Bajki Leona i Majki: „Wodne czary-mary. Basia i Misiek Zdzisiek. Gdzie jest Małpka?” Zofia Stanecka, Marianna Oklejak

Malowanki wielokrotnego użytku z wodnym pisakiem to był zawsze nasz must have na wszelkie wyjścia – do restauracji, na rodzinne przyjęcie, czy w podróży. Poza flamastrem, do którego nalewamy wody, nie potrzeba żadnych innych akcesoriów. Można mazać, malować i smarować – również paluszkami – a nawet upuścić pisak na odświętne ubranko bez strachu na plamy. Można bezpiecznie bawić się na białej kanapie i na perskim dywanie babci. Można nawet w zamyśleniu wsadzić pisak do buzi bez strachu o konsekwencje zdrowotne. A jak obrazek wyschnie, fragmenty poodkrywane ilustracji na nowo stają się białymi plamami i można zaczynać zabawę od początku.

Super, że powstała „Basia” w tej formie! Detektywistyczna fabuła książeczki jest bardzo prosta i pomysłowa. Małpka się zgubiła, a Basia wraz z Miśkiem Zdziśkiem rozpoczynają poszukiwania, do których dołącza mały czytelnik – jego zadaniem jest – podążając za wskazówkami Basi – zamalowanie wodnym pisakiem białych pól na ilustracjach, by dowiedzieć się co się za nimi kryje i  pomóc znaleźć Małpkę. Ukryła się pod łóżkiem, w kieszeni płaszcza, pod poduszkę, a może w lodówce?

Ta wesoła kartonówka o bezpiecznie zaokrąglonych rogach świetnie nadaje się również dla bardzo początkujących maluszków, bo malując nie trzeba pilnować konturów i bez obaw można wyjeżdżać za linie nie przejmując się, że książeczka z solidnej tektury może nam rozmięknąć. Trzeba jedynie pilnować, by nie trzeć za mocno w jednym miejscu, bo można zdrapać białą powłokę z obrazka, ale wiadomo, że czytamy razem z rodzicem, który w razie czego przypilnuje.

Czysta i angażująca zabawa wspierająca rozwój motoryki małej i przygotowująca rączki do pisania i rysowania w przyszłości. Obowiązkowy element torby na wakacje albo samochodowego schowka.

Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, Wodne czary-mary. Basia i Misiek Zdzisiek. Gdzie jest Małpka?, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 10 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Bajki Leona i Majki: „Wieczorynka. Dobranoc leniwcu; Dobranoc jednorożcu” Michael Buxton

Efektem wow książeczek z serii „Wieczorynka” Akademii Mądrego Dziecka, są delikatnie świecące lampeczki o różnych kształtach wkomponowane w kartonowe strony książki. Są to więc jednocześnie książeczki z dziurami!

W „Dobranoc, leniwcu” lampki mają kształt gwiazdek towarzyszących bohaterowi w jego wieczornej podróży. Bohaterowi, który – jak należy wspomnieć – nie jest ani troszkę zmęczony. Przygląda się więc przyjaciołom chrapiącym smacznie w ramionach rodziców i nawet nie zauważa, kiedy i jego samego morzy sen.

Michael Buxton, Wieczorynka. Dobranoc leniwcu, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 10 s.

W „Dobranoc, jednorożcu” lampka ma kształt rozpiętej na niebie tęczy i również obserwuje przygodę swojego bohatera – jednorożec zgubił swoją ukochaną przytulankę i rozpytuje wśród zwierzątek, czy ktoś jej przypadkiem nie widział. Na szczęście poszukiwania kończą się przez zapadnięciem zmroku i kiedy na niebie pojawiają się gwiazdy, jednorożec może spokojnie zasnąć u boku mamy ze swoim  pluszakiem pod kopytkiem.

Michael Buxton, Wieczorynka. Dobranoc jednorożcu, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 10 s.

Obie historyjki opowiedziane są przy pomocy niezbyt ambitnych, ale przyjemnych dla ucha i łatwych do zapamiętania rymówpo jednym zdaniu na każdej stronie. Towarzyszą im sympatyczne, bardzo kolorowe ilustracje – coraz ciemniejsze wraz z upływem historii i zapadającą nocą. Na sam koniec czytania, kiedy bohaterowie opowieści już zasnęli, możemy wyłączyć lampeczki i utulić malucha do snu.

