Bajki Majki: „Jedzie pociąg z daleka”, ilustracje Ewa Kozyra-Pawlak

A oto i nasz kolejny hicior – czytany na okrągło, aż do znudzenia (przynajmniej Mamy, bo Maja jakoś dziwnym trafem nie nudzi się nawet po –entym razie pod rząd :D ).

Znana i oklepana klasyka w pięknej odsłonie, czyli jak z 10 wersów zrobić małe dzieło sztuki. Wierszyk od lat wpada w ucho i dzięki swoim prostym, śpiewnym rymom jest dziecięcym pewniakiem, u nas recytowanym Bobasce od maleńkości. Ale tym, co popchnęło mnie do kupienia Mai kartonówki z wierszykiem, który każdy zna na pamięć była oprawa graficzna, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Ewa Kozyra-Pawlak zilustrowała ten prosty wierszyk… wyszywanką, gdzie każda strona to makatka. Wzorzyste tkaniny, guziczki, niteczki i duża dawka humoru… aż żal, że to tylko zdjęcia, bo aż chciałoby się przejechać palcami po różnorodnych fakturach materiałów. Maja jest na etapie pokazywania szczegółów paluszkiem i ta książeczka jest do tego idealna – mnóstwo kolorowych elementów przyciąga uwagę. Ja najbardziej lubię pieska i Pałac Kultury, Maj najczęściej wybiera do pokazywania krowy, okulary konduktora i guzikowe koła pociągu.

Ta książeczka to bezwzględna śpiewanka. Kilka razy nawet starałam się przeczytać ją „normalnie”, ale za każdym razem już jakoś w trzeciej linijce orientowałam się, że nawet czytając po cichu zaczynam w myślach podśpiewywać – to chyba jakiś odruch bezwarunkowy – pozostało zatem po prostu przestać z tym walczyć. Szczególnie, że Bobasa uwielbia śpiewanki – rymowanki.

W tej serii wydano jeszcze kilka znanych wierszyków, choć z mojego wstępnego rekonesansu wynika, iż są one ilustrowane w bardziej typowy sposób. Kiedyś na pewno skusimy się jeszcze na jakąś.

Kolorowa, rytmiczna, zabawna i szczegółowa. No i jest o pociągu, a wszyscy kochają pociągi (przynajmniej do czasu, kiedy nie muszą podróżować PKP).

Obie bardzo polecamy!

Jedzie pociąg z daleka, ilustrowała Ewa Kozyra-Pawlak, Wydawnictwo Muchomor: Warszawa, 2004, 8 s.