Jak co roku, przygotowałam dla Was prawdziwy misz-masz najpiękniejszych świąteczno-zimowych historii. Znajdziecie tu książki starsze – nabyte z drugiej ręki, biblioteczne zdobycze i gorące nowości. I co najważniejsze: w tym roku zdecydowałam się opublikować post w miarę wcześnie, żebyście mogli czerpać inspirację na Mikołajki i do kalendarzy adwentowych. Jednak część naszych tegorocznych lektur na razie do nas nie dotarła, niektóre z nich nie miały jeszcze nawet premiery, dlatego planuję przynajmniej dwie aktualizacje – nie przegapcie!
Jeśli potrzebujecie jeszcze więcej inspiracji, rzućcie okiem na zestawienia z poprzednich lat:
Część I – Święta 2017
Część II – Święta 2018
Część III – Święta 2019
Część IV – Święta 2020
Pomysł na książkowy kalendarz adwentowy

Jeśli szukacie książki – kalendarza adwentowego z 24 rozdziałami do czytania na każdy dzień adwentu dla najmłodszych przedszkolaków, idealnie sprawdzi się „W grudniu po południu” Eweliny Włodarczyk.
Główna bohaterka wraz z rodziną szykuje się do świąt. Każdego dnia otwiera woreczek z kalendarza adwentowego z zadaniem, które wykonują wspólnie po powrocie z przedszkola – czyli w grudniu po południu. A każde zadanie to nie tylko pretekst do rozmowy o świątecznych tradycjach i zwyczajach, ale przede wszystkim czas spędzony z rodziną, na robieniu wspólnie wyjątkowych rzeczy.
Będzie więc pieczenie pierniczków i wizyta na świątecznym jarmarku. Będzie organizowanie ptasiej stołówki, dobre uczynki, nauka kolęd, podpytywanie babci o wigilijne tradycje, kupowanie i ubieranie choinki, a nawet łączenie tipi z warsztatem elfów św. Mikołaja. Będzie też dzień porządków, dzień nicnierobienia i relaks w domowym, pachnącym jabłkami i cynamonem spa.
To też bardzo dobra propozycja dla tych, którzy szukają książki o świętach ale bez nawiązań religijnych, bo tych nie ma tu wcale. Duży nacisk za to położono na kultywowanie tradycji i tworzenie swoich własnych (krewetki zamiast ryby na wigilijnym stole? Wizyta w planetarium, by dowiedzieć się która z gwiazd jako pierwsza pojawia się na niebie? Bożonarodzeniowy piknik? Czemu nie!), spędzanie czasu w gronie najbliższych i pobudzanie kreatywności. To też kopalnia pomysłów do wykorzystania, jeśli samodzielnie przygotowujemy dla dziecka kalendarz adwentowy – sama na pewno wykorzystam pomysł na aniołki z masy solnej, wymyślanie bajki i świąteczne kalambury. Do tych ostatnich przygotowano nawet między rozdziałami kartoniki z rysunkami do wycięcia (lub skserowania i wycięcia, jeśli nie chcecie wycinać kartek z książki).
Rozdziały są króciutkie i bardzo ładnie ilustrowane. Na moje oko idealny odbiorca będzie miał od 3 do 5 lat, zaryzykowałabym nawet sięgnięcie z bardziej oczytanym 2,5 latkiem.





Ewelina Włodarczyk, W grudniu po południu, czyli trochę inny kalendarz adwentowy, Warszawa: Wydawnictwo Dwukropek 2021, 88 s.
Drugą propozycją na czytankę na wszystkie dni adwentu dla najnajów jest „Zima w Dolinie Tumilu” Ewy i Marty Dahlig. To właściwie pakiet dwóch książeczek – kartonowej Wyszukiwanki z 11 zimowo-świątecznymi rozkładówkami (i stroną wstępu, na której przedstawiono bohaterów) oraz z miękkiej Czytanki, w której znajdziemy opowieści z Doliny Tumilu – przestawione po równo prozą lub wierszem. Mamy więc naprzemiennie, co drugi dzień do przeczytania wierszyk poświęcony przeróżnym świątecznym tematom i nieco dłuższe opowiadanka. Wiersze najlepiej czytać wraz z oglądaniem Wyszukiwanki – każdemu z nich odpowiada jedna z rozkładówek, a poza tekstem przygotowano również zadania do wykonania: coś trzeba będzie wskazać, coś policzyć, jeszcze coś innego porównać i trochę rzeczy znaleźć.
Każde z opowiadań jest natomiast poświęcone innemu bohaterowi i zostało zilustrowane przedstawieniami tej postaci pochodzącymi z różnych stron Wyszukiwanki. Szukanie ich wszystkich również sprawia sporo frajdy.
W Dolinie Tumilu wszyscy szykują się do Świąt, stąd i tematyka wierszyków i opowiadań kręci się wokół przedświątecznych zakupów, pieczenia pierniczków, robienia ozdób z kolorowego papieru, choinki, prezentów i rodzinnego świętowania. A wszystko to oczywiście aż kipi emocjami.
Dość prosta, bardzo przemyślana i super sympatyczna. Strasznie podoba mi się pomysł uzupełnienia Wyszukiwanki o dodatkową książeczkę z tekstem, choć osobiście wolałabym, żeby również ona była wykonana z tekturki, lub chociaż w twardej oprawie.
Doskonały pomysł na adwentowy prezent dla malucha. Będzie idealna dla dzieci od 2 do 5 lat.








