Na miłości Georgia zna się jak nikt – wielka fanka teatru, musicali i komedii romantycznych, zapalona czytelniczka, która „żyła setkami żyć i przeżyła setki miłosnych historii” wraz z każdą przeczytaną książką, ma za sobą setki nieprzespanych nocy zarwanych przy fanfikach wszelakich, byle z romansem w te. I oczywiście, jak większość nastolatek, sama marzy o przeżyciu wielkiej miłości – o wspólnocie dusz, motylach w brzuchu, sercu przyspieszającym rytm na widok ukochanej osoby, trzymaniu się za ręce i nieprzytomnych pocałunkach pod gwiazdami. Dlaczego więc, kiedy ma okazję wiedzę teoretyczną przekuć w praktykę, zamiast dreszczyku ekscytacji czuje wyłącznie ogarniającą ją grozę?
Jak to możliwe, że kończąc szkołę nigdy nie była zakochana i nigdy się nawet nie całowała?

Ale od czego są studia! Trudno o lepsze środowisko do miłosnych eksperymentów. W końcu miłość, romans i zakochanie otaczają nas ze wszystkich stron – od filmów i książek, przez pary oblegające parkowe ławki (i wszystkie inne powierzchnie), aż po reklamy płatków śniadaniowych, a na kampusie nietrudno zdobyć zainteresowanie innej osoby. Co może być w tym trudnego?
Kiedy jednak wszystkie próby kończą się fiaskiem, przyjdzie jej zmierzyć się z rozważaniami na temat seksualności – i nie tylko pod tym najbardziej powszechnym i nieco już oswojonym względem jak homo- i heteroseksualność, ale również z bardziej egzotycznymi pojęciami aromantyczności i aseksualności (nawet komputer podkreśla mi te wyrazy jako nieznane…). A także nad różnymi ich wariacjami.
„Kiedyś z pewnością słyszałam o aseksualności. Widziałam jakiś ludzi rozmawiających o tym online, a niektórzy z nich mieli tę informację w bio na Twitterze lub Tumblrze. (…) Ale prawie nigdy nie słyszałam, by ludzie używali tego terminu w prawdziwym życiu, a nawet w telewizji czy filmach”.
Czy każdy z nas w końcu znajdzie kogoś dla siebie? I czy szczęście bez romantycznej miłości jest w ogóle możliwe?
„Loveless” to z jednej strony bardzo przyjemna, momentami nawet nieco naiwna młodzieżówka z nieco teatralnie przedstawionym życiem braci studenckiej z lekko „amerykańskim”, musicalowym sznytem. Z drugiej zaś podnosząca na duchu historia o sile przyjaźni, akceptacji i samoakceptacji, poznawaniu siebie, potrzebie przynależności i o miłości, która wcale nie musi łączyć się z pożądaniem czy fizyczną bliskością.
„Podaruj swoim przyjaźniom magię, jaką podarowałabyś romansowi. Bo są równie ważne. W zasadzie dla nas są dużo ważniejsze”.
To wreszcie jedno z niewielu przedstawień aromantyczności i aseksualności w literaturze młodzieżowej – pozwalające w przyjemny i angażujący sposób zapoznać się ze stosunkowo mało znanymi i tak rzadko reprezentowanymi w popkulturze wariantami tożsamości psychoseksualnej. To mój ulubiony sposób zdobywania wiedzy na tego rodzaju tematy – to wspaniałe, że teraz jest na wyciągnięcie ręki każdego nastolatka.
Warto poświęcić jej chwilę.
Alice Oseman, Loveless, Warszawa: Wydawnictwo Jaguar, 2022, 448 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Jaguar.