Bajki Leona i Majki: „10 kotów” Emily Gravett

Książeczek do nauki liczenia i kolorów przerobiłyśmy już z Mają niemało i mam kilka ulubionych zostawionych dla Leona (m. in. „Traktor Stasia” czy „Liczyświnki” i „Kolorysie”. Ale bez wahania mogę stwierdzić, że w kategorii na najbardziej uroczą „10 kotów” bije wszystkie inne tytuły na głowę!

Kiedy śnieżnobiała mama 9 kociaków robi to, co rodzice lubią najbardziej – czyli ucina sobie drzemkę – jej psotne maluchy robią to, co dzieci lubią najbardziej – czyli broją. Podczas beztroskiej zabawy odkrywają prawdziwy skarb, jakim są puszki z farbą i z każdą kolejną stroną kocia wyliczanka staje się coraz bardziej barwna, a kotki białe, czarne, łaciate i pręgowane stają się kotkami w czerwone groszki, żółte kropki, niebieskie plamki, pomarańczowe kleksy czy zielone ciapki. Kolorowe kotki robią się coraz bardziej śpiące, a ich mamę po wstaniu czeka niemała niespodzianka…

Przezabawna i przesympatyczna opowiastka z minimalną ilością słów i maksymalną dawką słodyczy i humoru. Wspólne czytanie wspiera naukę liczenia oraz poznawanie nazw kolorów podstawowych i pochodnych. Szkoda tylko, że nie jest kartonowa, ani nawet nie ma zaokrąglonych dla bezpieczeństwa rogów okładki, bo z przyjemnością sięgnęłabym po nią z maluszkiem. Na razie musi jeszcze troszkę poczekać na Leona.

Emily Gravett, 10 kotów, Warszawa: Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2023, 32 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Nasza Księgarnia.

Bajki Leona i Majki: „Wycieczki Śmieciareczki” Marcin Przewoźniak, Marta Anna Jollant

Auta, pojazdy specjalne i maszyny budowlane to chyba standardowy repertuar zainteresowań każdego przedszkolaka, niezależnie od płci. Dobrze pamiętam te czasy, kiedy drugie śniadanie jadła tylko na ławce z widokiem na tramwaje, a każdy spacer w okolicach budowy był lepszą atrakcją, niż plac zabaw. Jeszcze całkiem niedawno moja córka wstawała rano i czatowała na przyjazd śmieciarki, żeby poobserwować przez okno jak ta podnosi i opróżnia śmietniki. Aktualnie mam chwilę oddechu, bo Maja już wyrosła, a Leon jeszcze nie dorósł do manii na pojazdy, ale ja pilnie śledzę fajne nowości w tym temacie, bo już lada moment znowu będą na tapecie.

„Wycieczki Śmieciareczki” to bardzo fajna i całkiem wyjątkowa pojazdowa seria skierowana do maluchów, które nie potrzebują już kartonówek i są w stanie wysiedzieć na dłuższym czytaniu, ale wciąż jeszcze są mocno przywiązane do ilustracji, a rymowany tekst jest dla nich bardziej przystępny, bo i cała historia jest tu opowiedziana przy pomocy wpadającego w ucho wierszyka. Do tego z bardzo sympatyczną bohaterką, nieskomplikowaną, ale całkiem emocjonującą fabułą i zacięciem ekologiczno-edukacyjnym.

„Ludzie kupują, jedzą i śmiecą. A śmieci lecą, lecą i lecą… Lecą do kubłów, koszy, śmietniczek, czasem na chodnik lub na trawniczek. Chyba już śmieci tych nie policzę…! Kto nam podpowie, kto nas nauczy, gdzie prawidłowo śmieci wyrzucić? Pani w przedszkolu? Mama czy tata? Jak nie zaśmiecać naszego świata?”