Ewa Dahling, Marta Dahling, Zima w Dolinie Tumilu, Wydawnictwo Tumilu, 2021, 52 + 24 s.
Jednym z ciekawszych pomysłów na świąteczną książkę jest niewątpliwie „Mikołajkowa przygoda” z serii „Czytam i decyduję”, czyli bajka z nieliniową fabułą. Podczas czytania, mniej więcej co drugą stronę, możemy zadecydować jak zachowa się główna Zosia – główna bohaterka. A dokonane przez nas wybory mają wpływ na rozwój akcji, poruszamy się po książce zależnie od podjętej decyzji. Decyzje zaś prowadzą nas do jednego z 5 różnych zakończeń. Możemy więc czytać książkę w kółko i w kółko aż wykorzystamy wszystkie możliwe opcje.
Rodzice Zosi i Antka wyjeżdżają do znajomych dzień przed Mikołajkami zostawiając dzieci same w domu, a to sytuacja, która aż prosi się o przygodę! Dokąd ich zaprowadzimy? Znajdziemy wspólnie z Zosią zaginionego brata, czy szczeniaczka sąsiadki? Kto utknie w nocnej zawiei? Rodzice, czy Święty Mikołaj? O tym, i o wielu innych rzeczach zadecydujecie sami. Ciekawe dokąd doprowadzi Was ta historia!





Izabela Michta, Sylwia Zarychta, Czytam i decyduję. Mikołajkowa przygoda, Bielsko-Biała: Wydawnictwo Dragon, 2021, 64 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Dragon.
W przeciwieństwie do pozostałych części wilczej serii, „O Wilku, który nie lubił Świąt” została wydana w nieco większym formacie i w twardej oprawie.
Wilk nie lubi Bożego Narodzenia – związane z nim zamieszanie, dekoracje, hałas i światełka, pieczenie pierniczków, strojenie choinki, listy do Mikołaja wyjątkowo go irytują i przyprawiają o ból głowy. A im bliżej 25 grudnia, tym bardziej wszystkich wokół ogarnia świąteczna gorączka. Najgorsze jest jednak to, że zajęci przygotowaniami przyjaciele nie mają czasu, by bawić się z Wilkiem na śniegu.
Czy uda im się zarazić Wilka świątecznym nastrojem? Czy nasz bohater odkryje przyjemność w szykowaniu wigilijnej kolacji o doceni ten wyjątkowy czas? Wiadomo, przyjaciele nigdy nie zawodzą. Szczególnie, kiedy dowiedzą się skąd u Wilka tak wyjątkowa awersja do Bożego Narodzenia.
Jak zwykle zabawny i niesztampowo ilustrowany wykład o zrozumieniu i sile przyjaźni. Tym razem ze sporą dawką świątecznej magii i odrobiną wzruszeń.





Orianne Lallemand, O Wilku, który nie lubił Świąt, Gdańsk: Wydawnictwo Adamada, 2021, 32 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Adamada.
„Megabombkowy hotel Gwazdkowy” to picturebook dla tych, którzy lubią się śmiać i przy tym nie żałują sobie drobnych wzruszeń.Jest to bowiem książeczka zdecydowanie humorystyczna, a jednak tak pełna dobrej energii, życzliwości, otwartości na drugą osobę i gwiazdkowej magii, że nie roztopi chyba nawet najtwardsze serducho. To też prosta lekcja o tym, co w Świętach najważniejsze.
Misiek szykuje się na spokojne, leniwe i ciche świętowanie, gdy do jego drzwi puka bardzo ekspresyjna wędrowniczka szukająca Megabomkowego Hotelu Gwiazdkowego opisanego w ulotce w samych superlatywach i obiecującego masę odjechanych atrakcji. I, jak się w krótce okaże, znajdującego się na drugim końcu świata. Misiek proponuje więc zgubionej żabie schronienie na Święta i ze wszystkich sił stara jej się zapewnić jak najwięcej atrakcji. I choć wymyślone przez niego świąteczne aktywności nie są tak szalone i spektakularne, jak te z hotelowej broszurki, okazuje się, że to nic nie szkodzi, a czas spędzony na wspólnych świątecznych przygotowaniach może być równie wspaniały co ten z reklamy. No i nic nie przebije porządnej bitwy na śnieżki!





