Czas na czytanie: „Achilles w pułapce przeznaczenia” Madeline Miller

Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, gdy odkładając „Kirke” na regał znalazłam literacki debiut Medeline Miller dwie półki wyżej. Już sama nie wiem co mam na regale wstydu, trudno chyba o większy wstyd? W ramach zadośćuczynienia zabrałam się za nią od razu – w końcu idealnie wpasowała się w mój greckowakacyjny nastrój.

 „Achilles w pułapce przeznaczenia” to (co za niespodzianka!) historia greckiego herosa Achillesa opowiadana na gorąco przez widza z pierwszego rzędu – jego najdroższego przyjaciela Patroklosa.

To w sumie fascynujące, jak historia znana każdemu od podstawówki potrafi wciągnąć. Znałam przecież tych bohaterów, tą wojnę wraz z jej powodami, przebiegiem i zakończeniem, a ten retelling czytałam z zapartym tchem i oczywiście ryczałam jak bóbr, gdy nadszedł – spodziewany przecież i zupełnie niezaskakujący! – koniec.

Madeline Miller potrafi opowiadać – przekuwa chłodne wzmianki z „Iliady” i „Odysei” (czy tylko mi mitologia zawsze wydawała się strasznie zimna, choć o wzburzonej krwi i upalnych krajach?) w ponad 400-stu stronicową historię pełną przyjaźni, oddania i wrażliwości. I jak to już z mitami bywa, o ponadczasowym przesłaniu.

Legendę niezwyciężonego wojownika, Największego z Greków, autorka zmienia w opowieść o zagubionym chłopaku. Dziecku – sympatycznym, czułym, uważnym, dobrym – które dorasta w przekonaniu o własnej wyjątkowości i to w niej upatruje swoją jedyną wartość. Przygnębiająca przypowieść o konieczności podejmowania dramatycznych wyborów, chciwości, pokusie sławy, urażonej dumie, manii wielkości i demoralizującej sile władzy. A także o miłości silniejszej niż śmierć, litości, współczuciu i stawianiu na swoim.

Troska o dobro innych Patroklosa i naiwna prostolinijność Achillesa stanowią szokujący kontrast z brutalnością świata, w którym przyszło im żyć. Jednak bardzo dobrze się do tego świata adaptują i, z głowami pełnymi marzeń, ramię w ramię piszą swoją historię.

„ – Wymień jednego bohatera, który był szczęśliwy.
Myślałem. Herakles oszalał i zabił swoją rodzinę; dzieci Jazona i jego nowa żona zostały zamordowane przez jego byłą; Bellerofontowi udało się zabić Chimerę, ale przez upadek z grzbietu Pegaza został kaleką.
– Nikt nie przychodzi ci do głowy (…). Nikomu nie pozwalają być sławnym i szczęśliwym. (…) Powiem ci coś w sekrecie(…). Będę tym pierwszym.

Bardzo starożytna – nie uciekniemy tu od fatum, przepowiedni i nieprzeniknionej gry losu. A przy tym przerażająco współczesna, bo przenoszenie ambicji na dzieci, nieszczególnie czuli rodzice i dylematy moralne związane z dorastaniem bywają niezmienne, niezależnie od czasów, w których przyszło nam żyć.

Madeline Miller, Achilles w pułapce przeznaczenia, Warszawa: Burda Publishing Polska, 2014, 424 s.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s