Czas na czytanie: „Przejdź przez wodę, krocz przez ogień” Christian Unge

Rzadko zdarza się książka, w której nie uda mi się przewidzieć chociaż części wątków, za to w przypadku tej – poza fatalistycznym przeczuciem odnośnie kondycji głównej bohaterki – nie spełniło się żadne moje podejrzenie!

A poszlak, podsuwanych czytelnikowi wskazówek i budzących podejrzenia okoliczności jest mnóstwo (i każda z nich zostanie wyjaśniona!), bo i cała historia jest dość rozbudowana i poznajemy się jednocześnie z perspektywy kilku kompletnie różnych bohaterów, których losy splatają się mniej lub bardziej przypadkowo.

Tekla Berg jest błyskotliwą lekarką robiącą zawrotną karierę. Ciężki przypadek pracoholika, nie stroni od kontrowersyjnych metod, w każdej minucie troczy nierówną walkę z koszmarem fotograficznej pamięci (swoją drogą to pierwsze, z którym się spotykam, przedstawienie ejdetyzmu zdecydowanie jako bardziej jako przekleństwa, niż „daru”). To chyba najlepsza kreacja kobieca, o jakiej miałam o ostatnio przyjemność czytać. Nieoczywista, inteligentna, obdarzona olbrzymim powołaniem, słaba i silna jednocześnie. Gdyby doktor House i Lisbeth Salander mieli dziecko, to właśnie byłaby Tekla. Naprawdę da się lubić.

I z pewnością nie nuda jej w życiu nie grozi. Kiedy jej niefrasobliwy i przyciągający kłopoty jak magnes młodszy brat zaginie w wyjątkowo niesprzyjającym momencie, Tekla będzie operować gangsterów, zmagać się z przywódczymi sztokholmskiej mafii narkotykowej, umawiać się z antyterrorystą i ścigać niedoszłych zabójców. A wszystko to między dyżurami na OIOMie, skargami bezpośrednich przełożonych i spotkaniami z dystyngowaną dyrektorką szpitala.

W tej książce non stop coś się dzieje. Od pierwszych stron zostajemy rzuceni w samo centrum wydarzeń i staramy się ogarnąć plątaninę przyczyn i skutków otaczającego nas chaosu. Będą pożary, pościgi, śmiertelne poparzenia, aresztowania, strzelaniny, mafijne porachunki, przekręty i układy, wybuchy i walki wręcz na łodzi. I nawet, jeśli trafi się jakaś retrospekcja, to też nie pozwoli na długo odsapnąć.

Dodatkowym atutem są opisy przypadków medycznych. Szczególnie cenię sobie, kiedy autor wie o czym pisze – bardzo szanuję dobry research i wykorzystywanie własnych doświadczeń podczas kreowania świata przedstawionego, a ponadto jestem największą na świecie fanką opisów. Dlatego też lekarz piszący thriller z miejscem akcji na oddziale ratunkowym i intensywnej terapii to dla mnie jak pączek z podwójną porcją różanego dżemu. Jeśli „opis” wciąż kojarzy Wam się z liściem spadającym z drzewa przez pięć stron, to spróbujcie weekendowego wieczoru Tekli Berg na ratunkowym!

Christian Unge, Przejdź przez wodę, krocz przez ogień, Warszawa: Wydawnictwo Wielka Litera, 2020, 496 s.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Wielka Litera.

4 uwagi do wpisu “Czas na czytanie: „Przejdź przez wodę, krocz przez ogień” Christian Unge

  1. jak dla mnie faworyt ostatnich miesięcy, mięsista rzecz trzymająca w napięciu, największy plus to chyba postać głównej bohaterki, najawiększy minus? nie przepadam za formą pamięnikarską, ale to już kwestia gustu.

    Polubienie

  2. Mi podobała się pierwsze zderzenie z „medycznym” kryminałem/thrillerem :) Podziwiam autora za połączenie pasji pisarstwa i chirurgii. Trochę było co prawda pewnej maniery pisarskiej w podkreślaniu marek i projektantów produktów/ubrań itp przez co opisy były nieco męczące, ale poza tym czytało się bardzo ciekawie, fabuła była wartka i prowadzona odpowiednio :)

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s