Bajki Leona i Majki: „Poznajemy balet. Opowieść muzyczna” Ginnie Hsu

Nie wiedziałam, że ten dzień kiedykolwiek nadejdzie, ale jednak! Uwaga uwaga, przed państwem pierwsza książeczka z dźwiękami…. która mnie nie wkurza! A to nie mały wyczyn, bo chyba wszystkie mamy mają dość sceptyczny stosunek do wszędobylskich grających zabawek (wprost proporcjonalnie do entuzjazmu, z jakim reagują na nie dzieci). Tutaj jednak dźwięki nie są nadmiernie głośne, piskliwe ani natrętne. I nic dziwnego, bo to chyba najbardziej znane motywy z muzyki klasycznej.

„Poznajemy balet” to opowieść muzyczna – mała encyklopedia przybliżająca młodym czytelnikom magiczny świat baletu. Każda z 10 rozkładówek została poświęcona jednemu z najsłynniejszych przedstawień baletowych w historii. Krótko przybliżono fabułę każdego z baletów oraz wybrano kilka ciekawostek na jego temat, porozmieszczanych wśród bogactwa delikatnych, lekkich jak taneczne podskoki ilustracji. Z każdego z przedstawień wybrano również kilka figur tanecznych do omówienia w różowych ramkach w towarzystwie ich tajemniczych nazw i ustawionych odpowiednio długonogich tancerzy.

No i najbardziej atrakcyjna część – na każdej stronie jest też ukryty symbol nutki, który po naciśnięciu odtwarza króciutki fragment utworu – motywu przewodniego z przedstawienia. Na ostatnich stronach każdej nutce towarzyszy dominujący w utworze instrument muzyczny wraz z ilustracją i krótkim opisem.

Książka jest wyjątkowo ładnie wydana – ma format A4, twardą oprawę ze złoconymi elementami i bardzo ładne ilustracje. Świetnie sprawdzi się jako prezent dla starszego przedszkolaka czy młodszego szkolniaka zainteresowanego muzyką i tańcem.

Ginnie Hsu, Poznajemy balet. Opowieść muzyczna, Warszwa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 22 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Bajki Leona i Majki: Najpiękniejsze książeczki dla dzieci o zimie o Świętach, cz.VI

Inspiracje z poprzednich lat znajdziecie tutaj:

Część I – Święta 2017
Część II – Święta 2018
Część III – Święta 2019
Część IV – Święta 2020
Część V – Święta 2021
Pomysł na książkowy kalendarz adwentowy

A w tym sezonie pogrążamy się w lekturze:

Magia odliczania

Tegoroczne zestawienie najpiękniejszych książeczek o zimie i Świętach otwiera absolutny hicior – prawdziwa gratka dla wielbicieli oryginalnych pomysłów i książkowych gadżeciarzy – kalendarz adwentowy w formie książki z choinką do ubrania w pakiecie.

„Gwiazdka u Niedźwiadka” to sporej wielkości pozycja o usztywnianych stronach. W kieszonce na pierwszej z nich ukryto składaną choinkę. Na każdej kolejnej stronie – po jednej na każdy dzień adwentu czekają krótkie opowiadania, składające się w spójną historię, i malutkie pudełeczka, koperty, teczki, paczuszki i schowki kryjące drobne niespodzianki do zawieszenia na choince.

Niedźwiadek zaprosił na Gwiazdkę przyjaciół z całego świata, orientuje się jednak, że jego choinkowe ozdoby padły łupem ryjówek i nornic. Prosi więc zwierzęta, by w ramach prezentu każdy przyniósł po jednej ozdobie.  Każde z opowiadań poświęcone jest jednemu zwierzątku, które szykuje prezent i wybiera się do Misia, a po drodze każdemu z nich przydarza się inna przygoda…

Czeka tu cała plejada zwierząt – od mieszkańców pobliskiego lasu, po przybyszów z dalekiej sawanny, od maleńkiego ale strojnego motyla aż po wysoką aż do chmur żyrafę. I oczywiście prawdziwy wachlarz charakterów – będą psotne lwiątka, strachliwy jeżyk, pracowite bobry, dusze artystyczne, pomysłowe i rozmarzone. Opowiadanka są niedługie i o nieskomplikowanej fabule, ale ze względu na małe drobne i pewną sprawność małych rączek, niezbędną do otwierania niewielkich kopert to będzie świetny wybór dla dzieci powyżej 3 roku życia.

Béatrice Garel, Thomas Baas, Gwiazdka u Niedźwiadka. Książkowy kalendarz adwentowy, Toruń: Wydawnictwo Tako, 2022, 28 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem TAKO.

Nieco odmienną propozycją na książkowy kalendarz adwentowy dla przedszkolaka jest „Ania i Święty Mikołaj”. Tym razem podzielona na 24 części historia nie jest opowiedziana za pomocą tekstu, a obrazów – to pełna świątecznego klimatu wyszukiwanka! Ania wraz z rodzicami, braćmi, psem kotem i kręcącymi się po kątach myszkami zamieszkują duży stary dom. Na 24 pełnych szczegółów ilustracji rodzinka szykuje się do Bożego Narodzenia – będą między innymi przedświąteczne zakupy, wizyta na jarmarku, wielkie porządki, zabawy w śniegu, szkolne warsztaty, wybieranie choinki czy pierniczenie – po jednym wydarzeniu na każdy dzień adwentu. Ale nie tylko rodzinę Ani będzie dane podglądać małym czytelnikom, w niektóre dni odwiedzimy również… samego Świętego Mikołaja i jego małych pomocników pogrążonych w przygotowaniach. Szczególnie, że Ania postanowiła przygotować Mikołajowi prezent na imieniny.

