Bajki Leona i Majki: „Akademia Mądrego Dziecka. Zabawa w chowanego: Gdzie się schował kotek?; „Gdzie się schował samochód?” Ingela P. Arrhenius

Czasami najlepsze rozwiązania to te najprostsze! Szczególnie jeśli chodzi o maluszki. Seria „Zabawa w chowanego” to książkowa wersja zabawy w pokazywanie w nowej, atrakcyjnej odsłonie wzbogaconej o wrażenia sensoryczne.

Na każdej rozkładówce, po lewej stronie, mamy przedstawionego bohatera, który kogoś szuka i pytanie „Gdzie jest..?”, a po prawej stronie poszukiwany przedmiot/osoba/zwierzątko ukrywa się za dużą, filcową klapką o charakterystycznym kształcie – „Tu jest!”.

Na ostatnich stronach pojawia się pytanie „A Ty jesteś?”, a pod klapką czeka lusterko.

W ten sposób w książeczce „Gdzie się schował kotek?” szukamy złotej rybki ukrytej za dekoracyjnym zamkiem, pieska ukrytego za kanapą, świnki morskiej za kwiatkiem i tytułowego kotka za drzewkiem.

Akademia Mądrego dziecka. Zabawa w chowanego. Gdzie się schował kotek?, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 10 s.

W „Gdzie się schował samochód?”, analogicznie, szukamy pociągu na dworcu, samolotu za chmurką, łódki za skałami i auta za drzewem.

Akademia Mądrego dziecka. Zabawa w chowanego. Gdzie się schował samochód?, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 10 s.

W tej serii ukazały się również „Gdzie się schował kurczaczek?” i „Gdzie się schował jednorożec?”.

Kolorowe klapki zostały wykonane z miękkiego filcu wpuszczonego w grube, kartonowe strony. Filc można bez szkód zaginać, gnieść czy nawet rolować, w przeciwieństwie do tektury sporo wybacza małym, niewprawionym jeszcze rączkom. Również operowanie nim jest sporo łatwiejsze, nie mówiąc już o dodatkowych walorach dotykowych. Nie wiem jeszcze jak długo filcowe klapki pozostaną jednością z książeczką. Próbowałam je trochę poszarpać i trzymają się całkiem nieźle, ale testy z 9-cio miesięcznym bobasem wciąż trwają i jak na razie klapki radzą sobie bardzo dobrze. Daję dodatkowy plus za niewielki ciężar książeczki i oczywiście zaokrąglone rogi.

Bardzo sympatyczny pomysł na jedną z pierwszych książeczek – zabaw do wspólnego czytania z maluszkiem.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Rzućcie również okiem na recenzje innych tytułów z „Akademii Mądrego Dziecka” – z okienkami, błyszczącymi, obracanymi, filcowymi, przesuwanymi a nawet pachnącymi elementami:

„Zabawy z dźwiękiem: Ciszej!; Rakieta startuje”

„Czytaj i baw się: Dzień na farmie; Piracka przygoda”

– „Moje pierwsze zwierzęta” oraz „Zabawy przedszkolaka”

„Niesamowity spacer: Ocean oraz Pod ziemią”

„Pokochaj naturę. Przesuń i odkryj: Pszczoła oraz Pająk”

„Moja pachnąca książeczka z kolorami: Ogród oraz Mój dzień” a także „Kocham cię, mamo!”

„Przygody z nauką. Cytryna”

Bajki Leona i Majki: „Akademia mądrego dziecka. Zabawy z dźwiękiem: Ciszej!; Rakieta startuje”

Książeczki dźwiękowe – koszmar rodzica (szczególnie o 5 nad ranem) i największa radość dziecka. Ale jak dobrze pójdzie, to mogą okazać się gwarantem wypicia ciepłej kawy, warto mieć więc kilka takich tytułów w zanadrzu.

„Zabawy z dźwiękiem” to nowy podcykl Akademii Mądrego Dziecka, w ramach którego ukazały się 4 tytuły – my zdecydowaliśmy się na „Ciszej!” i „Rakieta startuje”, są jeszcze o piratach i o spieszącym się leniwcu, pogromcy szos.

„Ciszej!” to historyjka prosto z dżungli – lew prosi kolejno wszystkie napotkane na drodze zwierzęta o ciszę, a mały czytelnik na każdej kolejnej stronie ma szansę nacisnąć guziczek i odsłuchać dźwięki, jakie wydają małpka, słoń, papuga i lampart. Na koniec okazuje się, że lew prosi o ciszę, bo jego lwiątka pogrążone są we śnie i możemy posłuchać ich pochrapywania.