Atrakcyjne i wyciszające rozwiązanie, super, że lampki emitują delikatne, ciepłe światło bez rozbudzającego migania ani efektów akustycznych. Ciekawa alternatywa dla standardowych książeczek na dobranoc.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Bajki Leona i Majki: „Akademia Mądrego dziecka. Czytaj i Baw się: Dzień na farmie; Piracka Przygoda”

W ramach Akademii Mądrego Dziecka wydawane są aktywizujące książeczki dla najmłodszych, służące nie tylko do czytania, ale przede wszystkim do zabawy. I przy okazji wspomagające rozwój motoryki małej – zachęcające małe paluszki do wskazywania, otwierania okienek, przesuwania i manipulowania ruchomymi elementami.

Te dwa tytuły skierowane są do najmłodszych czytelników. Książeczki są dość lekkie, a twarda oprawa o bezpiecznie zaokrąglonych rogach zrobiona jest z grubych kawałków filcu, dzięki czemu jest miękka i przy upadku nie zrobi krzywdy, a nawet nie sprawi za dużego bólu kiedy maluszek upuści ją sobie na nosek – super sprawa dla początkujących i jeszcze nieszczególnie zgrabnych czytelników.

Ale najfajniejszym elementem jest tu oczywiście pojazd, który można wydobyć małymi paluszkami z okładki i wstawić go w przeznaczone na to miejsce na każdej ze stron. Dzięki temu możemy przemierzać farmę traktorem lub płynąć pirackim statkiem przez wzburzone wody i przeżywać różne przygody. A że pojazd zapobiegawczo przymocowano do książeczki wstążeczką, mamy pewność że nie odjedzie za daleko.

Choć nie mamy tutaj tekstu o charakterze fabularnym, historię możemy opowiadać sami, wspomagając się ilustracjami, a także pytaniami i drobnymi ciekawostkami, do których ogranicza  się tekst. Mamy tu więc troszkę wyszukiwania, pokazywania paluszkiem oraz zabawę w snucie opowieści o przygodach traktora doglądającego pracy na farmie lub piratów poszukujących skarbu. Fajny pomysł na wspólne spędzenie czasu z dzieckiem o oswajanie książki – szczególnie dla tych bardziej ruchliwych maluszków, które jeszcze nie mają dość cierpliwości, by skupić się na czytanym tekście.

Jakieś minusy? Tekturka naklejona na filc, choć ma swoje plusy (lekka, miękka), nie jest niestety dziecioodporna i polegnie w starciu z zębami i śliną maluszka czy choćby podczas intensywniejszego używania. Widać to już po kilku wstawieniach kół traktora/dna łódki w odpowiednie wgłębienia – papier zaczyna odklejać się od filcu. Trzeba się więc nastawić, że to nie będą tytuły pokoleniowe, a po prostu ulegną zużyciu. Im lepsza, bardziej intensywna i wielozmysłowa zabawa, tym zużycie będzie szybsze.

W tej serii ukazały się również „Bal z księżniczką”, gdzie podróżujemy karetą oraz „Zwiedzamy miasto” z autobusem w roli głównej.

Akademia Mądrego dziecka. Czytaj i baw się. Dzień na farmie, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 8 s.

Akademia Mądrego dziecka. Czytaj i baw się. Piracka przygoda, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 8 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Rzućcie okiem na recenzje innych tytułów z „Akademii Mądrego Dziecka” – z okienkami, błyszczącymi, obracanymi, przesuwanymi a nawet pachnącymi elementami:

– „Moje pierwsze zwierzęta” oraz „Zabawy przedszkolaka”

„Niesamowity spacer: Ocean oraz Pod ziemią”

„Pokochaj naturę. Przesuń i odkryj: Pszczoła oraz Pająk”

„Moja pachnąca książeczka z kolorami: Ogród oraz Mój dzień” a także „Kocham cię, mamo!”