Każda rozkładówka opatrzona jest 1-2 zdaniami komentarza wprowadzającego w temat ilustracji i zadaniem do wykonania – na każdej z pięknych, bardzo szczegółowych ilustracji należy coś odszukać i policzyć.

Tylko nie wiem, czy aby na pewno uda się poprzestać tylko na jednej ilustracji dziennie, jak zaplanowała autorka!

Maren Tjelta Thu, Ania i Święty Mikołaj. Książka adwentowa dla wszystkich, którzy wyczekują Świąt, Warszawa: Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2022, 56 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Nasza Księgarnia.

Jeśli natomiast szukacie książki ogarniającej przedświąteczny chaos tradycji i przygotowań związanych z wiarą katolicką, która w wyczerpujący sposób odpowie na wszystkie dziecięce pytania i wytłumaczy nierzadko skomplikowane nazwy, koniecznie sięgnijcie po „Kalendarz adwentowy”. Rodzina Nutków szykuje się do przeżywania Świąt. Podekscytowane dzieci po raz pierwszy będą świadomie uczestniczyć w celebrowaniu Bożego Narodzenia, mają więc mnóstwo pytań – zarówno o same przygotowania, jak i o ich religijny sens.

Pytania te zostały podzielone na 24 dni Adwentu i wplecione w pełne rodzinnej czułości, humorystyczne scenki z przedświątecznej codzienności – po jednym zagadnieniu na każdy dzień. Czym jest Adwent i po co w nim postanowienia? Co symbolizują świece w wieńcu adwentowym, a co niesione na roraty lampiony? I po co właściwie wstawać tak wcześnie do kościoła? Dlaczego dzielimy się opłatkiem, gdzie urodził się Jezus, czym jest kolęda, żłobek czy roratka? I kto właściwie odwiedza dzieci – Mikołaj, Gwiazdor, Dzieciątko czy Aniołek? To tylko nieliczne z wielu pytań, na które pomogą odpowiedzieć rodzice małych bohaterów. Każdy rozdział został uzupełniony o dodatkowe pytania dla dziecka mogące stać się pretekstem do pogłębionej rozmowy, a na końcu książki czeka słowniczek porządkujący najtrudniejsze pojęcia.

Świąteczne kompendium w formie adwentowego kalendarza, do odkrywania prawdziwego sensu Bożego Narodzenia dzień po dniu.

Barbara Garczyńska, Kalendarz adwentowy, Warszawa: Wydawnictwo PROMIC, 2019, 112 s.

Odrobina klasyki

Czy jest jakaś bardziej bożonarodzeniowa historia, niż „Dziadek do Orzechów”? Chyba tylko nieco bardziej u nas popularna „Opowieść Wigilijna”, którą znamy nieco lepiej. Z „Dziadkiem…” jest natomiast tak, że każdy zna zarys jej fabuły i popularne motywy, ale mało kto czytał tą baśń od deski do deski. Czas to zmienić!

Cudowne zabawki niekonwencjonalnego ojca chrzestnego małej Marysi – sędziego Drosselmeiera – są gotowe zabrać kolejne pokolenia dzieci na niezwykłą przygodę pełną zagadek prosto z zegara, bitnych myszy i przerażających historii, w któryej nie zabraknie miejsca i dla księżniczki Pirlipaki i dla tajemniczych bohaterów z odległych zakątków świata. A wszystko to w iście baśniowej szacie graficznej i nowym tłumaczeniu.

Cudowne ilustracje Ewy Poklewskiej-Koziełło już na dobre kojarzą nam się ze świąteczną lekturą, a piękne wydanie klasycznej opowieści trafi na półkę tuż obok „Idą Święta”.

E. T. A. Hoffmann, Dziadek do Orzechów i Król Myszy, Warszawa: Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2022, 144 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Nasza Księgarnia.

Co słychać u Świętego Mikołaja?

Dłuższy rzut oka na przedświąteczny rozgardiasz w wiosce Świętego Mikołaja młodszym czytelnikom umożliwi całokartonowa książka „Najmniejszy pomocnik Mikołaja”.

Elfik Miłek aż rwie się do pomocy w przygotowywaniu wymarzonych zabawek dla czekających na Mikołaja dzieci. W tym roku, musi jednak jeszcze poczekać – jest za mały na pracę w fabryce, poza tym jeszcze nie do końca potrafi czytać, nie otrzymuje więc własnego przydziału dziecięcych listów, co niezwykle go rozczarowuje. 

Jednak podczas sprzątania sań odnajduje jeden zaginiony list – zbyt późno, by przekazać go zapracowanemu Mikołajowi. Czy sam zdoła spełnić marzenie Karolka i stworzyć idealną zabawkę? Z pomocą przyjaciół na pewno! W końcu proszenie o pomoc, to żaden wstyd, a współpraca popłaca.