Akademia Mądrego dziecka. Zabawy z dźwiękiem. Ciszej!, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 8 s.

„Rakieta startuje” skradło mi serce astronautką, która jest jedną z bohaterów i przemierza kosmos w bajecznej fryzurze na głowie. Tutaj fabuła jest bardzo prosta – astronauci szukają drogi na księżyc i lecą aż dolatują. Uwaga! Lecą dość okrężną drogą, bo szukają księżyca między planetami i spadającymi gwiazdami, a drogę wskazuje im przelatujący w pobliżu ufoludek, więc jeśli ktoś lubi się trzymać naukowych faktów już od maleńkości, to ten tytuł nie będzie najlepszym wyborem. Również dźwięki są bardziej abstrakcyjne, choć łatwo rozpoznawalne jako kojarzone z kosmicznymi podróżami.

Akademia Mądrego dziecka. Zabawy z dźwiękiem, Rakieta startuje, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 8 s.

Książeczki są zaskakująco lekkie, jak na pozycje o grubych, kartonowych stronach, w twardej oprawie i z mechanizmem w środku. Mają też bezpiecznie zaokrąglone rogi, można więc bez stresu dać je maluchowi do samodzielnego przeglądania. Dźwięki są krótkie i raczej przyjemne, daleko im do mechanicznych melodyjek z niektórych dziecięcych zabawek. Również ilustracje bardzo wpisują się w mój gust, są delikatne i w pastelowych kolorach.

Na każdej stronie mamy jedno zdanie tekstu i jeden przycisk do wciśnięcia, jest to więc fajna propozycja dla tych jeszcze całkiem niecierpliwych czytelników, którzy cenią sobie szybkie przewracanie stron.

* Protip – wybierając książeczki z dźwiękiem najlepiej sięgać po takie, które mają głośnik na tylnej okładce i dawać dziecku do „czytania” na kanapie albo na piankowej macie, które nieco wyciszą melodyjki. Jeśli jednak dźwięki wciąż są dla Was zbyt głośne, można przykryć głośniczek warstwą szerokiej, przezroczystej taśmy klejącej.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Jeśli lubicie książeczki dźwiękowe, nie przegapcie też tych tytułów:

„Bajki dźwiękowe”

„Poznajemy balet. Opowieść muzyczna”

seria o Misiu Mikusiu.

Rzućcie również okiem na recenzje innych tytułów z „Akademii Mądrego Dziecka” – z okienkami, błyszczącymi, obracanymi, filcowymi, przesuwanymi a nawet pachnącymi elementami:

 – „Czytaj i baw się: Dzień na farmie; Piracka przygoda”

– „Moje pierwsze zwierzęta” oraz „Zabawy przedszkolaka”

„Niesamowity spacer: Ocean oraz Pod ziemią”

„Pokochaj naturę. Przesuń i odkryj: Pszczoła oraz Pająk”

„Moja pachnąca książeczka z kolorami: Ogród oraz Mój dzień” a także „Kocham cię, mamo!”

„Przygody z nauką. Cytryna”

Bajki Leona i Majki: „Rok w domu” Marta Kulesza

Seria „Rok w…” to zawsze 12 plansz prezentujących określone miejsce przez 12 miesięcy w roku. Tym razem zawitamy do kamienicy przy ulicy Gołębiej 7, w której mieszkają cztery rodziny i codziennie tętni życie.

Tego rodzaju książki można „czytać” na różne sposoby. My najczęściej wybieramy jednego z bohaterów i wędrujemy przez książkę śledząc jego losy przez okrągły rok – a że bohaterów jest tu co nie miara (a klika słów o każdym z nich znajdziemy na pierwszych stronach książki) – wyszukiwanka szybko się nie znudzi! Można też oczywiście dokładnie poświęcić cała swoją uwagę po kolei każdej planszy, by nie przeoczyć żadnego szczegółu, albo spędzić niejeden wieczór układając własne historie do ilustracji.

Choć życie w kamienicy toczy się oczywiście w rytm domowej codzienności, nie brak tu też zwierzątek, które jako pierwsze przykuwają uwagę chyba większości dzieci. Naszymi faworytami są koty – Benek, Lucjan i Kora, ale kandydatów na ulubionych bohaterów znajdą tu też psiarze, wielbiciele myszek, a nawet te maluchy, które uwielbiają wypatrywać oczka w poszukiwaniu owadów. Nie brak też oczywiście gołębi ( w końcu nazwa ulicy zobowiązuje!), kosa czy kreta.

