Czas na czytanie: PRZEDPREMIEROWO „Płacz” Marta Kisiel

„Wielkie zło zawsze zaczyna się od małego zła. Dlatego tak łatwo przeoczyć, że to już. Że to już się dzieje…”

Tak coś czułam, że „Toń” jednak doczeka się kontynuacji, bo jak to tak kończyć w takim momencie? I cudownie, bo „Płacz” podobał mi się zdecydowanie bardziej, aż trudno mi uwierzyć, że to już koniec cyklu wrocławskiego. Ale to jedno z tych dobrych zakończeń, właściwych.

Każdy radzi sobie z traumą pozostałą po przygodzie wokół złota Breslau na swój sposób – jedni lepiej, inni gorzej, niewątpliwie jednak na każdym podróż przez warstwy czasu i odkrycie prawdy o swojej rodzinie odbiła dotkliwe piętno. Jak to zwykle bywa, tylko jedno może na nowo zjednoczyć epicką drużynę, szczególnie kiedy jej członkowie nie za bardzo mogą znieść swoje towarzystwo – tragedia. I misja ratunkowa.

Gotowy na wszystko Bear Karolek Grylls biwakowania, rozchwiana emocjonalnie Dżusi (tak, rozchwiana jeszcze bardziej, niż zwykle, tak, to jest możliwe!), drżąca ze strachu Klara, Gerd Moczymorda i emerytowana moira wyruszą odkrywać tajemnice Gór Sowich i pomóc w powrocie pewnej uciekinierce. Bo zwykła ucieczka z domu to za mało dla targanego wyrzutami sumienia psychopompa. Można przecież utknąć w czasie w pogoni za kolejną zagadką kolejnej rodziny i nawiedzać telefony. A to dopiero preludium do wielkich kłopotów. Przypadkowo odkrywają bowiem zło dużo większe, niż mogło śnić się filozofom. A zło się budzi.

Anomalie pogodowo-czasowe, małe i duże rodzinne dramaty, stawianie czoła największym lękom, piękne i mniej piękne finały romansów, urokliwe zabytki, wojenne opowieści, najgłębiej skrywane tajemnice Trzeciej Rzeszy, ból straty, dobrowolne i wymuszone poświęcenie, pułapki losu i pewien strzygoń będący zawsze sto lat przed innymi. A wszystko to okraszone pełnym charakteru humorem Marty Kisiel.

Są przygody, które lepiej przeżywać na papierze. Serio. Za to w ten sposób najlepiej jak najczęściej!

Marta Kisiel, Płacz, Warszawa: Wydawnictwo Uroboros, 2020, 316 s.
(premiera 11.03.2020)

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Uroboros.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s