W przeciwieństwie do standardowych kartonówek, ta jest całkiem grubaśna (i przez to dość ciężka, ale za to z zaokrąglonymi dla bezpieczeństwa rogami), a cała historia należy do tych dłuższych – partie tekstu zajmują mniej więcej połowę każdej z wypełnionych ilustracjami stron, jest to więc propozycja dla dzieci, które mają już odrobinę wprawy w słuchaniu dłuższych tekstów. Ale i fani ilustracji będą zadowoleni, bo szata graficzna spod ręki Elżbiety Moyski jest śliczna, a dodatkowo na małe paluszki czekają welurowe, dotykowe elementy na okładkach.

Małgorzata Górna, Najmniejszy pomocnik Mikołaja, Raszyn: Wydawnictwo AWM, 2020, 30 s.

O niezłym zamieszaniu z dostarczaniem poczty przeczytacie również w książeczce „List do Mikołaja”. Franek i Julka, jak większość dzieci, swój list z wymarzonymi prezentami zostawili na stoliku przy choince, wraz ze szklanką mleka i talerzem ciasteczek dla wyczekiwanego gościa. Nim jednak Mikołaj zdążył dotrzeć do ich domu, słodkościami poczęstowała się mieszkająca z nimi Myszka, która podarła znaleziony list na małe kawałeczki i wyścieliła sobie nimi łóżeczko. Na szczęście okazało się, że całkiem dobrze zna swoich współlokatorów, i zauważywszy swój błąd pomogła Mikołajkowi w wybraniu dla dzieci idealnych prezentów.

Książeczka zawiera nie tylko prawdziwą, choć miniaturową, kopertę z listem głównych bohaterów, ale również pełnowymiarowy list do Mikołaja, który mały czytelnik może wypełnić samodzielnie.

Ned Taylor, List do Mikołaja, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2017, 21 s.

Dla maluszka – pierwsze książeczki o Świętach

Jeśli chcielibyśmy zaznajamiać dziecko z historią biblijną już od najmłodszych lat, jako pierwsza lektura w tym temacie świetnie sprawdzi się prościutka kartonówka „Narodziny w stajence”. Na 5 nieskomplikowanych ilustracjach ukazane zostały poszczególne etapy opowieści o narodzinach Jezusa – od przybycia do Betlejem, po Pokłon Trzech Króli. Każdej ilustracji towarzyszy 1-2 zdania opowieści oraz zadanie do wykonania polegające na znalezieniu i wskazaniu lub policzeniu określonych elementów. Zupełne minimum dla roczniaka, który jeszcze nie jest w stanie skupić się na dłuższym tekście, za to chętnie poświęci chwilkę kolorowym, schematycznym ilustracjom.

Narodziny w stajence, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2022, 10 s.

„Świat Maluszka. Święta” to dla odmiany wydanie z bardzo grubej, pancernej tektury. Nie jest to książeczka fabularna, a rodzaj prostego świątecznego słowniczka – tym bardziej atrakcyjnego, że wyrazy poukrywane zostały w okienkach. Każda rozkładówka to jedno zdanie, które należy uzupełnić słowem lub słowami ukrytymi w okienku. Ruchome elementy są naprawdę spore, wytrzymałe i otoczone szerokim rantem, dzięki czemu dobrze sprawdzą się jako pierwsza książeczka z okienkami maluszka wspierająca zarówno motorykę małą, jak i rozwijająca słownictwo. Ilustracje są słodziutkie, pianki uśmiechają się z kakao i jeszcze się błyszczy na okładce, urocza.

Świat Maluszka. Święta. Książeczka z okienkami, Ożarów Mazowiecki: Wydawnictwo Olesiejuk, 2020, 12 s.

Innym pomysłem na książeczkę dla maluszka są długaśne rozkładanki, których nie przegląda się w klasyczny sposób, a rozwija jak harmonijkę i można ustawić przed noskiem maluszka w łóżeczku albo spędzającego czas na brzuszku – i służą do oglądania z obu stron. Bardzo proste historyjki pisane wpadającym w ucho rymem spod pióra Urszuli Kozłowskiej – po jednym zdaniu na każdej stronie wypełnionej ilustracjami (najczęściej będącymi zbliżeniami na buzie i pyszczki bohaterów) w charakterystycznym, słodko-delikatnym stylu Agnieszki Filipowskiej.

„Prezent dla Mikołaja” opowiada o świętym, który wybierając się w coroczną podróż do każdego dziecka zapomina założyć skarpetek. Na szczęście mała Ania pomyślała o Mikołaju i również na niego czeka tego wieczora miły prezent…

Urszula Kozłowska, Agnieszka Filipowska, Prezent dla Mikołaja, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2016, 8 s.

„Wesołe Święta” to historia dzieci, które nie mogą doczekać się pierwszej gwiazdki, by usiąść z rodzicami do Wigilijnego stołu. Czy Księżyc znajdzie sposób, by uporać się z zasnuwającymi niebo chmurkami?

Urszula Kozłowska, Agnieszka Filipowska, Wesołe Święta, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2016, 8 s.

„Dzwoneczek renifera” jest opowiastką o przyjaźni – kiedy mały renifer gubi dzwoneczek otrzymany od Mikołaja przed pierwszą podróżą w zaprzęgu, baranek przybywa mu z pomocą w myśl zasady, że najlepszych przyjaciół poznajemy w kłopotach.

Urszula Kozłowska, Agnieszka Filipowska, Dzwoneczek renifera, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2016, 8 s.