Wraz z upływem miesięcy widzimy naprzemiennie – to przekrój przez cały budynek, by móc zajrzeć do poszczególnych mieszkań, to znów zbliżenie na trawnik przed kamienicą, gdzie możemy dowiedzieć się w jaki sposób bohaterowie spędzają czas na świeżym powietrzu. Ostatnie strony to natomiast prawdziwy sprawdzian dla wytrenowanych już dziecięcych oczek – poszukiwanie różnic między obrazkami.

Wszystko to na pełnych domowego ciepła, stonowanych ilustracjach Marty Kuleszy, które pokochaliśmy już poznając przygody psotnego rodzeństwa z ulicy Słonecznikowej 5. Jeśli zaś chodzi o poziom trudności, to moim zdaniem jest on zbliżony do kultowego „Roku w lesie”, natomiast nieco trudniejszy od „Roku na zamku” czy „Rok na placu budowy”. To już jednak kwestia gustu i indywidualnych preferencji małych wypatrywaczy. Moja siedmiolatka wciąż z entuzjazmem podchodzi do takich tytułów i powoli wprowadza zbyt niecierpliwego jeszcze braciszka w świat wyszukiwanek. Ten tytuł na pewno zagości więc w naszym domu na dłużej.

Marta Kulesza, Rok w domu, Warszawa: Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2023, 28 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Nasza Księgarnia.

Bajki Leona i Majki: „Wodne czary-mary. Basia i Misiek Zdzisiek. Gdzie jest Małpka?” Zofia Stanecka, Marianna Oklejak

Malowanki wielokrotnego użytku z wodnym pisakiem to był zawsze nasz must have na wszelkie wyjścia – do restauracji, na rodzinne przyjęcie, czy w podróży. Poza flamastrem, do którego nalewamy wody, nie potrzeba żadnych innych akcesoriów. Można mazać, malować i smarować – również paluszkami – a nawet upuścić pisak na odświętne ubranko bez strachu na plamy. Można bezpiecznie bawić się na białej kanapie i na perskim dywanie babci. Można nawet w zamyśleniu wsadzić pisak do buzi bez strachu o konsekwencje zdrowotne. A jak obrazek wyschnie, fragmenty poodkrywane ilustracji na nowo stają się białymi plamami i można zaczynać zabawę od początku.

Super, że powstała „Basia” w tej formie! Detektywistyczna fabuła książeczki jest bardzo prosta i pomysłowa. Małpka się zgubiła, a Basia wraz z Miśkiem Zdziśkiem rozpoczynają poszukiwania, do których dołącza mały czytelnik – jego zadaniem jest – podążając za wskazówkami Basi – zamalowanie wodnym pisakiem białych pól na ilustracjach, by dowiedzieć się co się za nimi kryje i  pomóc znaleźć Małpkę. Ukryła się pod łóżkiem, w kieszeni płaszcza, pod poduszkę, a może w lodówce?

Ta wesoła kartonówka o bezpiecznie zaokrąglonych rogach świetnie nadaje się również dla bardzo początkujących maluszków, bo malując nie trzeba pilnować konturów i bez obaw można wyjeżdżać za linie nie przejmując się, że książeczka z solidnej tektury może nam rozmięknąć. Trzeba jedynie pilnować, by nie trzeć za mocno w jednym miejscu, bo można zdrapać białą powłokę z obrazka, ale wiadomo, że czytamy razem z rodzicem, który w razie czego przypilnuje.

Czysta i angażująca zabawa wspierająca rozwój motoryki małej i przygotowująca rączki do pisania i rysowania w przyszłości. Obowiązkowy element torby na wakacje albo samochodowego schowka.

Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, Wodne czary-mary. Basia i Misiek Zdzisiek. Gdzie jest Małpka?, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 10 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Bajki Leona i Majki: „Wieczorynka. Dobranoc leniwcu; Dobranoc jednorożcu” Michael Buxton

Efektem wow książeczek z serii „Wieczorynka” Akademii Mądrego Dziecka, są delikatnie świecące lampeczki o różnych kształtach wkomponowane w kartonowe strony książki. Są to więc jednocześnie książeczki z dziurami!

W „Dobranoc, leniwcu” lampki mają kształt gwiazdek towarzyszących bohaterowi w jego wieczornej podróży. Bohaterowi, który – jak należy wspomnieć – nie jest ani troszkę zmęczony. Przygląda się więc przyjaciołom chrapiącym smacznie w ramionach rodziców i nawet nie zauważa, kiedy i jego samego morzy sen.