Pierwsza część – „Cześć Śmieciareczko!” – wprowadza małego czytelnika w tematykę segregacji odpadów, pomaga zapamiętać poszczególne frakcje i objaśnia co dzieje się ze śmieciami po odebraniu przez śmieciarkę. Nie brakuje też emocjonującej pogoni za podstępną, uciekającą na skrzydłach wiatru foliową torebką, wielkomiejskiego klimatu zatłoczonych ulic, dużej ilości kotów (a to u nas bardzo istotna zaleta) oraz gościnnych wystąpień innych superpojazdów – Dźwigu i Radiowozu. Fabuła kończy się wraz z nastaniem wieczoru, myciem po pracy i udaniem się do garażu na spoczynek, jest to więc mocna kandydatka na piętnastominutowe czytanie przed snem.

Marcin Przewoźniak, Marta Anna Jollant, Wycieczki Śmieciareczki. Cześć, Śmieciareczko!, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2023, 32 s.

„Spotkania i sprzeczki małej Śmieciareczki” prezentują cały wachlarz przyjaciół naszej bohaterki – pojazdów dbających o porządek w mieście – Szambiarkę, Polewaczkę, Cysternę, Wóz Ogrodniczy czy Kontener na elektrośmieci wprowadzający kolejną bardzo ważną frakcję odpadów do zapamiętania. Jest tu nawet ciężarówka dowożąca świeże pieczywo z piekarni.

„Każda niejedno powie ci słówko, jak bardzo fajnie być ciężarówką”.

Jednak po części edukacyjnej nadchodzi pora na dawkę emocji, bo co to za dzień bez pościgu – kiedy jedna z Ciężarówek podczas jazdy gubi ładunek, przyda się pomoc Radiowozu!

Marcin Przewoźniak, Marta Anna Jollant, Wycieczki Śmieciareczki. Spotkania i sprzeczki małej Śmieciareczki, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2023, 32 s.

Jeśli mogłabym coś zmienić, to tylko wolałabym zaokrąglone rogi, żeby bezpiecznie czytać i z nie do końca jeszcze skoordynowanymi ruchowo bajclami. Poza tym jest super, zostawiam Leonowi na przyszłość.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Wilga.

Bajki Leona i Majki: „Pucio rośnie zdrowo” Marta Galewska Kustra, Joanna Kłos + Misia do tulenia

W tej interaktywnej książeczce dla najmłodszych mały czytelnik wraz z Puciem rozrusza swoje ciało poranną gimnastyką – pomacha rączkami, potupie, pogłaszcze się po brzuchu. Następnie dopasuje odpowiednie ubranka do pogody za oknem i na biegowym rowerku ruszy do parku (oczywiście w ochraniaczach i kasku), gdzie czeka go niejeden zdrowy wybór do dokonania. Woda, słodki napój, a może sok? A na przekąskę świeże owoce ze straganu.

Książeczka fajnie utrwala domową rutynę i rytuały – przypomina o włożeniu kapci i dokładnym umyciu rąk po powrocie z dworu, promuje zdrowie jedzeniowe wybory, niespieszne jedzenie i gruntowne pucowanie ciała wieczorem. Poza dawaniem dobrego przykładu angażuje malucha we wszystkie czynności – trzeba przecież pomóc Puciowi i w ważnych codziennych czynnościach – w myciu zębów i w znalezieniu mydła w zabałaganionej łazience.

A na koniec czeka skrót dobrych zwyczajów, których wdrożenie w codzienność małego człowieka pomaga mu zdrowo rosnąć i mieć mnóstwo energii do poznawania świata.

Marta Galewska-Kustra, Joanna Kłos, Pucio rośnie zdrowo, Warszawa: Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2023, 28 s.

Książeczce towarzyszy kolejna nowość – wyczekiwana od dawna Misia do tulenia – z pluszową głową pełną pomysłów, oczkami wypatrującymi przygód i jagód w lesie, rączkami do głaskania kotka i nóżkami, które rzadko stoją w miejscu. Dołącza do pluszowego Pucia i razem czekają na równie pluszową Mimi, mocno wierzę, że kiedyś się pojawi!