Aż się łezka w oku kręci

Z chwytających za serducho pozycji, bardzo polecamy również serię broszurowych tytułów z wydawnictwa Skrzat – cienkie, ale dużego formatu opowiadania zilustrowane przez Agnieszkę Filipowską świetnie sprawdzą się jako dodatek do mikołajkowego prezentu w starszych grupach przedszkola i pierwszych klasach podstawówki.

„Pan Hieronim i Święta” to pełna świątecznej magii historia widziana oczami… zielonych dziecięcych rękawiczek!

Pewnego dnia do sklepu z różnościami prowadzonego przez Pana Hieronima wchodzi mama z chłopcem, który ma w sobie mnóstwo smutku i ani trochę nie interesuje się nawet najpiękniejszymi zabawkami. Widząc jego zmarznięte dłonie, sprzedawca podarowuje mu parę zapominanych rękawiczek marzących o doświadczaniu zimy wszystkimi niteczkami. To początek wyjątkowej przyjaźni – między chłopcem a rękawiczkami (jedną z nich, zapodzianą w zaspie czeka jeszcze większa porcja przygód!) oraz między chłopcem, a samotnym starszym panem. To też wzruszająca opowieść o radzeniu sobie ze stratą i odnajdywaniu na nowo radości życia – czasami w bardzo prozaicznych momentach.

Izabela Michta, Pan Hieronim i Święta, Kraków: Wydawnictwo Skrzat, 2021, 16 s.

„Skrzydlaty Duch Świąt” jest opowieścią o niezwykłej przygodzie, który spotkała małą Łucję w Wigilię Bożego Narodzenia. Wraz z kotem Odysem wyrusza w magiczną podróż by wraz z dobrym duszkiem przywracać świąteczną radość. Wspólnie odwiedzają trzy niezwykłe rodziny – ludzi, myszek i zabawek – by przypomnieć im o cieszeniu się owocami swojej pracy, o przyjemności z rozmowy z najbliższymi i o otwartości na innych, nawet z powodu różnic nie zawsze łatwo jest się dogadać. Czyli o tym, co najważniejsze – w Święta i nie tylko.

Ariadna Piepiórka, Skrzydlaty Duch Świąt, Kraków: Wydawnictwo Skrzat, 2022, 16 s.

„Gwiazdka” jest jedną z tych pozycji, które bardzo mocno oddziałują na emocje wzbudzając nie tylko w młodym odbiorcy współczucie, empatię, strach, odrobinę smutku aż po wzruszenie. Wyczulają na krzywdę i zwracają uwagę na los zwierząt – nie tylko kanapowców, z którymi przebywamy na co dzień ale również rzadko widywanych mieszkańców lasu narażonych na spotkania ze światem ludzi. Spotkania, z których nie zawsze wychodzą cało.

Przetrwanie w pokrytym śniegiem, mroźnym lesie nie jest łatwe, o czym od małego dowiaduje się główna bohaterka – sarenka – która pod opieką mamy poznaje otaczający ją świat. Zachwycający, ale i pełen niebezpieczeństw. Poszukiwanie pożywienia zmusza sarny do przeprawy przez drogę, co kończy się tragicznie – mama zostaje potrącona przez samochód. Na szczęście znajduje pomoc ludzi wrażliwych na los mieszkańców lasu, którzy zabierają ją do Świerkowej Ostoi, gdzie pomału wraca do zdrowia. Czy jeszcze kiedyś będzie miała szansę zobaczyć swoją córeczkę?

Poruszająca, pełna plastycznych opisów i wypełniona emocjami przedwigilijna opowieść o małych cudach i dobrych sercach.

Aniela Cholewińska-Szkolik, Gwiazdka, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2022, 58 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Wilga.

A starszakom na wesoło!

„Mopsik, który chciał zostać jednorożcem” to tytuł dla stawiających pierwsze poważne kroki w samodzielnym czytaniu. I fanów mopsów. I jednorożców, czyli w sumie dla każdego. Pełna sympatycznego humoru historia mopsiczki Peggy, która porzucona tuż przed Wigilią, trafia do rodziny Chloe, która zamiast pieska wolałaby dostać… jednorożca. Peggy jest gotowa zrobić wszystko, by zdobyć serca domowników i zasłużyć na miłość swojej nowej rodziny. Czy uda jej się spełnić marzenie małej dziewczynki? Czy skoro można być jednorożcem, warto wciąż być sobą? W końcu święta to najlepszy czas na cuda.

Bella Swift, Mopsik, który chciał zostać jednorożcem, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2020, 142 s.

Seria o Peggy i jej różnych kreacjach na okazje rozmaite liczy już osiem tomów. W najnowszym z nich jest „Mopsik, który chciał zostać elfem”, w którym mopsiczka, chcąc zaskarbić sobie pomoc Świętego Mikołaja i ocalić Chloe Święta – w końcu kiedy tata ze względu na pracę nie może wybrać się z rodziną na najbardziej fantastyczną wycieczkę na świecie o magii świąt nie może być mowy! – postanawia wcielić się w małego elfiego pomocnika. W samym sercu mroźnej Laponii. Czy ma szansę uzyskać pomoc tego, który w Boże Narodzenie ma najwięcej pracy?

Sympatyczna, zabawna i wzruszająca historia o tym, co w Święta najważniejsze.