Michael Buxton, Wieczorynka. Dobranoc leniwcu, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 10 s.

W „Dobranoc, jednorożcu” lampka ma kształt rozpiętej na niebie tęczy i również obserwuje przygodę swojego bohatera – jednorożec zgubił swoją ukochaną przytulankę i rozpytuje wśród zwierzątek, czy ktoś jej przypadkiem nie widział. Na szczęście poszukiwania kończą się przez zapadnięciem zmroku i kiedy na niebie pojawiają się gwiazdy, jednorożec może spokojnie zasnąć u boku mamy ze swoim  pluszakiem pod kopytkiem.

Michael Buxton, Wieczorynka. Dobranoc jednorożcu, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 10 s.

Obie historyjki opowiedziane są przy pomocy niezbyt ambitnych, ale przyjemnych dla ucha i łatwych do zapamiętania rymówpo jednym zdaniu na każdej stronie. Towarzyszą im sympatyczne, bardzo kolorowe ilustracje – coraz ciemniejsze wraz z upływem historii i zapadającą nocą. Na sam koniec czytania, kiedy bohaterowie opowieści już zasnęli, możemy wyłączyć lampeczki i utulić malucha do snu.

Atrakcyjne i wyciszające rozwiązanie, super, że lampki emitują delikatne, ciepłe światło bez rozbudzającego migania ani efektów akustycznych. Ciekawa alternatywa dla standardowych książeczek na dobranoc.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Bajki Leona i Majki: „Jano i Wito. Dźwiękotwór” Wiola Wołoszyn, Przemek Liput

Czy może być coś fajniejszego, niż książka z dziurą? Oczywiście! Książka z dziurą i paszczami!

A jeśli owa dziura i paszcze są zachętą do aktywnego czytania i logopedycznego treningu to już mocno zbliżamy się do książki idealnej.

Każda rozkładówka z wielką dziurą na samym środku to pyszczek, paszcza albo otwór gębowy innego zwierzęcia (a gdzieniegdzie zaplątały się również między innymi skrzypce, bobas, motor czy zegar. I kupa). Świetnie narysowane, rozdziawione zwierzęta (i przedmioty) zostały ułożone alfabetycznie… po dźwiękach, które wydają. A towarzyszą im nie tylko polecenia, by owe dźwięki naśladować, ale również dokładne wskazówki jak to zrobić – uwzględniające układ warg i pozycję języka – podrzucane przez bohaterów serii „Jano i Wito”.

Możemy więc cykać jak świerszcz, beczeć jak owca, miałczeć jak kot, warczeć jak motor, kumkać jak żaba i cieszyć się jak dziecko… Ciesząc się przy tym jak dziecko, bo jest przy tym naprawdę wesoło, szczególnie kiedy ćwiczymy prawidłową wymowę głosek w towarzystwie, przy lustrze i przez adekwatny otwór przy okazji się do owych żab, kotów i robali upodabniając.

Jest tu tylko jeden minus, za to dość spory, który psuje mi mocno odbiór tego tytułu – wydanie. Byłam pewna, że ta książeczka będzie kartonowa!

Nie chciałabym być zbyt ostra w ocenie, bo książka i od strony wizualnej i merytorycznej jest super, podobnie jak sam pomysł. Ale ze względu na sposób wydania, jest to w moim odczuciu trochę zmarnowany potencjał. Bo nie da się nią swobodnie bawić bez lęku o zniszczenie, trudno ją też wygodnie rozłożyć „na płasko”, przez co wciskanie nosa (i reszty twarzy/pyszczka też) w ten fantastyczny otwór jest po prostu mało wygodne.

A szkoda strasznie – korci okropnie i wygłupy mogłyby być przednie. Bo aż się prosi, żeby przez tą dziurkę robić własną paszczą te wszystkie kotki, żaby i parowozy – z pełnym oddaniem i zgodnie ze wskazówkami. Za to bez lęku o naderwane strony i przełamany grzbiet.

Z moją siedmiolatką fajnie się nią bawimy, ale nie wiem, czy przeżyłaby starcie z entuzjastycznym przedszkolakiem. Mocno trzymam kciuki za kartonowe wydanie za jakiś czas!

Wiola Wołoszyn, Przemek Liput, Jano i Wito. Dźwiękotwór, Warszawa: Wydawnictwo Mamania, 2023, 64 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Mamania.