Misia do tulenia
na podstawie ilustracji Joanny Kłos
z książek Marty Galewskiej-Kustry
Sugerowany wiek: 3+
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Nasza Księgarnia.


W serii o Puciu pojawiły się między innymi

Książki:
seria o Puciu
„Pucio umie opowiadać”
„Pucio w mieście”
„Pucio zostaje kucharzem”, „Pucio chce siusiu”
„Pucio na wsi”
„Pucio u lekarza”

Dodatki:
„Puzzle. Pucio i Misia ubierają choinkę”,
„Pucio. Domino”, „Pucio. Gdzie to położyć?”
„Pucio do tulenia”, „Pucio. Puzzle. Co słychać?”
„Pucio. Puzzle. Przeciwieństwa”
„Pucio. Moje pierwsze układanki”
„Pucio. Plan dnia”

Bajki Leona i Majki: „Wodne czary-mary. Basia i Misiek Zdzisiek. Gdzie jest Małpka?” Zofia Stanecka, Marianna Oklejak

Malowanki wielokrotnego użytku z wodnym pisakiem to był zawsze nasz must have na wszelkie wyjścia – do restauracji, na rodzinne przyjęcie, czy w podróży. Poza flamastrem, do którego nalewamy wody, nie potrzeba żadnych innych akcesoriów. Można mazać, malować i smarować – również paluszkami – a nawet upuścić pisak na odświętne ubranko bez strachu na plamy. Można bezpiecznie bawić się na białej kanapie i na perskim dywanie babci. Można nawet w zamyśleniu wsadzić pisak do buzi bez strachu o konsekwencje zdrowotne. A jak obrazek wyschnie, fragmenty poodkrywane ilustracji na nowo stają się białymi plamami i można zaczynać zabawę od początku.

Super, że powstała „Basia” w tej formie! Detektywistyczna fabuła książeczki jest bardzo prosta i pomysłowa. Małpka się zgubiła, a Basia wraz z Miśkiem Zdziśkiem rozpoczynają poszukiwania, do których dołącza mały czytelnik – jego zadaniem jest – podążając za wskazówkami Basi – zamalowanie wodnym pisakiem białych pól na ilustracjach, by dowiedzieć się co się za nimi kryje i  pomóc znaleźć Małpkę. Ukryła się pod łóżkiem, w kieszeni płaszcza, pod poduszkę, a może w lodówce?

Ta wesoła kartonówka o bezpiecznie zaokrąglonych rogach świetnie nadaje się również dla bardzo początkujących maluszków, bo malując nie trzeba pilnować konturów i bez obaw można wyjeżdżać za linie nie przejmując się, że książeczka z solidnej tektury może nam rozmięknąć. Trzeba jedynie pilnować, by nie trzeć za mocno w jednym miejscu, bo można zdrapać białą powłokę z obrazka, ale wiadomo, że czytamy razem z rodzicem, który w razie czego przypilnuje.

Czysta i angażująca zabawa wspierająca rozwój motoryki małej i przygotowująca rączki do pisania i rysowania w przyszłości. Obowiązkowy element torby na wakacje albo samochodowego schowka.

Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, Wodne czary-mary. Basia i Misiek Zdzisiek. Gdzie jest Małpka?, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 10 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Bajki Leona i Majki: „Wieczorynka. Dobranoc leniwcu; Dobranoc jednorożcu” Michael Buxton

Efektem wow książeczek z serii „Wieczorynka” Akademii Mądrego Dziecka, są delikatnie świecące lampeczki o różnych kształtach wkomponowane w kartonowe strony książki. Są to więc jednocześnie książeczki z dziurami!