Tracey Corderoy, Tony Neal, Megabombkowy Hotel Gwiazdkowy, Warszawa: Wydawnictwo Zielona Sowa, 2018, 32 s.
~ Książkę przeczytałyśmy w ramach wyzwania WyPożyczone 2021 ~
„Święta Pana Misia” to chyba pierwsza misiowo-świąteczna pozycja, w której niedźwiedź, zgodnie ze swoimi naturalnymi zwyczajami, śpi w zimie. Ale od czego są przyjaciele, jak nie od tego, by nie dopuścić, by Pan Miś przespał Święta? To przecież zbyt wspaniały czas, by go przegapić!
Najlepsi przyjaciele Pana Misia przybywają więc tłumnie, bo obudzić i – co nie jest wcale takie łatwe – utrzymać w przytomności aż do Gwiazdki. Od razu więc angażują go w świąteczne przygotowania – wspólnie przynoszą z lasu choinkę, którą zdobią łańcuchami z prażonej kukurydz, pieką ciasto, śpiewają kolędy i wieszają skarpety, a Pan Miś dodatkowo toczy heroiczną walkę z sennością. I kiedy wszystkie zwierzęta zmógł sen, nasz bohater wciąż się krząta przy prezentach i pierniczkach. A kiedy rano okazuje się, że misiową norkę odwiedził Mikołaj i przyniósł Panu Misiowi cieplutką kołderkę w adekwatnym rozmiarze, zmęczony świętowaniem w gronie najbliższych, Miś wreszcie znów zapada w sen.
Zabawna i pełna świątecznego ciepła historia opowiedziana dla przedszkolaków wierszem i przepięknymi ilustracjami.
Nasz egzemplarz jest z biblioteki, ale w tym roku nakładem Wydawnictwa Tekturka ukazało się nowe wydanie w zupełnie nowym, równie sympatycznym tłumaczeniu.






Karma Wilson, Jane Chapman, Święta Pana Misia, Warszawa: Wydawnictwo Egmont, 2007, 40 s.
~ Książkę przeczytałyśmy w ramach wyzwania WyPożyczone 2021 ~
Czy zdarzyło Wam się kiedyś, żeby dziecko przyłapało Was podczas nocnego majstrowania w okolicy choinki albo wypastowanych elegancko butów w Mikołajki? Jeśli tak, to ślicznie ilustrowana, bardzo misiasta książeczka „Gdzie jest Mikołaj?” będzie bardzo na czasie.
Mały Miś z utęsknieniem czeka na przyjście Mikołaja. Dopytuje, czy ten aby na pewno zmieści się w ich kominie i kiedy w końcu ich odwiedzi, a rodzice dzielnie odpowiadają na wszystkie jego pytania. Nasz mały bohater nie może jednak zasnąć i schodzi na dół by… zastać Tatę Misia na podjadaniu ciasteczek dla Mikołaja i podpijaniu mleka. A kiedy razem z tatą decydują się poczekać na Mikołaja niedaleko choinki przyłapują Mamę Misia na… podrzucaniu prezentów do świątecznych skarpet! Rodzice jednak na wszystko mają dobre wytłumaczenie, a i sam Mikołaj w końcu się pojawi. Kiedy wszyscy będą spać, oczywiście!





David Bedford, Tim Warnes, Gdzie jest Mikołaj?, Lublin: Wydawnictwo Tekturka 2020, 28 s.
~ Książkę przeczytałyśmy w ramach wyzwania WyPożyczone 2021 ~
Ze Świętami, jak ze wszystkim – mają zarówno swoich rozemocjonowanych entuzjastów, jak i zapalczywych sceptyków. Marudny pies Gus zdecydowanie należy do tej drugiej grupy. Drażnią go świąteczne dekoracje, kolędy, drapiące swetry i lodowaty śnieg, co daje wyraźnie odczuć wszystkim w swoim najbliższym otoczeniu. Ale czy w Świętach aby na pewno chodzi tylko o to, co lubi Gus? Czy może
„W świętach chodzi o to, żeby robić różne rzeczy dla tych, których się kocha”.
Ten zabawny picturebook z pewnością pomoże znaleźć w Świętach coś, robione z najbliższymi, pozwoli pokochać Święta, nawet jeśli nie do końca się za nimi przepada.





Chris Chatterton, Wesołych świąt, Gus, Warszawa: Wydawnictwo Mamania, 2021, 32 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mamania.
Jakiś czas temu naszym niezastąpionym świątecznym tytułem przez kilka sezonów z rzędu było „Boże Narodzenie. Obrazki dla maluchów”. Maja bardzo lubiła tą serię i kiedy z niej wyrosła, naturalnie przerzuciła się na kolejny poziom wtajemniczenia, czyli „Świat w obrazkach”. I tutaj znajdziemy zaskakująco dobrą pozycję świąteczną – „Świat w obrazkach. Boże Narodzenie” podejmuje świąteczną tematykę w bardzo szerokim zakresie.
Cała opowieść zaczyna się od świąt i zwyczajów, które celebrowano jeszcze przed nadejściem chrześcijaństwa (z czym nie spotkałam się jeszcze w żadnej innej książeczce dla dzieci) – rzymskie święto pojednania i równości, ofiary ku czci boga Mitry, czy skandynawskie uroczystości związane z bogiem grzmotów. Następnie mamy przedstawioną historię Bożego Narodzenia, która płynnie przechodzi w świąteczne zwyczaje i tradycje – między innymi kolędy, szopkę, dekorowanie choinki i wigilijny stół, zostały nawet omówione poszczególne świąteczne rośliny. Kolejny rozdział jest poświęcony postaci św. Mikołaja i towarzyszącym jej legendom z różnych krajów i regionów – od biskupa po zaróżowionego brodatego grubaska w czapce z pomponem. Znalazło się tu również miejsce na świętego Marcina, św. Łucję, Trzech Króli wraz z epifanią oraz Dzieciątko, które przynosi prezenty w niektórych rejonach świata.
Jest osobny rozdział poświęcony „Dziewczynce z zapałkami” i rozdział z pomysłami na świąteczne DIY – zarówno na dekoracje, jak i potrawy. Książkę zamyka część omawiająca świąteczne zwyczaje z rozmaitych krajów – zarówno w krajach europejskich (w tym Polski), przez Québek i Stany Zjednoczone aż po Meksyk i Australię.
Można powiedzieć, ze to kompendium bożonarodzeniowej wiedzy w obrazkach i w pigułce.