Bella Swift, Mopsik, który chciał zostać elfem, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2022, 142 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Wilga.

Jaka zima zła!

Ostatnia część przygód rodzeństwa z ulicy Słonecznikowej 5„Zimowa uczta” – toczy się oczywiście zimą. I chociaż rodzina czyni pewne świąteczne przygotowania, to żadne z opowiadań nie jest poświęcone samemu świętowaniu Bożego Narodzenia. To zdecydowanie bardziej zimowy klimat, a Święta są tu zaledwie wspomniane.

Strasznie mi się podoba, że tylko jedno z czterech opowiadań dotyczy zabaw a śniegu – nie da się ukryć, że w naszym klimacie (a przynajmniej w Gdańsku) porządna zima z bałwanami, sankami i aniołkami potrafi zdarzyć się raz na kilka lat. Książki pełne hasania wśród zasp i białego Bożego Narodzenia długo były u nas mało realistyczne, bo Majka białej zimy po prostu nie pamiętała. Ale i z tym psotne rodzeństwo potrafiło sobie świetnie poradzić – robiąc własny śnieg zupełnie samodzielnie. Śnieg, który co prawda w założeniu miał być na papierze, ale sytuacja odrobinkę wymknęła się spod kontroli… Nie zabrakło też ani aktywności z klasycznego zimowego repertuaru, jak pieczenie pierniczków i szykowanie poczęstunku dla ptaszków, ani tych bardziej szalonych pomysłów – cyrkowych sztuczek i przebieranek. Przebieranek które również poszły w zupełnie niespodziewanym kierunku, bo ze stylizacji Królowej Śniegu, bałwanka i śniegowej gwiazdki jakoś tak wyszła zabawa w… duchy i strrraszne przedstawienie. Nie da się ukryć, że Lilka, Krzyś i Adaś osiągnęli mistrzostwo w kreatywnych domowych zabawach, a rodzice w ich inspirowaniu i stonowanych reakcjach na drobne wybryki.

O poprzednich częściach „Słonecznikowej 5” przeczytacie tu: WIOSNA, LATO, JESIEŃ.

Aniela Cholewińska-Szkolik, Słonecznikowa 5. Zimowa uczta, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2022, 64 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Wilga.

„Gdzie masz czapkę” to historyjka o króliczku, który mimo dobrych rad od dorosłych musi czasami – jak na dziecko przystało – wyciągnąć naukę z własnego doświadczenia.

W mroźny śnieżny dzień nie ma nic przyjemniejszego niż kicanie z przyjaciółmi wśród zasp. No, chyba że mama naciągnie nam na uszka nieprzyjemnie gryzącą czapkę. Na pewno nic się nie stanie, jeśli nielubiany element garderoby przypadkiem zagubi się w krzakach… Czy aby na pewno?

Przeziębiony bohater bardzo szybko przekonuje się na własnej skórce dlaczego noszenie czapki to ważna sprawa. A kiedy szczerze tłumaczy mamie, dlaczego nie chciał jej posłuchać, wspólnie wybierają się na jarmark i wybierają taki model czapeczki, który będzie i piękny i wygodny.

Sympatyczna, ślicznie ilustrowana i mądra książeczka z uroczym i bardzo prawdziwym głównym bohaterem w prosty sposób przedstawia maluchom możliwe konsekwencje nie tylko nie noszenia czapki, ale i nie słuchania dobrych rad najbliższych. A dzięki kartonowym stronom o bezpiecznie zaokrąglonych rogach można po nią sięgnąć już z najmłodszymi przedszkolakami.

Julita Pasikowska-Klica, Gdzie masz czapkę?, Warszawa: Wydawnictwo Sto Stron, 2022, 26 s.

Zupełnym maluszkom warto zaproponować najprostszą książeczkę na świecie – „Zwierzęta zimą” to niewielka, cienka i leciutka kartonówka z bezpiecznie zaokrąglonymi rogami (z tej samej serii, co pokazywana wcześniej „Narodziny w stajence”), dzięki czemu spokojnie może ją samodzielnie przeglądać już mniej więcej roczny maluszek. Książeczka składa się przede wszystkim z wypełniających całe strony, nieszczególnie szczegółowych ilustracji z zimowym pejzażem w roli głównej. Obrazkom towarzyszą dwa zdania komentarza (najczęściej dotyczące imienia widzianego zwierzątka i czynności, jaką wykonuje) oraz proste polecenie typu „znajdź i wskaż”.

Zwierzęta zimą, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2022, 10 s.

Bajki Leona i Majki: „Kocia Szajka i fałszerze pierników” Agata Romaniuk, Malwina Hajduk

Co członkowie Kociej Szajki porabiają pomiędzy śledztwami? Morfeusz zapisał się do szkoły, żeby nauczyć się pisać i być w tej samej klasie ze swoją dziewczyną, a reszta kotów produkuje zawzięcie całą armię kasztanowych ludzików odpoczywając w ostatnich promieniach jesiennego słońca.

A kiedy kota nie ma, myszy harcują, czyli zbrodnia nie śpi! Tym razem grupa wąsatych detektywów otrzymuje zaproszenie do jednego z moich najulubieńszych zakątków Polski – do pachnącego piernikami Torunia, gdzie rozpanoszyła się mafia fałszerzy tych słynnych smakołyków, której członkowie noszą niepokojąco zdrowo brzmiące pseudonimy.