W „Dobranoc, leniwcu” lampki mają kształt gwiazdek towarzyszących bohaterowi w jego wieczornej podróży. Bohaterowi, który – jak należy wspomnieć – nie jest ani troszkę zmęczony. Przygląda się więc przyjaciołom chrapiącym smacznie w ramionach rodziców i nawet nie zauważa, kiedy i jego samego morzy sen.

Michael Buxton, Wieczorynka. Dobranoc leniwcu, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 10 s.

W „Dobranoc, jednorożcu” lampka ma kształt rozpiętej na niebie tęczy i również obserwuje przygodę swojego bohatera – jednorożec zgubił swoją ukochaną przytulankę i rozpytuje wśród zwierzątek, czy ktoś jej przypadkiem nie widział. Na szczęście poszukiwania kończą się przez zapadnięciem zmroku i kiedy na niebie pojawiają się gwiazdy, jednorożec może spokojnie zasnąć u boku mamy ze swoim  pluszakiem pod kopytkiem.

Michael Buxton, Wieczorynka. Dobranoc jednorożcu, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 10 s.

Obie historyjki opowiedziane są przy pomocy niezbyt ambitnych, ale przyjemnych dla ucha i łatwych do zapamiętania rymówpo jednym zdaniu na każdej stronie. Towarzyszą im sympatyczne, bardzo kolorowe ilustracje – coraz ciemniejsze wraz z upływem historii i zapadającą nocą. Na sam koniec czytania, kiedy bohaterowie opowieści już zasnęli, możemy wyłączyć lampeczki i utulić malucha do snu.

Atrakcyjne i wyciszające rozwiązanie, super, że lampki emitują delikatne, ciepłe światło bez rozbudzającego migania ani efektów akustycznych. Ciekawa alternatywa dla standardowych książeczek na dobranoc.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Bajki Leona i Majki: „Jano i Wito. Dźwiękotwór” Wiola Wołoszyn, Przemek Liput

Czy może być coś fajniejszego, niż książka z dziurą? Oczywiście! Książka z dziurą i paszczami!

A jeśli owa dziura i paszcze są zachętą do aktywnego czytania i logopedycznego treningu to już mocno zbliżamy się do książki idealnej.

Każda rozkładówka z wielką dziurą na samym środku to pyszczek, paszcza albo otwór gębowy innego zwierzęcia (a gdzieniegdzie zaplątały się również między innymi skrzypce, bobas, motor czy zegar. I kupa). Świetnie narysowane, rozdziawione zwierzęta (i przedmioty) zostały ułożone alfabetycznie… po dźwiękach, które wydają. A towarzyszą im nie tylko polecenia, by owe dźwięki naśladować, ale również dokładne wskazówki jak to zrobić – uwzględniające układ warg i pozycję języka – podrzucane przez bohaterów serii „Jano i Wito”.

Możemy więc cykać jak świerszcz, beczeć jak owca, miałczeć jak kot, warczeć jak motor, kumkać jak żaba i cieszyć się jak dziecko… Ciesząc się przy tym jak dziecko, bo jest przy tym naprawdę wesoło, szczególnie kiedy ćwiczymy prawidłową wymowę głosek w towarzystwie, przy lustrze i przez adekwatny otwór przy okazji się do owych żab, kotów i robali upodabniając.

Jest tu tylko jeden minus, za to dość spory, który psuje mi mocno odbiór tego tytułu – wydanie. Byłam pewna, że ta książeczka będzie kartonowa!

Nie chciałabym być zbyt ostra w ocenie, bo książka i od strony wizualnej i merytorycznej jest super, podobnie jak sam pomysł. Ale ze względu na sposób wydania, jest to w moim odczuciu trochę zmarnowany potencjał. Bo nie da się nią swobodnie bawić bez lęku o zniszczenie, trudno ją też wygodnie rozłożyć „na płasko”, przez co wciskanie nosa (i reszty twarzy/pyszczka też) w ten fantastyczny otwór jest po prostu mało wygodne.