Émilie Beaumont, Świat w obrazkach. Boże Narodzenie, Ożarów Mazowiecki: Wydawnictwo Olesiejuk, 2014, 120 s.
Jeśli chcecie mocno zakorzenić w dziecku tą bajkową opowieść o Świętym Mikołaju, nieoceniona może się okazać część poświęcona wyłącznie Mikołajowi w jego całkowicie magicznej odsłonie – „Święty Mikołaj”. Nie znajdziecie tu ani wychodzenia od legend i historii biskupa, ani innych postaci zostawiających prezenty pod choinką. Będzie za to bardzo dokładnie i szczegółowo rozpisana wioska Mikołaja, mnóstwo skrzatów i ich zajęć, produkcja prezentów oraz gorączkowe przygotowania do gwiazdki, w które zaangażowani są wszyscy mieszkańcy.
Jak zazwyczaj książki z tej serii to małe encyklopedie zawierające fakty, tak w tym przypadku cała treść jest jak najzupełniej bajkowo-zmyślona.





Émilie Beaumont, Świat w obrazkach. Boże Narodzenie, Ożarów Mazowiecki: Wydawnictwo Olesiejuk, 2013, 124 s.
Historię Świętego Mikołaja młodsi czytelnicy mogą poznać także dzięki wieloformatowej kartonówce obserwacyjnej „Opowiem Ci mamo o Świętym Mikołaju” z przesympatycznymi ilustracjami Oli Woldańskiej-Płocińskiej. Dowiemy się z niej między innymi o tym, że Mikołaj ma aż trzy domy (jeden w Norwegii, jeden w Finlandii i jeden w Kanadzie), co święty najbardziej lubi jeść na śniadanie, kim są jego mali pomocnicy, co skrzaty robią latem, czym zajmuje się Pani Mikołajowa i w jaki sposób Mikołaj dostaje się do domów pozbawionych własnego komina. Znajdą się tu również zadania do wypatrywania – trzeba będzie przejść labirynt, by odszukać drogę do domu Mikołaja czy policzyć wszystkie renifery. Na koniec dowiemy się również kto, poza samym Mikołajem, przynosi dzieciom prezenty w innych krajach.





Ola Woldańska-Płocińska, Opowiem Ci mamo o Świętym Mikołaju, Warszawa: Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2021, 28 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Nasza Księgarnia.
Pięknym wydaniem i delikatnymi ilustracjami wyróżnia się „Sekretna księga Świętego Mikołaja”. To coś w stylu autobiografii, bo to Mikołaj we własnej osobie opowiada czytelnikom swoją historię dzieląc się tajnikami zawodu. Będziemy mieli szansę zajrzeć do szafy świętego, poznać sekret jego figury i pielęgnacji wyjątkowo bujnej brody, zostaniemy oprowadzeni po jego pełnym zakamarków domu, poznamy renifery z mikołajowego zaprzęgu, dowiemy się jak zbudować i jak prowadzić sanie, w jaki sposób sortowane są listy (i jak je pisać!), rzucimy okiem do warsztatu elfów a nawet dowiemy się w jaki sposób zaplanować świąteczną trasę zaprzęgu Mikołaja.
Cudownie zilustrowana, bardzo klimatyczna, napisana ze sporym poczuciem humoru, pełna świątecznej magii i utkana z dziecięcych marzeń nieprawdopodobna historia najniezwyklejszym zawodzie świata.








Alice Brière-Haquet, Hélène Brière-Haquet, François-Marc Baillet, Sekretna księga Świętego Mikołaja, Ożarów Mazowiecki: Wydawnictwo Olesiejuk, 2014, 63 s.
Jeśli lubicie książeczki niestandardowe, zabawne i troszkę zakręcone, koniecznie sięgnijcie po „Prezenty z okienka”. To książeczka z okienkami dla najmłodszych. Jej główny bohater – Mikołaj – ma różowy strój i porusza się helikopterem, a w gwiazdkowy wieczór rusza z workiem pełnym prezentów w stronę wioski. Nie jest chyba jednak w stu procentach przygotowany do swojego zadania, albo po prostu podchodzi do zawodu ze sporą dawką fantazji i jeszcze większym pośpiechem, bo decyzję o tym, komu podrzucić jaki prezent podejmuje po zaledwie pobieżnym rzucie oka przez okno. Co oczywiście doprowadzi do niejednego nieporozumienia.
Świąteczna komedia omyłek pełna kontrastowych kolorów i wyrazistych kształtów. O tym, że czasami warto poświecić rzeczom nieco więcej uwagi, o dzieleniu się z innymi i radości, jaką można czerpać nawet z nie do końca oczywistego prezentu.






