Grajki Matki: „Szklany Tron”, Kuro

Dzisiaj mam prawdziwą gratkę dla fanów „Szklanego Tronu”. Ale uwaga! Fabuła gry została osadzona podczas wydarzeń z początku „Królestwa Popiołów” i jak najbardziej zawiera spoilery. Dlatego zdecydowanie polecam sięgnąć po nią już po przeczytaniu całej serii. A jeśli jesteście już po lekturze, serdecznie zapraszam dalej:

Ta gra jest trudna! Niełatwo ogarnąć mechanikę rozgrywki (swoja drogą zawsze jest mi trudniej zrozumieć zasady gier karcianych, niż planszowych), a kiedy tylko poczujemy się choć trochę pewniej, kolejne wylosowane karty… zmienią nam zasady! Kompletnie nieprzewidywalna sprawa, w sumie trochę jak sama Aelin.

Gra toczy się podczas gdy Aelin jest w niewoli u Maeve i zamknięta w żelaznej trumnie pomiędzy sesjami tortur toczy walkę z samą sobą i nie chce się poddać za żadną cenę. Miejscem naszej rozgrywki jest umysł bohaterki. Przeglądając i dobierając odpowiednie wspomnienia wzmacniamy jej determinację i dodajemy jej sił do dalszej walki. Albo przegrywamy zniechęceni, kiedy napór czarnych myśli i czających się w umyśle demonów okazuje się zbyt duży.

Pierwsza część gry – prolog – to tak naprawdę rozgrzewka, która ma na celu nauczyć nas mechanizmu gry. Wcielamy się w Aelin lub Rowana i podczas treningu w Wendlyn zbieramy myśli, tworzymy wspomnienia i uczymy się kart i ich rozgrywania by wzmocnić determinację. Po przejściu prologu czeka nas akcja właściwa – od pierwszego rozdziału jesteśmy już więźniami Maeve i wcielając się w Aelin lub Fenrysa walczymy o przetrwanie kolejnych dni.

To gra kooperacyjna, w zależności od wybranego bohatera uczestnicy mają do wykonania określone zadania podczas budowania siły umysłu Aelin – trzeba wybierać wspomnienia o odpowiedniej sile i łączyć je w rzędy tak, by uniknąć rozdwojenia jaźni. A przy tym przeganiać demony i skarżone przez nie wspomnienia. I oczywiście nie można ustalić ze sobą na głos jednej spójnej strategii!

Im dalej w las, tym ciekawiej. I oczywiście trudniej. Po przetrwaniu każdych kolejnych trzech dni rozpoczynamy nowy rozdział, a kolejne karty modyfikują zasady (utrudniają, nie czarujmy się!), ale też odblokowują nowe zdolności i sytuacje. Nie jest łatwo to ogarnąć, ale za to nie ma szansy na monotonię!

A do tego te ilustracje! Jestem absolutnie zachwycona wyobrażeniami bohaterów, nawet nie potrafię określić przedstawienie którego z nich podoba mi się najbardziej, chociaż największym zaskoczeniem był chyba Arobynn. Szata graficzna robi robotę, mogłabym po prostu patrzeć na karty i i tak być zadowolona.

Czy można grać z kimś, kto nie czytał i nie planuje sięgać po „Szklany Tron” – na przykład z mężem? Moim zdaniem da radę, bo i instrukcja fajnie wprowadza w klimat i samemu zawsze z przyjemnością opowiada się o odwiedzonych w książkach światach, ale jednak przyjemność z gry jest zdecydowanie mniejsza. Bo kiedy budujące determinację Aelin wspomnienia niewiele nam mówią i nie przypominają momentów z książki, to tak naprawdę nie ma to większego sensu.

Szklany Tron
Autor: Kuro
Ilustracje: Coralie Jubénot
Wydawnictwo Foxgames
Liczba graczy: 2
Sugerowany wiek: 12+

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Foxgames.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s