Koty ruszają więc pociągiem przez cały kraj, by wspomóc toruńską policję w wykryciu i ujęciu sprawców. Podejmują współpracę z emerytowanym kocim komisarzem Bibi Lolo i bez trwogi w sercach przyjmują nowe wyzwanie. A będzie to sprawa wymagająca wyjątkowej zręczności, przebiegłości  i odpowiedniego przygotowania. Przed kocimi detektywami warsztaty w muzeum piernika, podczas których nauczą się odróżniać prawdziwe katarzynki, serduszka i uszatki od tych podrobionych i w pełni zrozumieją na czym polega groza przestępstwa. Odwiedzą najpiękniejsze zakamarki toruńskiego starego miasta śledząc podejrzanych i przesłuchując świadków i znajdą nawet chwilę na wizytę w planetarium.

Tym razem na czytelników, poza ekscytującym śledztwem okraszonym godną dawką humoru, i kocio-cieszyńskiej gwary, czeka grunge’owy klimat deszczowego Torunia, mrocznych barów, gdzie podają gorącą kawę (tylko czarną!) i mrożoną deszczówkę na kieliszki, a emerytowani policjanci słuchają przebojów z musicalu „Koty” płynących z równie emerytowanej szafy grającej – tak różny od przytulnego klimatu Kornela czy wegańskiej latte z cieszyńskiego Tramwaju, nie mniej jednak intrygujący. A nasi wyjątkowi bohaterowie odnajdą się w nim znakomicie i dodadzą swój własny odcisk pazurka.

Jak zawsze genialna przygoda w fenomenalnej oprawie graficznej! W kolejnym tomie gorąco zapraszamy do Gdańska!

Nie przegapcie też poprzednich części serii:
„Kocia Szajka i zagadka zniknięcia śledzi”
„Kocia Szajka i ucho różowego jelenia”
„Kocia Szajka i napad na moście”
„Kocia Szajka i duchy w teatrze”

Agata Romaniuk, Malwina Hajduk, Kocia Szajka i fałszerze pierników, Warszawa: Wydawnictwo Agora, 2022, 122 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Agora.

A więcej książek o Toruniu znajdziecie tutaj -> Toruń.

Bajki Leona i Majki: „Biblioteka Astrid” Martin Widmark, Emilia Dziubak

Trollinka Astrid i jej nieustraszony kot Tja podróżują po całym świecie w poszukiwaniu nowych lektur do domowej biblioteczki. Zdobywanie każdej książki to nowa przygoda, tak samo jak później ich czytanie! Niezależnie jednak od tego, czy uda im się zdobyć komedię, baśń czy historię miłosną, żadna z książek nie przypada Tja do gustu.

Zakochana w czytaniu Astrid nie ustaje w wysiłkach próbując przekonać swojego przyjaciela do książek. W końcu postanawia sama napisać opowieść tylko dla Tja i sprezentować mu ją na urodziny – 24 grudnia – opowieść tak wyjątkową, jak jej kot.

Przepiękna zarówno pod względem wizualnym – to prawdziwa gratka dla fanów zarówno Emilii Dziubak, jak i kotów oraz trolli, Astrid to najbardziej urocza trollinka na świecie, a mimika Tja jest po prostu wybitna – jak i pod względem przesłania, bo to historia wspaniałej przyjaźni, książkach i głodzie przygody.

Pełna fantastycznych ilustracji, nawiązań do najukochańszych baśni naszego dzieciństwa i miłości do czytania.

Cudna, starannie wydana, można oglądać na okrągło. I chociaż nie ma w niej wiele tekstu, potrafi i rozbawić i rozgrzać serduszko.

Martin Widmark, Emilia Dziubak, Biblioteka Astrid, Warszawa: Wydawnictwo Mamania, 2022, 32 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Mamania.

Bajki Leona i Majki: „Basia i skarby” Zofia Stanecka i Marianna Oklejak

Moja Maja pomalutku wyrasta już z basiomanii, ale nowe części wciąż powodują w nas wybuch entuzjazmu – nawet jeśli nie wracamy do nich już tak często, jak kiedyś. Po tylu latach każda nowa część wciąż zaskakuje mnie poruszaną tematyką i mądrością widzianą oczami przedszkolaka, okraszoną dziecięcym humorem i żarcikami które bawią niezależnie od wieku.

Rodzice Basi wyjeżdżają. Sami. Bez dzieci. Z Frankiem zostaje babcia, a opiekę nad Jankiem i Basią przejmuje stryjek Grześ – i to w wielkim stylu, bo zabiera dzieci na wycieczkę w poszukiwaniu skarbów.

Wybierają się więc w nieznane absolutnie czadowym autem stryja, w którym można znaleźć dosłownie wszystko. I dojeżdżają nim do prawdziwego zamku, gdzie są prawdziwe arrasy (a na nich żadnego niedźwiedzia!) i najprawdziwszy królewski skarbiec pełen złotych pucharów, biżuterii i innych świecidełek.

Po co królowie gromadzili skarby i czy to fajnie się chwalić? Czy wszystkie skarby są zrobione ze złota? I czy wszystkie skarby są materialne? Czy dobrze jest mieć dużo rzeczy, a może fajniej jest mieć wolny czas? Albo na przykład super stryjka z wolnym czasem? I czy gofry zjedzone teraz nie są aby cenniejsze niż klejnoty schowane w skarbcu?

