Morskie zwierzęta zawsze były tymi najulubieńszymi i zazwyczaj pierwszym wyborem Majki (zdecydowanie przed konikami, owieczkami, czy słoniami i żyrafami), więc nasza kolekcja książeczek o wodzie, morzu i morskich stworzeniach jest całkiem spora. Nie spodziewałam się więc, że można mnie jeszcze zaskoczyć w tym temacie.
A jednak. Historia kaszalotki Szarlotty jest wyjątkowa, zarówno ze względu na temat (o kaszalotach jeszcze nie czytaliśmy), jak i pomysł na książeczkę. To połączenie poruszającej historii narracyjnej z informacjami o charakterze encyklopedycznym i z wykorzystaniem niesamowitości nocnych ciemności.





Kaszalotka Szarlotta, jak to zwykle bywa u młodszej młodzieży, ma głowę pełną pytań, którymi zamęcza najstarszego, najmądrzejszego i najcierpliwszego przedstawiciela swojego stada i mnóstwo ciekawości w zanadrzu. Najbardziej nurtuje ją jak wygląda ocean w nocy, kiedy wszystkie kaszaloty grzecznie śpią tuż przy powierzchni wody. Niepomna na dobre rady dorosłych, postanawia to sprawdzić. Jej samotna wyprawa zaowocuje nową, niezwykłą przyjaźnią i bezcennymi doświadczeniami, ale mało brakuje, by zakończyła się tragicznie.
Między fabułę wpleciono całkiem sporo ciekawostek na temat życia kaszalotów (wiedzieliście na przykład, że te niezwykłe stworzenia śpią pionowo tuż przy powierzchni wody? I że zasypiają mniej więcej około godziny 18:00?), które zaspokoją głód wiedzy nawet najbardziej zainteresowanego czytelnika. Albo przynajmniej będą stanowiły dobrą podwalinę do dalszych studiów nad kaszalotami. Jak zwykle w tego rodzaju pozycjach nie zapomniano również uwrażliwić na temat śmieci i zanieczyszczania środowiska, jakiego dopuszcza się człowiek. Na tego rodzaju edukację nigdy nie jest zbyt wcześnie.
Ta. Książka. Jest. Przepiękna.
Ilustracje zdecydowanie wiodą tu prym wypełniając dokładnie całe strony. Paleta barw ogranicza się właściwie do nasyconych odcieni granatu, różu i fioletu – przedstawia w końcu niezgłębione ciemności morskiej toni. Za to przedstawione w odmętach sylwetki zwierząt jaśnieją tak bardzo, że minęło sporo czasu, zanim dotarło do mnie, że zapowiadane na okładce „świecące elementy w środku” nie odnoszą się do tej właśnie świetlistości.
W środku książki znajduje się dodatkowa wkładka przedstawiająca morskie stworzenia słynące tym, że świecą w ciemnościach – meduzę świecącą, kryl, żebropława, kałamarnicę, ukwiał i rekinka psiego. Ich sylwetki zostały powleczone fluorescencyjną farbą, dzięki czemu, po wcześniejszym naświetleniu, możemy podziwiać jak jaśnieją w ciemnym pomieszczeniu. Dla mnie to raczej bajer, zdecydowanie bardziej doceniam magiczne ilustracje, ale na przedszkolakach takie bonusy robią wrażenie.
Jest pięknie pod względem wizualnym, jest fluorescencyjna niespodzianka, jest wciągająca historia z morałem i sporo nowej przyrodniczej wiedzy do przyswojenia. Nie miałam w ręku pierwszej części serii „Książki otulone nocą”, ale jak tylko otworzą biblioteki, z pewnością się po nią wybierzemy, bo Kaszalotka zrobiła na nas duże wrażenie.
Paulina Chmurska, Elka Grądziel, Mała Kaszalotka i tajemnica nocy, Warszawa: Wydawnictwo Wilga, 2021, 42 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Wilga.