Bajki Leona i Majki: „Akademia Mądrego dziecka. Czytaj i Baw się: Dzień na farmie; Piracka Przygoda”

W ramach Akademii Mądrego Dziecka wydawane są aktywizujące książeczki dla najmłodszych, służące nie tylko do czytania, ale przede wszystkim do zabawy. I przy okazji wspomagające rozwój motoryki małej – zachęcające małe paluszki do wskazywania, otwierania okienek, przesuwania i manipulowania ruchomymi elementami.

Te dwa tytuły skierowane są do najmłodszych czytelników. Książeczki są dość lekkie, a twarda oprawa o bezpiecznie zaokrąglonych rogach zrobiona jest z grubych kawałków filcu, dzięki czemu jest miękka i przy upadku nie zrobi krzywdy, a nawet nie sprawi za dużego bólu kiedy maluszek upuści ją sobie na nosek – super sprawa dla początkujących i jeszcze nieszczególnie zgrabnych czytelników.

Ale najfajniejszym elementem jest tu oczywiście pojazd, który można wydobyć małymi paluszkami z okładki i wstawić go w przeznaczone na to miejsce na każdej ze stron. Dzięki temu możemy przemierzać farmę traktorem lub płynąć pirackim statkiem przez wzburzone wody i przeżywać różne przygody. A że pojazd zapobiegawczo przymocowano do książeczki wstążeczką, mamy pewność że nie odjedzie za daleko.

Choć nie mamy tutaj tekstu o charakterze fabularnym, historię możemy opowiadać sami, wspomagając się ilustracjami, a także pytaniami i drobnymi ciekawostkami, do których ogranicza  się tekst. Mamy tu więc troszkę wyszukiwania, pokazywania paluszkiem oraz zabawę w snucie opowieści o przygodach traktora doglądającego pracy na farmie lub piratów poszukujących skarbu. Fajny pomysł na wspólne spędzenie czasu z dzieckiem o oswajanie książki – szczególnie dla tych bardziej ruchliwych maluszków, które jeszcze nie mają dość cierpliwości, by skupić się na czytanym tekście.

Jakieś minusy? Tekturka naklejona na filc, choć ma swoje plusy (lekka, miękka), nie jest niestety dziecioodporna i polegnie w starciu z zębami i śliną maluszka czy choćby podczas intensywniejszego używania. Widać to już po kilku wstawieniach kół traktora/dna łódki w odpowiednie wgłębienia – papier zaczyna odklejać się od filcu. Trzeba się więc nastawić, że to nie będą tytuły pokoleniowe, a po prostu ulegną zużyciu. Im lepsza, bardziej intensywna i wielozmysłowa zabawa, tym zużycie będzie szybsze.

W tej serii ukazały się również „Bal z księżniczką”, gdzie podróżujemy karetą oraz „Zwiedzamy miasto” z autobusem w roli głównej.

Akademia Mądrego dziecka. Czytaj i baw się. Dzień na farmie, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 8 s.

Akademia Mądrego dziecka. Czytaj i baw się. Piracka przygoda, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2023, 8 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Rzućcie okiem na recenzje innych tytułów z „Akademii Mądrego Dziecka” – z okienkami, błyszczącymi, obracanymi, przesuwanymi a nawet pachnącymi elementami:

– „Moje pierwsze zwierzęta” oraz „Zabawy przedszkolaka”

„Niesamowity spacer: Ocean oraz Pod ziemią”

„Pokochaj naturę. Przesuń i odkryj: Pszczoła oraz Pająk”

„Moja pachnąca książeczka z kolorami: Ogród oraz Mój dzień” a także „Kocham cię, mamo!”

„Przygody z nauką. Cytryna”

Bajki Leona i Majki: „Poznajemy balet. Opowieść muzyczna” Ginnie Hsu

Nie wiedziałam, że ten dzień kiedykolwiek nadejdzie, ale jednak! Uwaga uwaga, przed państwem pierwsza książeczka z dźwiękami…. która mnie nie wkurza! A to nie mały wyczyn, bo chyba wszystkie mamy mają dość sceptyczny stosunek do wszędobylskich grających zabawek (wprost proporcjonalnie do entuzjazmu, z jakim reagują na nie dzieci). Tutaj jednak dźwięki nie są nadmiernie głośne, piskliwe ani natrętne. I nic dziwnego, bo to chyba najbardziej znane motywy z muzyki klasycznej.