Jak zwykle przesympatyczna, zabawna, pełna rodzinnego ciepła i bardzo prawdziwa opowiastka będąca wspaniałym pretekstem do refleksji na temat wartości. A przy okazji fajna wycieczka w Polskę. Trochę sztuki, ociupinka historii i mnóstwo dobrej zabawy. Basia w swojej najlepszej formie.

Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, Basia i skarby, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 24 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Bajki Leona i Majki: „Słonecznikowa 5. Przyjaciele Tuptusia” Aniela Cholewińska-Szkolik

Nowa pora roku to cztery nowe opowiadania z Lilką, Krzysiem i Adasiem w roli głównej! Tym razem we wszystkich barwach jesieni!

Jak wybrać się na grzybobranie nie wystawiając z domu nawet czubeczka nosa, nie mówiąc już nawet o wymarzonej wyprawie do lasu? Jak pogodzić się z wiadomością, że znalezionego w ogrodzie jeża nie można zabrać do domu, nawet jeśli jest się największym jeżowym fanem? Czy ciepłe ale bardzo wietrzne popołudnie koniecznie trzeba spędzić w czterech ścianach? I czy kolorowe parasolki poprawiają humor tylko podczas spaceru?

Nie brakuje żadnej z obowiązkowych jesiennych atrakcji – są liściaste bukiety i stempelki, kasztanowe i ciasteczkowe jeżyki, latawce z bibuły i kartonu i uciekanie przed deszczem.

Najfajniejsze w opowiadaniach ze Słonecznikowej 5 jest ich ciepły, rodzinny klimat i fakt, że do wspaniałej zabawy rodzeństwu wystarcza tylko wyobraźnia pozwalająca przeżywać przygody w zaciszu własnego domu i ogródka. I nie potrzeba ani wymyślnych zabawek ani dalekich wyjazdów – tylko czas, chęci i pomysł.

Uwielbiam też ich autentyczność – to prawda, że rodzice z przyjemnością spędzają czas ze swoją gromadką, ale równie chętnie wymyślają im ciekawe zajęcia, by mieć chwilę dla siebie i szansę wypicie ciepłej herbaty. To prawda, że rodzeństwo bawi się przede wszystkim razem, ale zdarzają się też różnice zdań, a młodszy braciszek, który we wszystkim chciałby naśladować starsze rodzeństwo, nie zawsze daje sobie tak łatwo wszystko wytłumaczyć.

Jest więc i sielsko i prawdziwie. Ale na pewno nie ma nudy.

Aniela Cholewińska-Szkolik, Słonecznikowa 5. Przyjaciele Tuptusia, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2022, 64 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Wilga.

Bajki Leona i Majki: „Pola i Piotruś. Urodziny”, „Pola i Piotruś. Ulubiona przytulanka” Camilla Reid, Axel Scheffler

Chociaż to już dwie kolejne przygody króliczka Piotrusia i myszki Poli wydane w Polsce, my spotkaliśmy się z nimi po raz pierwszy i tym, co przede wszystkim przyciąga uwagę są świetne ilustracje w charakterystycznym stylu Axela Schefflera (znanego choćby z „Gruffalo”). Bardzo kolorowe, ze sporą ilością szczegółów, czasem wypełniające całe strony, a czasem jako mniejsze scenki wraz z podpisami zakomponowane na białym tle.

Każda książeczka to osobna przygoda połączona jedynie parą bohaterów i znajomość pozostałych nie jest niezbędna. Obie są jednak oparte na tym samym schemacie – podczas wspólnej zabawy wydarza się drobna tragedia (oczywiście jak na standardy przedszkolaków jest to tragedia ogromna). Przyjaciele szukają sposobu, by jej zaradzić, a wszystko oczywiście kończy się szczęśliwie.

Podczas urodzin myszki Poli dochodzi do katastrofy z udziałem tortu w roli głównej, trzeba szybko znaleźć sposób na uratowanie imprezki!

Natomiast kiedy Piotruś zaprasza Polę na nocowankę, myszka zapomina swojej ukochanej pluszowej żabki. Króliczek proponuje jej inne zabawki, ale żadna nie jest wystarczająco dobrym zastępstwem. Czy można zasnąć bez ulubionej przytulanki?

Do fabuły książeczek mam dwa drobne zastrzeżenia: po pierwsze – brakuje mi tu dorosłych. Chociaż podejmowana problematyka i aktywności są typowe dla przedszkolaków (zabawy, drobne dramaty, tęsknota za pluszakiem), to bohaterowie są całkowicie samodzielni również podczas „dorosłych” aktywności, jak podróż autobusem, czy pieczenie babeczek. Trochę mi to jednak zgrzyta.

Nieco drażnił mnie też „syndrom Stasia i Nel”, gdzie to Piotruś sprawia wrażenie starszego, roztacza opiekę nad bezbronną przyjaciółką i za każdym razem to on znajduje rozwiązanie problemu. Brakuje mi w tej relacji wzajemności, bo zamiast wspólnego wychodzenia z kłopotów, mamy tu troszkę schemat „ratowania damy w opałach”.

Nie da się jednak ukryć, że nie są to szczegóły które przeszkadzałyby dziecku w dobrej zabawie podczas czytania.