Taro Gomi, Prezenty z okienka, Toruń: Wydawnictwo Tako, 2021, 40 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Tako.
„Św. Mikołaj i Ty możesz mu pomóc” to interaktywna książeczka z okienkami, w której mały czytelnik wciela się w postać św. Mikołaja. Albo chociaż jego pomocnika! To przewodnik po zawodzie Mikołaja, który nieco zapominalskiemu i roztrzepanemu opiekunowi przygotowały troskliwe elfy. Wprowadzi nas w tajniki dbania o renifery, powożenia magicznymi saniami, poznawania prezentów po ich kształcie, bezpiecznego lądowania na ośnieżonych dachach, podkładania prezentów, czy licznych zakamarków stroju świętego. Książeczka jest pełna ciekawostek poukrywanych w okienkach, utrzymana w żartobliwym tonie i zachęcająca do odkrywania i popuszczania wodzy wyobraźni. Na końcu znajdziemy nawet grę planszową (również z okienkami!) oraz wyślemy Mikołaja na urlop w ciepłe kraje. Każdy egzemplarz został wyposażony w dzwoneczek do przyzywania reniferów.
Bardzo atrakcyjna i absorbująca pozycja do aktywnego czytania dla wszystkich przedszkolnych fanów świętego. Przygoda czeka!








Christopher Edge, Libby Hamilton, Św. Mikołaj. I Ty możesz mu pomóc, Lublin: Wydawnictwo Tekturka 2021, 20 s.
A co jeśli w dobie kryzysu i postępującej komputeryzacji Święty Mikołaj straci pracę, ale wysyłane do niego listy odejdą do lamusa wyparte przez maile z listami prezentów? „Nowa praca Świętego Mikołaja” to mądra, bardzo pozytywna i zabawnie ilustrowana historia pana w średnim wieku, który zmuszony jest zacząć od nowa. Bo i w jakiej pracy mógłby odnaleźć się Mikołaj? Czy sława pomoże mu w odnalezieniu nowego zatrudnienia, czy raczej będzie przeszkodą? Próbuje różnych opcji – kelnera, animatora zabaw dla dzieci, telemarketera ale we wszystkich miejscach pracy zostaje odprawiony z kwitkiem – czy to ze względu na aparycję, wiek, czy przekonania. W końcu jednak musi się udać! A gdy połączy nową pracę ze starą pasją i zdecyduje się na założenie własnego prezentowego biznesu, sukces będzie tylko kwestią czasu.
Zaskakująca opowieść o nowych początkach, stawianiu czoła przeciwnościom losu, nie poddawaniu się, a nawet ekologii. O tym, że nowe wcale nie znaczy lepsze i nigdy nie jest za późno, by zrobić pierwszy krok. I do tego jeszcze o miłości, w końcu nie może jej zabraknąć w świąteczny czas!






Michelle D’Ignazio, Sergio Olivotti, Nowa praca Świętego Mikołaja, Warszawa: Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2021, 96 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Nasza Księgarnia.
Jeśli natomiast szukacie książeczki, która pomoże wytłumaczyć dlaczego ludzie pomagają świętemu Mikołajowi w szykowaniu prezentów dla innych, koniecznie sięgnijcie po „Kuku zostaje świętym Mikołajem” Moniki Kamińskiej z ilustracjami Andrzeja Tylkowskiego.
Mały Kuku martwi się, czy elfy zdążą przygotować prezenty dla wszystkich i czy nie jest im smutno, że same nie dostają prezentów. By poznać radość dawania i nieco odciążyć mikołajowych pomocników, wraz z dziadkiem postanawiają trochę im pomóc i postarać się o prezenty dla podopiecznych domu opieki, w którym mieszka znajomy dziadka.
Piękna historia o tym, co w świątecznych prezentach najważniejsze – o przyjemności dawania i wielkim sercu. Może też pomóc, jeśli chcemy pomalutku nastawiać małego czytelnika na wyjawienie prawdy o pochodzeniu paczek pod choinką. Niemniej jednak istnienie Mikołaja nie jest tu bynajmniej negowane – sam Święty niejednokrotnie pojawia się gdzieś w tle, a głównym przesłaniem książeczki jest
„Im więcej Mikołajów, tym lepiej”.






Monika Kamińska, Andrzej Tylkowski, Kuku zostaje Świętym Mikołajem, Warszawa: Wydawnictwo Mamania, 2021, 48 s.
Doskonałe wypośrodkowanie absurdalnego humoru i oraz prawdziwą wartość Świąt znajdziecie w książce Nicka Bruela „Zły Kocurek. Gwiazdka”.
Kocurek jest wyjątkowo rozczarowany rozpakowanymi zbyt wcześnie prezentami, przez co popisowo demoluje dom pokazując wszystkim dekoracjom kto tu rządzi – jak to tylko koty potrafią. Co oczywiście nieszczególnie przypada do gustu jego właścicielom i skutkuje świąteczną awanturą.
Niesiony emocjami daje nogę, przez co w gwiazdkowy wieczór jest kotem zgubionym w wielkim mieście. Przygarnia go pewna samotna staruszka, która, choć sama ma niewiele, stara się go ugościć najlepiej, jak potrafi częstując go opowieściami o swojej rodzinie i minionych czasach. Ofiaruje mu tym samym najpiękniejszy prezent – prawdziwą wartość Świąt, jaką jest otwartość na innych i czas spędzony z rodziną. A kiedy Kocurek będzie wracał do domu, odwdzięczy się staruszce wieczorem w rodzinnym gronie.