„Przygody z nauką. Cytryna”

Bajki Leona i Majki: „Poznajemy balet. Opowieść muzyczna” Ginnie Hsu

Nie wiedziałam, że ten dzień kiedykolwiek nadejdzie, ale jednak! Uwaga uwaga, przed państwem pierwsza książeczka z dźwiękami…. która mnie nie wkurza! A to nie mały wyczyn, bo chyba wszystkie mamy mają dość sceptyczny stosunek do wszędobylskich grających zabawek (wprost proporcjonalnie do entuzjazmu, z jakim reagują na nie dzieci). Tutaj jednak dźwięki nie są nadmiernie głośne, piskliwe ani natrętne. I nic dziwnego, bo to chyba najbardziej znane motywy z muzyki klasycznej.

„Poznajemy balet” to opowieść muzyczna – mała encyklopedia przybliżająca młodym czytelnikom magiczny świat baletu. Każda z 10 rozkładówek została poświęcona jednemu z najsłynniejszych przedstawień baletowych w historii. Krótko przybliżono fabułę każdego z baletów oraz wybrano kilka ciekawostek na jego temat, porozmieszczanych wśród bogactwa delikatnych, lekkich jak taneczne podskoki ilustracji. Z każdego z przedstawień wybrano również kilka figur tanecznych do omówienia w różowych ramkach w towarzystwie ich tajemniczych nazw i ustawionych odpowiednio długonogich tancerzy.

No i najbardziej atrakcyjna część – na każdej stronie jest też ukryty symbol nutki, który po naciśnięciu odtwarza króciutki fragment utworu – motywu przewodniego z przedstawienia. Na ostatnich stronach każdej nutce towarzyszy dominujący w utworze instrument muzyczny wraz z ilustracją i krótkim opisem.

Książka jest wyjątkowo ładnie wydana – ma format A4, twardą oprawę ze złoconymi elementami i bardzo ładne ilustracje. Świetnie sprawdzi się jako prezent dla starszego przedszkolaka czy młodszego szkolniaka zainteresowanego muzyką i tańcem.

Ginnie Hsu, Poznajemy balet. Opowieść muzyczna, Warszwa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 22 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Bajki Leona i Majki: „Basia i skarby” Zofia Stanecka i Marianna Oklejak

Moja Maja pomalutku wyrasta już z basiomanii, ale nowe części wciąż powodują w nas wybuch entuzjazmu – nawet jeśli nie wracamy do nich już tak często, jak kiedyś. Po tylu latach każda nowa część wciąż zaskakuje mnie poruszaną tematyką i mądrością widzianą oczami przedszkolaka, okraszoną dziecięcym humorem i żarcikami które bawią niezależnie od wieku.

Rodzice Basi wyjeżdżają. Sami. Bez dzieci. Z Frankiem zostaje babcia, a opiekę nad Jankiem i Basią przejmuje stryjek Grześ – i to w wielkim stylu, bo zabiera dzieci na wycieczkę w poszukiwaniu skarbów.

Wybierają się więc w nieznane absolutnie czadowym autem stryja, w którym można znaleźć dosłownie wszystko. I dojeżdżają nim do prawdziwego zamku, gdzie są prawdziwe arrasy (a na nich żadnego niedźwiedzia!) i najprawdziwszy królewski skarbiec pełen złotych pucharów, biżuterii i innych świecidełek.

Po co królowie gromadzili skarby i czy to fajnie się chwalić? Czy wszystkie skarby są zrobione ze złota? I czy wszystkie skarby są materialne? Czy dobrze jest mieć dużo rzeczy, a może fajniej jest mieć wolny czas? Albo na przykład super stryjka z wolnym czasem? I czy gofry zjedzone teraz nie są aby cenniejsze niż klejnoty schowane w skarbcu?

Jak zwykle przesympatyczna, zabawna, pełna rodzinnego ciepła i bardzo prawdziwa opowiastka będąca wspaniałym pretekstem do refleksji na temat wartości. A przy okazji fajna wycieczka w Polskę. Trochę sztuki, ociupinka historii i mnóstwo dobrej zabawy. Basia w swojej najlepszej formie.

Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, Basia i skarby, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 24 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Bajki Leona i Majki: „Basia, Franek i chorowanie” Zofia Stanecka, Marianna Oklejak

Kartonówka „Pucio u lekarza” pomaga maluszkom przygotować się na wizytę w przychodni. Jednak nie każdy katarek wymaga wizyty u specjalisty, choć potrafi uziemić w domu i skutecznie zepsuć samopoczucie. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w książeczce „Basia, Franek i chorowanie”.

Franka łapie katar, boli go głowa i nie ma ochoty na zabawę. Ma za to troskliwą starszą siostrę, która – przywdziawszy lekarski fartuch taty – uczy go smarkać w chusteczkę, wspiera podczas przyjmowania lekarstwa, szykuje ciepłą herbatę z miodem i pomaga mamie w opiece nad bratem zmieniając przykrą sytuację w zabawę. A jak wiadomo, w przypadku każdej choroby doskonale sprawdzi się otulanie kocem i duża dawka przytulania!  

Ostatnia strona każdej z kartonowych przygód Basi i Franka zarezerwowana jest na zadania dla czytelnika. W tej części autorki zachęcają maluchy do budowania własnej wypowiedzi na temat sposobów opieki nad chorym przyjacielem, co jest bardzo fajnym uzupełnieniem i utrwaleniem przeczytanej treści.

Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, Basia, Franek i chorowanie, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 14 s.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem HarperKids.

Więcej przygód Basi i Franka znajdziecie TUTAJ, a o jelitówce i wizycie w szpitalu dla nieco starszych odbiorców możecie przeczytać w książce „Basia i chorowanie”.

Bajki Leona i Majki: „Akademia Mądrego Dziecka. Moje pierwsze zwierzęta”, „Akademia Mądrego Dziecka. Zadania przedszkolaka”

Tego rodzaju książeczki aktywizujące dla maluszków – po pierwszym czytaniu właściwie niewymagające pomocy rodzica, a absorbujące i przykuwające uwagę – są niezastąpioną pomocą, kiedy rodzic zapragnie raz na jakiś czas napić się ciepłej kawy. Nie mogę się już doczekać aż Leon do nich dorośnie i będę mogła wykorzystać ten fortel.

Chociaż obie pozycje skierowane są do dzieci w wieku 3-5 lat, moim zdaniem „Moje pierwsze zwierzęta” jest nieco łatwiejsza i spokojnie można ją zaproponować już 1,5-2 letniemu maluszkowi. Na kolejnych stronach ukazano 8 różnych habitatów wraz z zamieszkującymi je zwierzętami – gospodarstwo, ocean, sawannę, Arktykę, las, jezioro, las równikowy i dom człowieka. Każdemu środowisku poświęcono jedno zdanie opisu, uzupełniono o podpisy pod rysunkami zwierząt oraz zachętę do pokręcenia umieszczonymi na dole i na górze książeczki kołami. Dzięki tym ruchomym elementom w wyciętych w stronach okienkach przesuwają się wizerunki zwierząt, a zadaniem dziecka jest dopasować odpowiednie zwierzątko do miejsca jego występowania. Ostatnia strona zawiera dodatkowe ćwiczenia utrwalające zdobytą wiedzę – zarówno w formie pytań, jak i prostej wyszukiwanki.

„Moje pierwsze zadania przedszkolaka” jest nieco bardziej skomplikowana pod względem tematyki, jak i wymaga więcej sprawności małych paluszków –  to książeczka z okienkami i elementami o wysuwania. I przy okazji bardzo fajny tytuł do wykorzystania podczas przedszkolnej adaptacji – wciąż raczej łatwiutka, bardziej dla 2,5-3 latka, niż dla 5-latka ale o tematyce ściśle związanej z przedszkolem. Otwierając klapki i wysuwając ruchome elementy maluszek dowie się między innymi co znajduje się w plecaku, piórniku czy pudełku na drugie śniadanie czy jakie czynności czekają dzieci w przedszkolu. Znajdziemy tu co nieco o nazwach i mieszaniu kolorów, o kształtach, zjawiskach pogodowych czy o przeciwieństwach. Na koniec na małego czytelnika czekają podstawowe zadania matematyczne w zakresie 5 polegające na odnalezieniu i policzeniu elementów na obrazku oraz uzupełnieniu prostych działań. Podsumowując – standardowy zakres wiedzy maluszka przygotowującego się do rozpoczęcia edukacji w przedszkolu podany w ciekawej i atrakcyjnej formie książki interaktywnej.