Fajnie, że książeczki mają nieco większy format i choć nie ma w nich za wiele tekstu (jedno, dwa zdania na stronę), to mają całkiem sporo stron, jest co przewracać. Papierowe kartki chroni miękka okładka, która ma jednak spory mankament – ostre i twarde rogi. To dla mnie jest duży minus, bo moja Majka zawsze czytała całym ciałem i obawiam się, że z Leonem może być podobnie. Koniecznie trzeba czytać pod czujną opieką dorosłego.

Camilla Reid, Axel Scheffler, Pola i Piotruś. Urodziny, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2022, 32 s.

Camilla Reid, Axel Scheffler, Pola i Piotruś. Ulubiona przytulanka, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2022, 32 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Wilga.

Bajki Leona i Majki: „Młodzi przyrodnicy. Jesień w świecie przyrody” patrycja Zarawska

Jak już wspominałam przy okazji poprzednich tomów serii – „Wiosna” i „Lato” – w tym wydaniu urzekły mnie przede wszystkim przepiękne realne zdjęcia przyrody. I jak na wszystkie te owady, zwierzęta i rośliny zawsze patrzę z przyjemnością, tak do jesiennych kolorów mam szczególną słabość.

Drugim wielkim plusem jest potraktowanie książki jako przewodnika dla małego odkrywcy – od listy gadżetów, w które warto się zaopatrzyć wybierając się na jesienny spacer, przez wskazówki na temat zdradliwej jesiennej pogody, podpowiedzi co warto zbierać, co sfotografować, na co zwrócić uwagę a czego lepiej nie ruszać albo wręcz ominąć szerokim łukiem, aż po propozycje aktywności po samym spacerze – jak próby posadzenia własnego drzewka z jesiennych znalezisk, przepis na zupę dyniową, wskazówki odnośnie wykonania kukurydzianej laleczki oraz kultowych kasztaniaków i oczywiście dzienniczek obserwatora do wykonania i uzupełniania.

Wędrując wraz z przewodnikiem – czy to już w plenerze, czy jeszcze przygotowując się pod kocem na kanapie i z kubkiem gorącej herbaty – dowiemy się w jaki sposób przyroda przygotowuje się do zimy. Poznamy ptaki, które odlatują do ciepłych krajów, zwierzęta, które szykują się do zimowego snu, jesienne owoce, kwiaty a nawet motyle. Przekonamy się, że niektóre małe stworzenia w poszukiwaniu ciepłego kąta mogą próbować wprowadzić się do naszych domów, odkryjemy czym są chochoły (i to na wiele lat przed przeczytaniem „Wesela”), nauczymy się rozpoznawać gatunki drzew po ich kolorowych liściach i poznamy gatunki grzybów – zarówno tych jadalnych, jak i takich przyjmujących zupełnie szalone formy. Zajrzymy do jesiennego jeziora i stawu, zmierzymy opady deszczu i odwiedzimy rykowisko.

Podobnie jak w przypadku całej serii, tutaj również czekają na nas kody QR z odgłosami ptaków. Nie zabraknie też wskazówek, które pomogą nam samym przygotować się na nadejście zimy – również pod względem wspierania odporności organizmu. Rozejrzymy się też za jej pierwszymi zwiastunami…

Po raz kolejny piękne pod względem wizualnym, intuicyjne w korzystaniu i ciekawe wydanie, które w dużej mierze faktycznie można wykorzystać podczas codziennego spaceru, nawet mieszkając w samym środku miasta. Jedna z fajniejszych pozycji na półce początkującego szkolniaka u progu kolejnej już pory roku, choć z powodzeniem można po nią sięgnąć również z przedszkolakiem.

Patrycja Zarawska, Młodzi przyrodnicy. Jesień w świecie przyrody, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2022, 114 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Wilga.

Bajki Leona i Majki: „Basia, Franek i chorowanie” Zofia Stanecka, Marianna Oklejak

Kartonówka „Pucio u lekarza” pomaga maluszkom przygotować się na wizytę w przychodni. Jednak nie każdy katarek wymaga wizyty u specjalisty, choć potrafi uziemić w domu i skutecznie zepsuć samopoczucie. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w książeczce „Basia, Franek i chorowanie”.

Franka łapie katar, boli go głowa i nie ma ochoty na zabawę. Ma za to troskliwą starszą siostrę, która – przywdziawszy lekarski fartuch taty – uczy go smarkać w chusteczkę, wspiera podczas przyjmowania lekarstwa, szykuje ciepłą herbatę z miodem i pomaga mamie w opiece nad bratem zmieniając przykrą sytuację w zabawę. A jak wiadomo, w przypadku każdej choroby doskonale sprawdzi się otulanie kocem i duża dawka przytulania!  

Ostatnia strona każdej z kartonowych przygód Basi i Franka zarezerwowana jest na zadania dla czytelnika. W tej części autorki zachęcają maluchy do budowania własnej wypowiedzi na temat sposobów opieki nad chorym przyjacielem, co jest bardzo fajnym uzupełnieniem i utrwaleniem przeczytanej treści.

Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, Basia, Franek i chorowanie, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 14 s.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem HarperKids.

Więcej przygód Basi i Franka znajdziecie TUTAJ, a o jelitówce i wizycie w szpitalu dla nieco starszych odbiorców możecie przeczytać w książce „Basia i chorowanie”.