Nick Bruel, Zły Kocurek. Gwiazdka, Warszawa: Wydawnictwo Mamania, 2016, 40 s.
Przepiękną uniwersalną historią o wartościach jest również „Ulica Siedmiu Mikołajów” Julity Pasikowskiej-Klicy. Staś jest prawdziwym dzieckiem Świąt – nie tylko uwielbia świąteczny klimat, przygotowania i rodzinne tradycje, ale ma również w grudniu urodziny (w tym roku już siódme!), więc świętuje podwójnie. Okazuje się jednak, że wyczekane z niecierpliwością grudniowe świętowanie w tym roku będzie inne, niż zwykle – tata nie zdąży dojechać by spędzić z nimi ten wyjątkowy okres, a dziadkowie zdecydowali się na wyjazd do ciepłych krajów. A co to za Święta bez rodziny?
Kiedy nasz bohater odkryje, że nie tylko jego najbliżsi nie zdołają dotrzeć na Wigilię, postanawia zrobić wszystko, by przywrócić magię Świąt na ulicę Siedmiu Mikołajów i wraz z przyjaciółmi rzucają się w wir przygotowań.
Wzruszająca opowieść o dziecięcej szczerości i dobroci, o chęci pomocy innym, okazywaniu zainteresowania drugiemu człowiekowi i o małej, międzypokoleniowej wspólnocie mieszkańców pewnej kamienicy. O tym, że w Święta nikt nie powinien być sam.



Julita Pasikowska-Klica, Ulica Siedmiu Mikołajów, Mysłowice: Wydawnictwo Sto Stron, 2021, 48 s.
„Gwiazdkowy Prosiaczek” to najnowsza książka J.K Rowling, skierowana do młodszych odbiorców – w moim odczuciu tak 7+.
Mały Jack przeżył w ostatnich latach sporo mniej lub bardziej przyjemnych zmian – rozwód rodziców, przeprowadzkę, zmianę szkoły, powiększenie rodziny o nowego partnera mamy i przyszywaną starszą siostrę. Jedyna stałą w jego życiu, najbezpieczniejsza przystanią, najlepszym przyjacielem i powiernikiem jest towarzyszący mu od maleńkości DP – pluszowy prosiaczek nadgryziony już nieco zębem czasu. Kiedy więc ukochany pluszak zostaje zgubiony tuż przed świętami, Jack nie ma zamiaru pozwolić zastąpić go innym, nowym prosiaczkiem.
A kiedy w przesycony magią wigilijny wieczór zabawki ożywają i otrzymany w zastępstwie Gwiazdkowy Prosiaczek proponuje Jackowi niebezpieczną podróż do przerażającej Krainy Zgub, by odszukać przyjaciela, ten nie waha się ani chwili.
Tak rozpoczyna się pełna niesamowitości przygoda w miasteczkach i pustkowiach krainy zagubionych zabawek, gdzie niebezpieczeństwa kryją się na każdym korku. Szczególnie, kiedy jest się w niej nielegalnie i kiedy okaże się, że zgubić można nie tylko Rzeczy, ale również Nawyki, Talenty, czy Wartości…
To podróż, w czasie której można odkryć prawdziwe znaczenie przyjaźni i miłości, siły nadziei i empatii a także cały wachlarz emocji. To opowieść o nieuchronności zmian i przystosowywaniu się do nich o śmierci i przemijaniu, o odwadze, poświęceniu i tęsknocie.
„Strata to część życia – wyszeptał DP do ucha Jacka, muskając ryjkiem jego włosy. – Ale niektórzy z nas żyją, chociaż ktoś nas stracił. Na tym właśnie polega miłość”.
Zaskakująco wzruszające połączenie „Alicji w Krainie Czarów” z „Boską Komedią”. Niosące pociechę, pełne uniwersalnych wartości i tej nieuchwytnej, rozgrzewającej od środka magii świąt.
Chociaż jest to już całkiem konkretna, pełnowymiarowa lektura o standardowej wielkości czcionki, dobrze nada się również dla początkującego samodzielnego czytelnika oraz do wspólnego czytania. Została podzielona 9 części. Każdą część otwiera ilustracja Jima Fielda i każda z nich składa się z krótkich rozdziałów (w sumie aż 58!), dzięki czemu dobrze sprawdzi się do czytania krótkimi fragmentami, na przykład przed snem.





J.K. Rowling, Gwiazdkowy Prosiaczek, Poznań: Wydawnictwo Media Rodzina, 2021, 320 s.
„Natka i niesforny elf” to zbiór trzech zabawnych opowiadań dla początkujących czytaczy z sympatyczną i charakterną Natką w roli głównej. Pierwsza historia utrzymana jest w świątecznym klimacie ubierania choinki i szykowania prezentów dla bliskich. Ulubiona ozdoba choinkowa naszej bohaterki – zielono-czerwony elf podsuwa jej niesforne pomysły i wpędza ją przy tym w bardzo kłopotliwe sytuacje. To pełna dystansu opowieść o radości obdarowywania innych, recyklingu i o tym, że w kłopotach na rodzinę zawsze można liczyć. Nawet na wymądrzającą się czasami starszą siostrę. A może szczególnie na nią. W książce znajdują się również dwie inne przygody Natki – o nowym koledze w klasie i o opiekowaniu się młodszym kuzynem.



