Odkąd zakupiłyśmy „Wszystkie psy Eli”, elomania na nowo zagościła w naszym domu. Nasz najnowszy skarb, to jedna z czterech książeczek dla średniozaawansowanych czytelników – średniej wielkości, już z papierowymi stronami, ale wciąż przede wszystkim obrazkowa – tekst odgrywa tu jedynie dopełniającą rolę.
Gdyby to była poprawna i bardzo wychowawcza opowieść, Ela skrzętnie, dokładnie i z cierpliwością by się ubierała. Najlepiej od razu po porannej toalecie, zanim jeszcze mama zdąży ją pogonić. Byłaby to również bardzo nudna opowieść. Na szczęście Ela to mała psotnica i wie jak zaciekawić swoich równie małych fanów – wystarczy postawić na swoim i odwrócić nieco kolej rzeczy. Dlatego też elegancko ubrana Ela (Czyżby na jakieś rodzinne wyjście z rodzicami? Mama pewnie poszła po kurteczkę…) rozbiera się szybciutko z każdego elementu odzieży po kolei. Ale żeby ubranka się nie zmarnowały, każde z nich znajduje nowego właściciela – Ela zakłada sweterek kotu, koszulkę psu, buciki pluszowemu słoniowi, sukienkę misiowi… sama za to świeci golizną, a do majteczek dopasowuje… wyjściowy kapelusz dziadka.
Przesympatyczna historyjka o stawianiu na swoim i dziecięcym postrzeganiu świata nieco na opak. Przede wszystkim jednak o nieskrępowanej radości dzielenia się tym, co mamy. I o przyjaźni – dziecięco-pluszakowej i dziecięco-zwierzecej.
Przy okazji mały czytelnik powtórzy kolory, nazwy ubranek, deseni i zwierzątek. To też fajne ćwiczenie dla wyobraźni i twórczego myślenia, bo czyż skarpetka w paski nie będzie dla lalki idealną… czapką?
Jeśli mam się do czegoś przyczepić, to nieszczególnie podoba mi się pierwsze zdanie tej książki: „Ela jest zła”. Wydaje mi się, że trafniejsze byłoby sformułowanie „Ela się złości”, bo jednak mimo wszystko złości się akurat w tym momencie, a nie jest zła z natury. To tylko szczegół, ale dzieci łatwo podłapują takie „stygmatyzujące” określenia.
Poza tym książeczka jest super i na całe szczęście córka nie próbuje naśladować Eli rozbierając się i oddając swoje ubranka wszystkim wokół, bo jesień zrobiła się naprawdę chłodna i wietrzna – jak to nad morzem.
Catatina Kruusval, Ubranka Eli, Poznań: Wydawnictwo Zakamarki, 2008, 28 s.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zakamarki.