Czas na czytanie: „Mitologia słowiańska” Jakub Bobrowski, Mateusz Wrona

Jak uważam się za osobę całkiem sprawnie poruszającą się po meandrach mitologii grecko-rzymskiej, tak zapytana o wierzenia Słowian odpowiedziała bym zapewne: „Jasne, znam… Światowid – z czterema twarzami… słup taki! I jeszcze ten od piorunów, jak mu tam było…”. A przecież Polacy nie gęsi, i swoje mity mają. W dodatku teraz mają nawet ich przystępne opracowanie!

Autorzy podjęli się niełatwego zadania zebrania obecnej wiedzy na temat wierzeń naszych przodków i przetłumaczenia jej z języka naukowego na ludzki. Przyoblekając suche fakty w płynną narrację zabierają czytelnika do nieznanego mu jeszcze świata bogów i herosów junaków. Poprzedzona krótkim wstępem (którego właśnie usilnie staram się nie plagiatować) książka składa się z trzech części – opowieści o stworzeniu świata, bogów i ludzi; cyklu krótkich opowiadań wyjaśniających naturę biesów i przeróżnych mitycznych stworzeń oraz dwóch opowieści o bohaterach walczących o prawo kultywowania rodzimych wierzeń w starciu z napływającym chrześcijaństwem.

Poznamy zatem dzieje antropomorficznych bogów targanych bardzo ludzkimi namiętnościami, bogobojnych Słowian i całą plejadę nadnaturalnych stworzeń – od skrzatów i duszków pomocnych w domu, przez wiedźmy, strzygi i wilkołaki, aż po, w gruncie rzeczy całkiem sympatyczne, biesy mające pieczę nad naturą.

Powiem tak – nie ma co za bardzo przywiązywać się do bohaterów, bo w większości przypadków zmieniają się w upiory albo jedynie giną straszną śmiercią. Ale za to przecież kochamy mitologie.

Krwawe mity spisane archaizującym językiem, w zestawieniu z nieco niepokojącymi ilustracjami Magdaleny Boffito wprowadzają czytelnika w klimat niesamowitości podszytej z lekka grozą.

A jeśli ktoś nieźle wkręci się w temat i wciąż będzie mu mało atrakcji, to na samym końcu czeka bibliografia pomocna w dalszym zgłębianiu nowej pasji.

Wiem, że jestem w tym względzie niepoprawną optymistką i nie do końca jeszcze wyleczyłam się z młodzieńczego idealizmu, ale szczerze wierzę, że ta pozycja (chociaż we fragmentach!) trafi wkrótce do kanonu lektur. Kto wie, może moja Majka będzie poznawała Daźboga na równi z Heliosem i Ra. Trzymam kciuki!

Jakub Bobrowski, Mateusz Wrona, Mitologia słowiańska, Olszanica: Wydawnictwo BOSZ, 2017, 160 s.

~ Książka została przeczytana w ramach wyzwania czytelniczego WyPożyczone, wspomagającego moje silne postanowienie o nie kupowianiu każdej interesujacej książki, która wpadnie mi w oko. Chociaż prawdę mówiąc, to ja tą książkę jednak kupiłam… Ale na prezent! Sprezentowałam, po czym pożyczyłam chwilę później i lada moment grzecznie oddam! :D ~