Ruth Quayle, Julia Christians, Natka i niesforny elf, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2021, 144 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Wilga.
Dla odmiany „Zwyczajna Gwiazdka z rodziną Janssonów” to bardzo specyficzna i zupełnie niestandardowa pozycja. To moje pierwsze spotkanie z tą dość szaloną rodzinką, ale czytając opus z tyłu okładki dowiedziałam się, że w tej rodzinie rodzice i dzieci zamieniają się rolami.
I faktycznie, chociaż dorośli chodzą do pracy, pod względem psychicznym są całkowicie zinfantylizowani i zachowują się w sumie jak mocno rozpieszczone przedszkolaki, a dzieci muszą pilnować by nie zrobili sobie krzywdy. I nie biegali nago.
Z jednej strony do całkiem zabawna, nieskrępowana i dość odświeżająca wizja, a już na pewno bardzo oryginalny sposób przedstawienia skandynawskich zwyczajów świątecznych. I przy okazji uświadomienia młodzieży jak duża i męcząca odpowiedzialność spoczywa na barkach dorosłych w codziennym życiu. Z drugiej to zupełnie nie moje poczucie humoru i książka na pewno bardziej mnie drażniła, niż sprawiała mi przyjemność. Ale ja jestem stara duchem. Jeśli lubicie specyfikę skandynawskiej literatury dziecięcej, spróbujcie sami!






Martin Widmark, Pelle Forshed, Zwyczajna Gwiazdka z rodziną Janssonów, Warszawa: Wydawnictwo Mamania, 2021, 120 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mamania.
O Zimie:
Z tych rozczulających królików chyba już nigdy nie wyrosnę. Polecałam Wam tą książeczkę już kilka lat temu, zbierając zimowe polecajki po raz pierwszy, jeszcze w oryginale. Tak bardzo się cieszę, że dodatki do „Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham” poświęcone porom roku pojawiły się ponownie w języku polskim, że musicie mi wybaczyć to powtórzenie.
Bo w „Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham, kiedy jest zima” kitajce grają w „To co widzę…” i jak zwykle przepięknie i bardzo prosto mówią o miłości. Klika stron nieskomplikowanej fabuły i pięknych ilustracji rozgrzeją duszę i małego i dużego czytelnika nawet w największe mrozy. Te książeczki za każdym razem chwytają mnie za serducho. I nie chcą puścić.




Sam McBratney, Anita Jeram, Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham kiedy jest zima, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2021, 18 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa HarperKids.
Jeśli chodzi o „Zimową zabawę”, już samo nazwisko autorki jest gwarancją jakości. Dwie poprzednie książeczki Anity Bijsterbosh – „Gdzie jest konik morski” i „Wszyscy ziewają” – były u nas wielkimi hitami, jak Majka była jeszcze Bobasą.
Tym razem czeka nas przygoda w zimowym klimacie i – choć tym razem bez otwieranych klapek – interaktywna, zapraszająca do zabawy oraz nakłaniająca maluszka do podjęcia akcji i wzięcia spraw w swoje ręce. Dosłownie. Będziemy bowiem pomagać mieszkańcom lasu w budowaniu bałwana.
Sowa, Lis, Szop Pracz i Myszka przygotowały wielkie kule ze śniegu, które próbują wtoczyć na stromą górkę. Co trzeba zrobić, by im w tym pomóc? Jak sprawić, by zaczął prószyć śnieg i co poza białym puchem będzie potrzebne do stworzenia bałwana?
Nieskomplikowana i bardzo sympatyczna obrazkowa propozycja dla najmłodszych z niewielką ilością tekstu i dużą dawką zabawy. Ma tylko jeden drobny minus – jako książka do przechylania i potrząsania, osobiście wolałbym, żeby jej twarda oprawa miała bezpiecznie zaokrąglone rogi, czego mi tu trochę brakuje. Ale poza tym super sprawa!



Anita Bijsterbosh, Zimowa Zabawa, Warszawa: Wydawnictwo Kinderkulka, 2021, 32 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Kinderkulka.
„Muminki i zima. Szukaj i znajdź” to inspirowana twórczością Tove Jansson całokartonowa książeczka dla najmłodszych do aktywnego czytania.
Odwieźmy Dolinę Muminków przysypaną śniegiem. Czy będzie tam co robić, skoro Muminki zapadają w sen zimowy? Oczywiście! W końcu Dolina pełna jest również innych mieszkańców. Co robią mała Mi, Too-Tiki, Paszczak i Ryjek, kiedy Muminki śpią? Znajdzie się też ktoś, kto zakłóci im zimowy odpoczynek, w końcu nie mogą ich ominąć zimowe zabawy! Będzie lepienie bałwanów (i Buki) ze śniegu, łowienie ryb na zamarzniętym jeziorze, spiżarnia pełna zimowych zapasów, narty, sanki i łyżwy. Wśród tylu atrakcji nasi bohaterowie ani się obejrzą, a wróci wiosna. A wraz z nią Włóczykij.
Barwne ilustracje wypełniające całe strony tej kartonówki nie są bardzo szczegółowe (są zdecydowanie mniej skomplikowane, niż na przykład ilustracje z serii „Ulica Czereśniowa”), dzięki czemu proponuję ta pozycję najmłodszym czytelnikom. Na każdej stronie zostały przedstawione po trzy szczegóły, które trzeba odszukać, ale każdej z ilustracji towarzyszy również krótki tekst, w którym zadane są pytania, na które należy odpowiedzieć przyglądając się obrazkowi. W związku z tym, poza spostrzegawczością, cierpliwością i skupieniem uwagi maluch ćwiczy również myślenie przyczynowo-skutkowe oraz umiejętność budowania zdań i całych wypowiedzi. Na końcu książki znajdują się odpowiedzi.
Chociaż sugerowany wiek odbiorcy to wg. wydawcy 3-7, osobiście rekomenduję raczej dla przedprzedszkolnych najnajów, czyli tak na 1-3 lata.




