Czas na czytanie: PRZEDPREMIEROWO „Mandragora”, Inga

UWAGA! Recenzja zawiera SPOILERY odnoszące się do fabuły i bohaterów, co może nieco zepsuć element niespodzianki – czytacie na własną odpowiedzialność!

Jeśli macie ochotę poczytać o nostalgicznych, targanych namiętnościami, romantycznych wampirach, to trafiliście pod zły adres. Stworzonym przez Ingę kreaturom zdecydowanie bliżej do kultowego Nosferatu niż lśniącego w słońcu Edwarda ze „Zmierzchu”. Mamy tu do czynienia z pozbawionymi ludzkich emocji, lodowato zimnymi i bezwzględnymi stworami nie odczuwającymi niczego poza głodem krwi. A przy tym na tyle inteligentnymi, by stworzyć całą organizację dbającą o ich komfort i interesy.

DSC_0410c

Jeśli słysząc o transseksualiście przeprowadzającym podejrzane eksperymenty na ludziach staje Wam przed oczami Sweet Transvestite from Transsexual Transylvania prosto z „The Rocky Horror Picture Show” to również nie tutaj. Jessie jest nie tylko pełnowymiarową famme fatale ale również pozbawionym skrupułów intrygantem na usługach przedwiecznego sabatu, wodzącym na manowce ofiary przeznaczone na wampirzą przekąskę.

Ponura wizja świata w którym galopujący postęp technologiczny zastępuje ludziom nawet światło dnia.  A przecież trudno o lepsze warunki dla drapieżników, które zdają się istnieć już tylko w podaniach i legendach. Czy w świecie ciągłego nadzoru kamer i broni odbezpieczanej odciskiem palca  łatwiej jest prowadzić śledztwo? Przekona się o tym Hunter Osborn, brytyjski agent przysłany do zbadania sprawy handlu ludźmi, o który podejrzany jest warszawski biznesmen, potentat branży modowej o szerokich wpływach. Śledczy nie ma jednak pojęcia, że przyjdzie mu gonić za potworami rodem z ludowych wierzeń, a skala zbrodni, jej motywy i przebieg przekroczą jego wyobraźnię. Jakie sekrety kryje wyrafinowana partnerka podejrzanego? I co tak naprawdę mieści się w podziemiach jego posiadłości na Zagórzu?

Będzie niepokojąco, krwawo, makabrycznie, obrzydliwie i oburzająco. Co gorsza w ten fascynujący sposób przywodzący na myśl drapanie się po strupie – kiedy wiemy, że powinniśmy przestać drapać, ale jakoś nie sposób.

I będzie strasznie strasznie, bo to horror pełną gębą.

Inga, Mandragora, 2020, 382 s.
(premiera: 30.07.2020)

Recenzja powstała dzięki uprzejmości autorki.
Książkę możecie kupić na Bucketbook.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s