A szkoda strasznie – korci okropnie i wygłupy mogłyby być przednie. Bo aż się prosi, żeby przez tą dziurkę robić własną paszczą te wszystkie kotki, żaby i parowozy – z pełnym oddaniem i zgodnie ze wskazówkami. Za to bez lęku o naderwane strony i przełamany grzbiet.

Z moją siedmiolatką fajnie się nią bawimy, ale nie wiem, czy przeżyłaby starcie z entuzjastycznym przedszkolakiem. Mocno trzymam kciuki za kartonowe wydanie za jakiś czas!

Wiola Wołoszyn, Przemek Liput, Jano i Wito. Dźwiękotwór, Warszawa: Wydawnictwo Mamania, 2023, 64 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Mamania.

Bajki Leona i Majki: „Akademia Mądrego dziecka. Czytaj i Baw się: Dzień na farmie; Piracka Przygoda”

W ramach Akademii Mądrego Dziecka wydawane są aktywizujące książeczki dla najmłodszych, służące nie tylko do czytania, ale przede wszystkim do zabawy. I przy okazji wspomagające rozwój motoryki małej – zachęcające małe paluszki do wskazywania, otwierania okienek, przesuwania i manipulowania ruchomymi elementami.

Te dwa tytuły skierowane są do najmłodszych czytelników. Książeczki są dość lekkie, a twarda oprawa o bezpiecznie zaokrąglonych rogach zrobiona jest z grubych kawałków filcu, dzięki czemu jest miękka i przy upadku nie zrobi krzywdy, a nawet nie sprawi za dużego bólu kiedy maluszek upuści ją sobie na nosek – super sprawa dla początkujących i jeszcze nieszczególnie zgrabnych czytelników.

Ale najfajniejszym elementem jest tu oczywiście pojazd, który można wydobyć małymi paluszkami z okładki i wstawić go w przeznaczone na to miejsce na każdej ze stron. Dzięki temu możemy przemierzać farmę traktorem lub płynąć pirackim statkiem przez wzburzone wody i przeżywać różne przygody. A że pojazd zapobiegawczo przymocowano do książeczki wstążeczką, mamy pewność że nie odjedzie za daleko.

Choć nie mamy tutaj tekstu o charakterze fabularnym, historię możemy opowiadać sami, wspomagając się ilustracjami, a także pytaniami i drobnymi ciekawostkami, do których ogranicza  się tekst. Mamy tu więc troszkę wyszukiwania, pokazywania paluszkiem oraz zabawę w snucie opowieści o przygodach traktora doglądającego pracy na farmie lub piratów poszukujących skarbu. Fajny pomysł na wspólne spędzenie czasu z dzieckiem o oswajanie książki – szczególnie dla tych bardziej ruchliwych maluszków, które jeszcze nie mają dość cierpliwości, by skupić się na czytanym tekście.

Jakieś minusy? Tekturka naklejona na filc, choć ma swoje plusy (lekka, miękka), nie jest niestety dziecioodporna i polegnie w starciu z zębami i śliną maluszka czy choćby podczas intensywniejszego używania. Widać to już po kilku wstawieniach kół traktora/dna łódki w odpowiednie wgłębienia – papier zaczyna odklejać się od filcu. Trzeba się więc nastawić, że to nie będą tytuły pokoleniowe, a po prostu ulegną zużyciu. Im lepsza, bardziej intensywna i wielozmysłowa zabawa, tym zużycie będzie szybsze.

W tej serii ukazały się również „Bal z księżniczką”, gdzie podróżujemy karetą oraz „Zwiedzamy miasto” z autobusem w roli głównej.

Akademia Mądrego dziecka. Czytaj i baw się. Dzień na farmie, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 8 s.