Obie zostały wykonane z naprawdę grubej tektury – wraz z ruchomymi elementami, dzięki czemu mają szansę przetrwać spotkanie z nie do końca jeszcze wprawionymi paluszkami i być świetnym ćwiczeniem motoryki małej. Duży format, bezpiecznie zaokrąglone rogi i śliska, ślinoodporna powierzchnia to dodatkowe plusy.

Aimée Chapman, Natalia Boileau, Becky Down, Akademia Mądrego dziecka. Moje pierwsze zwierzęta, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 10 s.

Becky Down, Akademia Mądrego dziecka. Zadania przedszkolaka, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 10 s.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem HarperKids.

Bajki Leona i Majki: „Akademia Mądrego dziecka. Niesamowity spacer. Ocean”, „Akademia Mądrego dziecka. Niesamowity spacer. Pod ziemią”, Emiri Hayashi

Leon ma już ponad miesiąc i chociaż jeszcze długo będziemy na etapie kart i książeczek kontrastowych, pomalutku zbieram już pozycje do bobaskowej biblioteczki. I nic dziwnego, bo pozycjom takim, jak „Niesamowity spacer” nie sposób się oprzeć!

To niewielkie, przeuroczo ilustrowane kartonówki z niewielką ilością tekstu i interaktywnymi elementami do aktywnego czytania. Wykonane z naprawdę grubej tektury, z bezpiecznie zaokrąglonymi rogami, a w każdej ze stron ukryty jest ruchomy element do obracania, wysuwania i poruszania.

Bardzo proste pod względem fabuły – na każdej rozkładówce mamy jedno zdanie tekstu odnoszące się do ilustracji, natomiast na samych obrazkach dużo się dzieje – w „Oceanie” towarzyszymy meduzom tańczącym wśród fal, delfinom w wyścigu skoków, żółwiom i konikom morskim kryjącym się wśród skał i wodorostów.

„Pod ziemią” natomiast zaglądamy do norek rozmaitych zwierząt – spotkamy między innymi krety, myszki, żuczki, mrówki, dżdżownice, borsuki, całą liczną rodzinę króliczków, lisy z młodymi i węże, a wszyscy powoli szykują się do snu w schronieniach pod powierzchnią ziemi.

Serię dodatkowo uatrakcyjniają kontury i drobne szczegóły pociągnięte błyszczącą srebrną farbą, dzięki której każda z ilustracji lśni przy najmniejszym poruszeniu.

Ilustracje są przesłodkie, w bardzo milutkim, „maluszkowym” stylu i pełne szczegółów – bąbelków powietrza, drobnych roślinek, kamyczków, malutkich rybek czy mróweczek i innych owadów.

Jedynym minusem jest stosunkowo duża waga książki, co niestety jest efektem jej „pancerności” i ruchomych elementów. Zdecydowanie do oglądania na stole/podłodze albo przy pomocy rodzica.

Bardzo przyjemne pod względem wizualnym i atrakcyjne dla małych paluszków – wspierają rozwój małej motoryki, bo i ruchomymi elementami należy manipulować w różne strony, a i zakres ruchu jest zróżnicowany. Dodatkowo są całkiem odporne na nie do końca jeszcze wprawionych w używaniu rączek użytkowników, a także na małe ząbki i kapiącą ślinę.

Sugerowany wiek odbiorcy to 3+, ale moim zdaniem, pod okiem rodzica można spokojnie próbować już z czytelnikiem od 1,5-2 lat.  

Seria „Niesamowity spacer” liczy 6 tomów – poza oceanem i norkami zwierząt pod ziemią możemy zajrzeć też do jesiennego lasu i na wiosenną łąkę, a także przejść się w deszczu i pod rozgwieżdżonym niebem.

Emiri Hayashi, Akademia Mądrego dziecka. Niesamowity spacer. Ocean, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 10 s.