„Poznajemy balet” to opowieść muzyczna – mała encyklopedia przybliżająca młodym czytelnikom magiczny świat baletu. Każda z 10 rozkładówek została poświęcona jednemu z najsłynniejszych przedstawień baletowych w historii. Krótko przybliżono fabułę każdego z baletów oraz wybrano kilka ciekawostek na jego temat, porozmieszczanych wśród bogactwa delikatnych, lekkich jak taneczne podskoki ilustracji. Z każdego z przedstawień wybrano również kilka figur tanecznych do omówienia w różowych ramkach w towarzystwie ich tajemniczych nazw i ustawionych odpowiednio długonogich tancerzy.

No i najbardziej atrakcyjna część – na każdej stronie jest też ukryty symbol nutki, który po naciśnięciu odtwarza króciutki fragment utworu – motywu przewodniego z przedstawienia. Na ostatnich stronach każdej nutce towarzyszy dominujący w utworze instrument muzyczny wraz z ilustracją i krótkim opisem.

Książka jest wyjątkowo ładnie wydana – ma format A4, twardą oprawę ze złoconymi elementami i bardzo ładne ilustracje. Świetnie sprawdzi się jako prezent dla starszego przedszkolaka czy młodszego szkolniaka zainteresowanego muzyką i tańcem.

Ginnie Hsu, Poznajemy balet. Opowieść muzyczna, Warszwa: Wydawnictwo HarperKids, 2022, 22 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem HarperKids.

Bajki Leona i Majki: „Młodzi przyrodnicy. Jesień w świecie przyrody” patrycja Zarawska

Jak już wspominałam przy okazji poprzednich tomów serii – „Wiosna” i „Lato” – w tym wydaniu urzekły mnie przede wszystkim przepiękne realne zdjęcia przyrody. I jak na wszystkie te owady, zwierzęta i rośliny zawsze patrzę z przyjemnością, tak do jesiennych kolorów mam szczególną słabość.

Drugim wielkim plusem jest potraktowanie książki jako przewodnika dla małego odkrywcy – od listy gadżetów, w które warto się zaopatrzyć wybierając się na jesienny spacer, przez wskazówki na temat zdradliwej jesiennej pogody, podpowiedzi co warto zbierać, co sfotografować, na co zwrócić uwagę a czego lepiej nie ruszać albo wręcz ominąć szerokim łukiem, aż po propozycje aktywności po samym spacerze – jak próby posadzenia własnego drzewka z jesiennych znalezisk, przepis na zupę dyniową, wskazówki odnośnie wykonania kukurydzianej laleczki oraz kultowych kasztaniaków i oczywiście dzienniczek obserwatora do wykonania i uzupełniania.

Wędrując wraz z przewodnikiem – czy to już w plenerze, czy jeszcze przygotowując się pod kocem na kanapie i z kubkiem gorącej herbaty – dowiemy się w jaki sposób przyroda przygotowuje się do zimy. Poznamy ptaki, które odlatują do ciepłych krajów, zwierzęta, które szykują się do zimowego snu, jesienne owoce, kwiaty a nawet motyle. Przekonamy się, że niektóre małe stworzenia w poszukiwaniu ciepłego kąta mogą próbować wprowadzić się do naszych domów, odkryjemy czym są chochoły (i to na wiele lat przed przeczytaniem „Wesela”), nauczymy się rozpoznawać gatunki drzew po ich kolorowych liściach i poznamy gatunki grzybów – zarówno tych jadalnych, jak i takich przyjmujących zupełnie szalone formy. Zajrzymy do jesiennego jeziora i stawu, zmierzymy opady deszczu i odwiedzimy rykowisko.

Podobnie jak w przypadku całej serii, tutaj również czekają na nas kody QR z odgłosami ptaków. Nie zabraknie też wskazówek, które pomogą nam samym przygotować się na nadejście zimy – również pod względem wspierania odporności organizmu. Rozejrzymy się też za jej pierwszymi zwiastunami…

Po raz kolejny piękne pod względem wizualnym, intuicyjne w korzystaniu i ciekawe wydanie, które w dużej mierze faktycznie można wykorzystać podczas codziennego spaceru, nawet mieszkając w samym środku miasta. Jedna z fajniejszych pozycji na półce początkującego szkolniaka u progu kolejnej już pory roku, choć z powodzeniem można po nią sięgnąć również z przedszkolakiem.

Patrycja Zarawska, Młodzi przyrodnicy. Jesień w świecie przyrody, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2022, 114 s.

Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Wilga.