Okołoksiążkowy miszmasz: Co znalazłam w lutowym pudełku-niespodziance „1001 nocy” od epikbox.pl

W poniedziałek, 17-go marca dotarł do mnie w końcu zamówiony 3-go stycznia, lutowy EpikBox. Od dłuższego czasu ostrzyłam sobie zęby na to książkowe pudło-niespodziankę, ale dopiero ta edycja naprawdę mnie zaciekawiła. „1001 nocy” przyciągnęła mnie przede wszystkim przedpremierowa książka inspirowana klasycznymi bajkami Disneya i zapowiadaną figurką od FUNKO. Sama dotychczas nie miałam za bardzo do czynienia z figurkami POP, jednak ich popularność wzbudziła we mnie sporo ciekawości – a czy jest lepszy sposób na próbowanie nowych rzeczy niż niespodziankowy box? No i Disneya kocham, zatem byłam pewna, że tematyka mnie nie rozczaruje.

A jednak rozczarowanie pojawiło się dość szybko – 19 lutego, kiedy już z pewnym zniecierpliwieniem rozglądałam się za przesyłką (w założeniu chciałam sobie nią zrobić walentynkowy prezent), przyszła informacja:

„Jeśli śledzisz nas w social mediach, to pewnie już słyszałeś, że w nowym EpikBoxe nie znajdzie się figurka Mystery Minis od Funko. Dystrybutor nie wywiązał się z terminu dostarczenia do nas figurek, dlatego byliśmy zmuszeni zrezygnować z mini Funko. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Zamiast figurki w pudełku znajdziesz więcej wyjątkowych książkowych gadżetów!W związku z tym, termin wysyłki boxów został przesunięty o dwa tygodnie (wysyłka ruszy od 7.03). Książka, która znajdzie się w boxe ma premierę 1 marca, dlatego jeśli podążasz za trendami wydawniczymi, prosimy byś powstrzymał się od zakupów książek YA, które mają premierę w pierwszym tygodniu marca.Bardzo Cię przepraszamy, że będziesz musiał dłużej czekać na swoje upragnione pudełko. Mamy nadzieję, że jego zawartość wynagrodzi Ci trud oczekiwania!”.

No i klops – dwie rzeczy, które miały decydujący wpływ na moją decyzję o kupnie, czyli figurka i przedpremierowa książka, spaliły na panewce. Moim zdaniem w tym momencie firma powinna zaproponować możliwość odstąpienia od umowy i zwrot pieniędzy (w końcu sama się ze swojej strony nie wywiązała). Zapewne, mimo sporego rozczarowania, nie skorzystałabym z takiej opcji dając im jednak szansę, ale taka propozycja byłaby elegancka i po prostu fair. Swoją drogą zawsze myślałam, że boxy są najpierw kompletowane, a potem dopiero sprzedawane i stąd też ich ograniczona ilość.

Kolejna informacja, która przyszła od EpikBox 7 marca już mnie nawet nie zaskoczyła:

„Niestety nie uda nam się wysłać Twojego boxa w tym tygodniu :(
Bardzo Cię przepraszamy, że będziesz musiał jeszcze poczekać na swoje upragnione pudełko. Przewidujemy, że wysyłka boxów odbędzie się dopiero 13-17 marca. O dokładnej dacie wysyłki poinformujemy w piątek 10.03.2017. W kolejnym mailu otrzymasz też dalsze instrukcję, które pozwolą bezpiecznie dotrzeć pudełku do twoich drzwi.”

Ale nie wdając się w dalsze rozważania na temat organizacyjnej porażki spójrzmy co znalazłam w otrzymanym (w końcu!) pudełku:

Loweana – plakat z „Szóstki wron” oraz Taratjah – plakaty z „Diabelskich maszyn” i „Dworu cierni i róż” – naprawdę, napradę bardzo ładne. A że dotychczas miałam przyjemność jedynie z książką pani Maas, to skutecznie zachęciły mnie do dalszego zgłębiania literatury młodzieżowej. Na pewno ich nigdzie nie powieszę, bo to już nie ten etap, ale może pewnego dnia oprawię nimi jakąś zniszczoną, biedną książkę ;)

Książkowe gadżety od EpikPage:

  1. Sowia zakładka, czyli pierwsze rozczarowanie – jest śliczna, ale po prostu mam już taką. Jedyne, co różni ją od tej zakupionej jest jej format – ta z boxa jest większa. Powiem szczerze, że spodziewałam się jakiejś zakładki związanej z tematem pudełka – lampy, wschodniego złodzieja w spodniach-aladynkach, czy dżinna. Albo chociaż jakiejś zakładkowej nowości, niekoniecznie wzoru, który sprawiłam sobie na święta ;/
  2. Akwarelowa, barwna teczka – tak naprawdę myślałam, że to tylko opakowanie do „ochrony” plakatów, a nie osobny gadżet. Szczególnie, że została zgięta w pół i jest przez to dość wymiętolona (nieco ochroniła przed tym plakaty, ale te również nie wyszły z boxa bez szwanku). Ładna, motto fajne, ale z miękkiej tekturki, przez co raczej już za wielu dokumentów nie ochroni. Jakoś jednak jestem za wysyłaniem plakatów w tubie, trzeba je potem prostować, ale suma summarum chyba docierają w lepszym stanie.
  3. Lusterko – kolejne rozczarowanie – bardzo przeciętne, chociaż hasło do mnie przemawia. Maleńkie, więc makijażu się w nim za bardzo nie poprawi i dodatkowo nijakie wizualnie. Duperel, jakich mam już pół szuflady. I wszystkie, które już mam są jednak bardziej użyteczne.
  4. Bawełniana torba – wielorazowych siatek również mam już 1500 100 900 i nie jest to rzecz, którą kupiłabym sobie z własnej wioli. Jednak grafika jest oryginalna i pomysłowa, a samo wykonanie naprawdę porządne (co nie zdarza sie wcale tak często). Wygląda dobrze i posłuży długo – ten gadżet jak najbardziej się broni.

Kołozeszyt od MissPhi – zeszytów mam (jak chyba każdy) od groma i wcale ich nie ubywa. Chyba muszę wybrać się jeszcze na jakieś studia żeby je wykorzystać. Zeszytów na sprężynce nigdy nie lubiłam, bo nie za wygodnie się w nich pisze, a i grafika nie powala mnie na kolana.

Książka „Zakazane życzenie” Jessici Khoury z dedykacją od autorki – i byłoby super, gdyby „dedykacja” nie była po prostu tekstem wydrukowanym na świstku papieru (na odwrociu blogerskiej minirecenzji). Coś takiego jednak znacznie odbiega od mojej definicji dedykacji. W takim odniesieniu opis „(…)książka Zakazane życzenie z dedykacją od @Jessici Khoudry…” to jednak trochę żenada.

_20170322_092604

Tematyczna podkładka pod gorący kubek od Wydawnictwa SQN – użyteczny gadżet bezpośrednio związany z książką. Wykonanie mogłoby być lepsze, bo wygląda trochę jak darmowe podkładki pod piwo, jakie w młodości wynosiło się z barów, ale na pewno się przyda.

Podsumowując: W wyniku problemów organizacyjnych wysyłka EpikBoxa została opóźniona o półtora miesiąca (wobec czego książka, reklamowana jako przedpremierowa dodarła prawie trzy tygodnie po premierze), a jeden większy gadżet zamieniony został na cztery duperele. Myślę, że gdyby pudełko przyszło na czas i z zawartością, jaką reklamowane było w momencie zakupu, czyli z figurką POP, na którą się pokusiłam i książką przed premierą, byłabym zachwycona. Gdyby zawartość uległa zmianie – trudno, rozumiem, że nie zawsze wszystko wychodzi, grunt, że będę miała w swoich łapkach fajną książkę jeszcze przed oficjalną premierą. Ale obie te niedogodności razem sprawiają, że niespodziankowe pudełko znacznie traci na atrakcyjności. Premiera książki była i przeminęła, pojawiło się mnóstwo reklam, ocen i recenzji, wobec czego chyba każdy domyślił się co na niego czeka w opóźnionej przesyłce skutecznie pozbawiając elementu niespodzianki. Może i czekanie zaostrza apetyt, u mnie jednak wzmogło jedynie zniechęcenie. Osobiście wolę również jeden „konkretny” gadżet niż garść drobnicy średniej jakości, którą tylko upycha się po szufladach. Moim zdaniem to była dość spektakularna organizacyjna wtopa. I mogłabym ją wybaczyć, gdyby to był debiut tej firmy (wiadomo, każdy się uczy), ale to podobno już szósta edycja. Choć część gadżetów jest naprawdę bardzo fajna, a lektury już nie mogę się doczekać, to jednak zawartość nie zrekompensowała niekorzystnych zmian zawartości i drastycznego opóźnienia.

Zakup zatem oceniam na 3. Z małym minusem. Raczej na pewno nie skusze się na kolejne pudełko i niestety nie polecam.

2 uwagi do wpisu “Okołoksiążkowy miszmasz: Co znalazłam w lutowym pudełku-niespodziance „1001 nocy” od epikbox.pl

  1. Szczerze mówiąc gdybym znalazła się wśród kupujących tego boxa byłabym bardzo rozczarowana i zirytowana sytuacją, która wynikła w związku z organizacją wysyłki i zawartością.

    Polubienie

  2. Całkowicie rozumiem twoje rozczarowanie. Firma tak jak wspomniałaś, powinna zaproponować odstąpienie od umowy. Te dodatki zamiast figurki, też tragedia. Na pewno nie za tyle pieniędzy ile box kosztował. Twoja recenzja, tylko potwierdziła moje słowa odnośnie epikboxów.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s