Akademia Mądrego dziecka. Czytaj i baw się. Piracka przygoda, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 8 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Rzućcie okiem na recenzje innych tytułów z „Akademii Mądrego Dziecka” – z okienkami, błyszczącymi, obracanymi, przesuwanymi a nawet pachnącymi elementami:

– „Moje pierwsze zwierzęta” oraz „Zabawy przedszkolaka”

„Niesamowity spacer: Ocean oraz Pod ziemią”

„Pokochaj naturę. Przesuń i odkryj: Pszczoła oraz Pająk”

„Moja pachnąca książeczka z kolorami: Ogród oraz Mój dzień” a także „Kocham cię, mamo!”

„Przygody z nauką. Cytryna”

Bajki Leona i Majki: „Młodzi przyrodnicy. Zima w świecie przyrody” Patrycja Zarawska

Zima w tym roku (kalendarzowym, bo grudzień był u nas na Pomorzu naprawdę piękny!) gra chyba w „pojawiam się i znikam”, a po wieczornej śnieżycy poranek potrafi zaskoczyć nas tchnieniem wiosny. Ale może jeszcze uda się w niektórych rejonach Polski prześledzić tropy zwierząt na śniegu, ulepić bałwana, przyjrzeć się dokładniej rozmaitym zimowym opadom i osadom a może nawet zaobserwować fraktale.

A nawet jeśli nie, to możemy przygotować własną miniaturkę stawu w zamrażalniku. Warto też poświęcić chwilkę na przygotowanie domowego karmnika dla ptaków i dokładniejsze przestudiowanie zasad dokarmiania naszych skrzydlatych przyjaciół.

Z kolejnego fantastycznego, pełnego zdjęć przewodnika dowiemy się również między innymi czym różnią się letnie i zimowe szaty wielu gatunków zwierząt, co zimą robią…rośliny, co jedzą zwierzęta o tej porze roku i jakich ptasich treli możemy posłuchać (a te usłyszymy po zeskanowaniu kodów QR. Ciekawostki o roślinach, zwierzętach, drzewach i owadach, pomysły na drobne prace konstruktorskie, sporo na temat dokarmiania zwierząt rzut oka na nocne niebo.

Choć mogłoby się wydawać, że zimą przyroda zapada w sen, w rzeczywistości wokół nas dzieje się mnóstwo fascynujących rzeczy czekających na odkrycie przez małych przyrodników!

Koniecznie zajrzycie też do wcześniejszych części – „Lato” i „Jesień”.

Patrycja Zarawska, Młodzi przyrodnicy. Zima w świecie przyrody, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2022, 114 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Wilga.

Bajki Majki: „5 nocy do Gwiazdki” Jimmy Fallon

Ten pięknie ilustrowany, utrzymany w nastrojowych granatach picturebook to kwintesencja dziecięcej radości, ekscytacji i niecierpliwości związanych z oczekiwaniem na Święta.

Psotne rodzeństwo odlicza ostatnie dni i noce do Gwiazdki – robią rachunek sumienia związany z grzecznością i pilnowaniem domowych obowiązków, stroją choinkę, wyjadają słodkości, marzą o zabawkach, cieszą się z padającego śniegu, słuchają świątecznych piosenek, szykują mleko i ciasteczka…. i wypatrują, wypatrują, wypatrują. Dlaczego czas tak się wlecze? Szczególnie, kiedy z ekscytacji każdej upływającej nocy nie można zasnąć?

Bo czasami najbardziej magiczne i wyjątkowe jest samo oczekiwanie.

Cudowna pod względem wizualnym, pełna humoru, nastrojowa, wspaniale oddaje zarówno klimat oczekiwania na Boże Narodzenie, jak i dziecięce emocje. Napisana wpadającym w ucho wierszem w tłumaczeniu Michała Rusinka, bardzo prawdziwa, w dzieciach wzmagająca niecierpliwość, a w dorosłym czytelniku wzbudzająca poczucie nostalgii. Nie sposób przeczytać bez uśmiechu.

Jimmy Fallon, 5 nocy do Gwiazdki, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2022, 34 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Wilga.