Emiri Hayashi, Akademia Mądrego dziecka. Niesamowity spacer. Pod ziemią, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 10 s.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem HarperKids.

Bajki Majki: „Ty decydujesz! Trzy Małe świnki; Czerwony kapturek” Coralie Saudo, Jessica Das

O tym, że klasyczne, znane i lubiane baśnie można opowiadać wciąż na nowo, wszyscy doskonale wiemy. Ale o tym, że możemy to robić sami, czasami zdarza nam się zapominać.

Z książkami, w której wpływ na rozwój fabuły mają decyzje czytelnika mieliśmy już wcześniej do czynienia. Kiedy Maja była zupełnie mała próbowaliśmy tytułu „Trzy kropki” – ja byłam zachwycona, ale Młoda jeszcze nie potrafiła do końca docenić tej koncepcji. Tej zimy za to zachwyciła się „Mikołajkową przygodą” z serii „Czytam i decyduję”, którą czytałyśmy chyba na każdy możliwy sposób.

Dlatego też nie miałam wątpliwości, że tego rodzaju interaktywność w połączeniu z ulubionymi opowieściami (szczególnie „Trzy świnki” cieszą się u nas niesłabnącą sympatią właściwie od zawsze) okażą się strzałem w dziesiątkę dla mojej sześciolatki. I tak też się stało.

Otwierając książki z serii „Ty decydujesz” wcielamy się w głównego bohatera opowieści – w naszym przypadku w Czerwonego Kapturka lub w jedną z Trzech Świnek. Na każdej stronie, po kilku zdaniach wprowadzenia, czeka nas decyzja, która skieruje nasze kroki na jedną z wielu fabularnych dróg. Możemy więc, zgodnie z życzeniem Mamy Świnki opuścić rodzinny razem z braćmi, albo… schować się w kominku! Możemy zanieść koszyczek z ciasteczkami chorej babci albo… samej zjeść ciastka po drodze. A nawet podzielić się nimi z wilkiem. Każda decyzja ma swoje skutki i może doprowadzić nas do bardzo zaskakujących zdarzeń!

W przeciwieństwie do tytułów, które wcześniej przypomniałam, w tej serii nie musimy szukać numeru strony bo dokonaniu decyzji – w poruszaniu się po książce pomagają piktogramy przydzielone wybranym akcjom i opatrzone nimi kolorowe zakładki indeksujące z prawej strony książki. To bardzo praktyczne rozwiązanie, szczególnie dla młodszych czytelników. A i dodatkowo ćwiczenie na spostrzegawczość oraz drobne wyzwanie dla małych paluszków.

Wybierając rozmaite akcje, każdą książkę możemy przeczytać na 22 różne sposoby, które doprowadzą nas do jednego z 5 zakończeń. I tylko jedno z nich znamy z oryginalnej wersji baśni. Będziemy mieli szansę między innymi wrzucić wilka do stawu, przyłożyć babci-żartownisi koszykiem z ciastkami, złapać wilka na lasso, zostać królem Prosiaczkiem albo nie budować swojego własnego świnkowego domku i mieszkać z mamą do dorosłości. Czego byśmy nie wybrali – dobra zabawa gwarantowana. Na zdecydowanie więcej, niż jeden wieczór!

Niewiele tekstu, dużo decyzji, sporo zabawnych, zaskakujących i pobudzających wyobraźnię sytuacji na drodze. A wszystko to w otoczeniu prostych, wręcz schematycznych ilustracji w żywej gamie kolorystycznej, zamknięte bezpiecznie  w twardej oprawie.

Świetny pomysł dla starszaków, którzy dobrze znają baśnie i dla młodszych czytelników, którzy dopiero będą je poznawać. Ciekawe które z rozwiązań wyda im się najbardziej prawdopodobne.

To jeszcze nie do końca gra paragrafowa, ale z pewnością bardzo dobre przygotowanie do takich pozycji!

Coralie Saudo, Jessica Das, Ty decydujesz! Trzy Małe Świnki, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 32 s.

Coralie Saudo, Jessica Das, Ty decydujesz! Czerwony Kapturek, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 32 s.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa HarperKids.