Tytułowe hurt/comfort to w fanfiction określenie konwencji, w której relacja bohaterów opiera się na pocieszaniu w cierpieniu.
Adam nie jest kimś, kogo łatwo da się wpisać w kalkę osoby „normalnej”. Zamknięty w sobie, cierpiący na fobię społeczną, od dzieciństwa zmagający się z mutyzmem wybiórczym i skomplikowaną sytuacja rodzinną. I chociaż życie z takimi atrakcjami nie jest łatwe, całkiem nieźle radzi sobie w swojej skorupie, ma niewielkie grono dobrych przyjaciół, pasję i ściśle określone plany na przyszłość. I z pewnością nie ma ochoty wpuszczać nikogo do swojego skrzętnie uporządkowanego wszechświata.
Janek jest za to chodzącą tęczową kulką optymizmu i wiary w siebie (chyba, że akurat chodzi o pisanie matury z matematyki). Kiedy w autobusie wpada mu w oko mało przyjazny chłopak, który woli udawać głuchoniemego, niż porozmawiać z nieznajomym, ani myśli się poddać.



Jakiś czas temu moje serce kompletnie skradła książka „Twój Simon”. Dziś mogę powiedzieć, że ma bardzo silną konkurencję. Jestem zachwycona, że tak sympatyczna i przy tym naprawdę dobra książka wyszła spad pióra polskiej autorki.
Tak naprawdę homoseksualizm jest chyba ostatnim z problemów głównego bohatera. Bo czymże jest wizja zakochania się w innym chłopaku, kiedy wisi nad tobą widmo matury (szczególnie z polskiego), ojciec bywa w domu tylko na weekendy a ty wciąż nie potrafisz z nim rozmawiać (dosłownie), wciąż jeszcze przeżywasz zdradę najlepszego przyjaciela i codziennie musisz wychodzić z domu by obcować z innymi ludźmi. Co gorsza wchodzić z nimi w relacje i interakcje. W liceum.
I to jest super, bo orientacja seksualna jest zwykle w tego rodzaju literaturze cechą definiującą bohatera i głównym problemem książki. Tutaj jest raczej tłem, jedną z wielu cech i to raczej ta mniej ważną. Warto sobie czasem przypomnieć, że brak akceptacji i rozumienia ze strony otoczenia może porządnie dokuczyć na długo wcześniej, niż zaczniemy w ogóle myśleć o swojej seksualności. Wystarczy być choć odrobinę innym od pozostałych.
Fantastycznie humorystyczna książka podejmująca naprawdę trudne i przygnębiające tematy. Cała lektura to był jeden wielki comfort, jak gorące kakao z piankami w zimny dzień, a podczas czytania nie sposób się nie szczerzyć. Bohaterowie są świetni (kocham ich wszystkich!), licealna rzeczywistość została wykreowana w sposób do bólu autentyczny (jeszcze nie jestem taka stara, prawie nic się nie zmieniło. Tylko nie wiem co to jest Tumblr, ale chyba jednak ta wiedza nie jest mi potrzebna do szczęścia) i przy tym uszczypliwie ironiczny, a problemy nastolatków są bardzo realne.
Lekka, przyjemna, urocza komedia romantyczna z maturą w tle. Skrada serce niezależnie od wieku czytelnika.
Weronika Łodyga, Hurt comfort, Białystok: Wydawnictwo Kobiece Young, 2020, 420 s.