Bajki Majki: „Rebelia. Urządź po swojemu” Lilianna Fabisińska, Paweł Mildner

Nigdy nie popierałam entuzjazmu, z jakim świat przyjął pozycje w stylu „Zniszcz tą książkę”. Niespecjalnie rozumiem, dlaczego obiektem wyładowywania agresji i życiowej frustracji miałaby być akurat książka (chociaż z drugiej strony może jednak lepiej książka, niż rodzice? Albo chińska waza po babci?). Ale skoro już musi być to właśnie książka, to dlaczego nie ta, która akurat nas wkurza? „Krzyżacy” na przykład? Dlaczego potrzebujemy do tego specjalnej książki (oczywiście w cenie dobrej książki), która w dodatku zawiera wskazówki jak dokładnie powinna być zniszczona, jakby to właśnie samo wymyślanie sposobów destrukcji jest w tym wszystkim najprzyjemniejsze?

Wydawało mi się, że „Rebelia” będzie kolejną pozycją tego typu, być może ze względu na buntowniczy tytuł. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie, kiedy odkryłam, że to nie jest książka do niszczenia, a do tworzenia!

 

Lilianna Fabisińska (autorka książek, które miały spory wkład w moje magiczne dzieciństwo [dziękuję!]) nakłania czytelnika, by stworzył swój własny świat tak, jak chciałby go widzieć – świat bez zakazów i nakazów, w którym ogranicza nas jedynie własna wyobraźnia. Świat całkowicie bezpieczny i wolny od konsekwencji, bo zamknięty między okładkami. Poruszając się po jedenastu rozdziałach odpowiadających różnym dziedzinom życia, młody buntownik może zrobić wszystko po swojemu: między innymi zaprojektować swój dom i pokój – od kolorów ścian i układu mebli aż po panujące w nim zasady i sposoby mordowania budzika; wymarzyć sobie domowego zwierzaka (nawet, jeśli ma to być Smok Wawelski); zapisać (i stworzyć) swój własny przepis kulinarny, zaprojektować popcorn wszystkich smaków oraz określić swoje najdziwniejsze upodobania kulinarne i sprawić, że od teraz najzdrowszym jedzeniem będą frytki i czekolada; wymyślić swoją własną szkołę – z planem lekcji (bitwa na poduszki jako jeden z najważniejszych przedmiotów? Czemu nie!), portretami nauczycieli, wyposażeniem i spisem lektur; opisać, podrasować lub wymyślić sobie najlepszych przyjaciół, a także stworzyć dla nich sekretny język i zaplanować odjechane urodziny; wyruszyć w podróż życia niezależnie od tego, czy woli się biegać po dżungli, czy po muzeach; pobawić się modą i projektowaniem ubioru (z wymarzonymi tatuażami włącznie), zaplanować idealny seans filmowy, a także postarać się o swój własny film (a nawet festiwal); wymyślić swój idealny smartfon, grę i wiele, wiele innych…

 

A ponadto w książce znajdziecie psychotesty, wykreślanki, mniej lub bardziej szalone inspiracje do spędzania wolnego czasu i inne poskramiacze nudy. Świetnie sprawdzi się podczas przydługiej wakacyjnej podróży. Albo w kolejce na Giewont.

I co najważniejsze – nie wyrzucajcie wypełnionej książki (jeśli jesteś dzieckiem/nastolatkiem/prawie dorosłym) i nie pozwólcie dzieciom wyrzucić wypełnionej książki (jeśli jesteś rodzicem). Schowaj ją gdzieś głęboko i najlepiej zapomnij o jej istnieniu. Kiedy znajdziesz ją przez przypadek przy przeprowadzce kilkanaście lat najprawdopodobniej padniesz ze śmiechu. A „Rebelia” stanie się świetną pamiątką po nie do końca utraconej dziecięcej wyobraźni.

Sympatyczna i pomysłowa książka, która rozrusza wyobraźnię i pozwoli puścić wodze fantazji. Kto wie, może stanie się początkiem niejednej fantastycznej książki albo scenariuszem oscarowej produkcji?

Świetny prezent dla szkolniaka chcącego robić wszystko „po swojemu”.

Lilianna Fabisińska, Paweł Mildner, Rebelia. Urządź po swojemu, Poznań: Wydawnictwo Papilon, 2018, 224 s.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Papilon.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s