatuaże z naklejki, etykietki na prezenty i pluszowego Rona w szacie wyjściowej.










Nie da się ukryć, że jest to asortyment zdecydowanie dla dzieci, chociaż i tak z większości rzeczy mam straszną radochę (może gumki do zmazywania oddam córce, bo sama nie mam ołówka…). Może przydałoby się nieco więcej urozmaicenia, bo jak przypinki fajnie wyglądają w grupie, tak 4 breloki do jak na mój gust odrobinę za dużo, nie mam aż tylu kluczy. Jednak zawsze można podzielić się z przyjaciółmi i też chyba o to tu trochę chodzi.
Jak za tą cenę jestem naprawdę zadowolona (normalnie kalendarz kosztuje 130 zł, ja kupiłam go w promocji za około 109), jakość wykonania produktów nie budzi zastrzeżeń, jestem też mile zaskoczona, że kiedy niespodzianką były naklejki, czy zmywalne tatuaże, to zawsze po kilka sztuk w okienku, na bogato.
Ci, którzy na bieżąco obserwowali na Instagramie moje codzienne zaglądanie do kalendarza pewnie pamiętają, że kilka razy spotkało mnie rozczarowanie, a trzy okienka były puste. Na szczęście wszyscy pocieszający mnie mieli rację – kilka lżejszych i bardziej płaskich gadżetów po prostu przesunęło się do innych okienek (jak na złość większość do ostatniego, żeby jeszcze bardziej podkręcić napięcie). Jeśli kupujecie kalendarz dla dziecka, przed wręczeniem koniecznie otwórzcie go od tyłu i upewnijcie się, czy wszystkie niespodzianki są w swoich przegródkach (obie części pudełka są zabezpieczone jedynie taśmą klejącą, więc można to łatwo ogarnąć), bo rozczarowanie na widok pustego okienka może być bolesne. A jeśli kupujecie dla siebie po prostu bądźcie cierpliwi, bo zawartość w końcu się znajdzie.
Niby duperele, a jednak była radość. W przyszłym roku na pewno skuszę się na kolejny kalendarz, tym razem może na nieco droższą opcję.
Harry Potter: Enchanted Advent Calendar
Firma: YuMe Toys
Wiek: 3+