Päivi Arenius, Muminki i zima. Szukaj i znajdź, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2021, 22 s.
Na podstawie książek Tove Jansson o Muminkach powstało mnóstwo książeczek i opowiadań dla dzieci z różnych grup wiekowych, na przykład seria bardzo kolorowych, bogato ilustrowanych, cienkich książeczek „Opowiadania z Doliny Muminków”. A najbardziej zimową z nich jest „Muminek i Święto Lodu”.
Nadeszła zima, spadł pierwszy śnieg i Muminki aż przebierają łapkami, by zapaść w zimowy sen, kiedy przychodzi zaproszenie na Święto Lodu. I chociaż ani rodzice, ani sam Muminek nie bardzo są zainteresowani wychodzeniem na zimno, gdzie może przecież czaić się Buka, Migotka wraz z Małą Mi ukradkiem wymykają się z domu, by pójść na przyjęcie. A wyprawa ratunkowa to coś, co momentalnie wyciągnie z domu nawet najbardziej marzące o śnie Muminki! I całe szczęście, bo w przeciwnym razie ominęłaby ich kolejna wspaniała przygoda!
Niewielkie partie tekstu pisanego dużą czcionką, ilustracje w nasyconych kolorach wypełniające całe strony, zimowa aura, ciekawa przygoda i muminkowy czar – to bardzo fajny pomysł na jedno z pierwszych spotkań z tymi sympatycznymi trollami.





Richard Dungworth, Muminek i Święto Lodu, Warszawa: Wydawnictwo HarperKids, 2021, 32 s.
Ale ale! Przywołując temat Muminków, nie godzi się nie sięgnąć po oryginał! „Zima Muminków” Tove Jasson to idealna propozycja dla nieco starszych już, samodzielnych czytaczy. I dorosłych, jeśli mają ochotę przypomnieć sobie świat trolli przysypany śniegiem.
O tym, że Muminki zapadają w sen zimowy i budzą się dopiero wraz z przyjściem wiosny wszyscy dobrze wiedzą. Co się jednak stanie, kiedy jeden z nich zbudzi się w środku zimy i za nic nie będzie mógł z powrotem zasnąć? I nie uda mu się obudzić ani mamy, ani nikogo z rodziny? Czy Muminkowi przyjdzie ruszyć na południe w poszukiwaniu Włóczykija? Czy kiedy jego gładka skóra zmieni się w cieplutkie futerko będzie potrafił docenić radość z zabawy w – widzianym po raz pierwszy w życiu – śniegu? Czy znajdzie kogoś, z kim wspólnie będą czekali na wiosnę? Co wyniknie ze spotkania z Buką? Odpowiedzi na te pytania czekają w sześciu rozdziałach składających się na zimową część z cyklu książek o Muminkach z ilustracjami autorki.





Tove Jasson, Zima Muminków, Warszawa: Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2016, 160 s.
~ Książkę przeczytałam w ramach wyzwania WyPożyczone 2021 ~
W trzecim tomie naszej ulubionej serii detektywistycznej- „Kocia Szajka i napad na moście” – do Cieszyna dociera zima, a popełnione tym razem przestępstwo nabiera charakteru międzynarodowego, gdyż zostaje popełnione na moście będącym granicą między Polską a Czechami. To, co może być przeszkodą dla policji nie stanie jednak na drodze najzręczniejszych detektywów w okolicy – Kociej Szajki, przebywającej obecnie w trybie świątecznym! W akcję zostanie zaangażowany kuzyn Bronki – Maly Jižik odbywający legalny staż w kociej policji, nie zabraknie również dużej roli girl power, bo w końcu kotki rządzą.
Jak zwykle czekają nas narady w kawiarniach, podążanie za tropami i przesłuchania świadków. Tym razem będą również łyżwiarskie popisy, świąteczne przygotowania, szusowanie po stoku (i ściąganie zaklinowanej Bronki z wyciągu narciarskiego), pieczenie pierniczków, śpiewanie kolęd, bardzo duże stężenie bibliotek, a nawet refleksja nad ociepleniem klimatu się znajdzie!
Wszystkie te składowe przybliżą nas do odkrycia któż to taki napadł na listonosza i jakie kierowały nim motywy.
Oczywiście po raz kolejny w fenomenalnej oprawie graficznej spod ręki Malwiny Hajduk. Uwielbiam te koty tak czytać, jak i oglądać, a świąteczno-zimowa kolorystyka wyjątkowo pasuje im do pyszczków.
Od teraz lektura przygód Kociej Szajki będzie obowiązkowym elementem zimy, jak gorąca czekolada z piankami.
Po raz kolejny z całych sił polecamy!








Agata Romaniuk, Kocia Szajka i napad na moście, Warszawa: Wydawnictwo Agora, 2021, 138 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Agora.
I jak? Który tytuł zainteresował Was najbardziej?