Czas na czytanie: „Jak powietrze” Agata Czykierda-Grabowska

Długo zastanawiałam się, co to tak właściwie jest to young adult, o którym wszyscy piszą na książkowych grupach i forach. I się głowiłam jak to możliwe, że tyle książek w życiu przeczytałam, wywąchałam i wymacałam – przygodówek, sensacji, romansów, horrorów, fantastyki, obyczajówek…, a żadna z tych osławionych young adult nie wpadła mi w ręce. Spędziłam życie w piwnicy, czy jak?

Dlatego kiedy zaproponowano mi książkę „Jak powietrze”, gdzie na okładce (skądinąd naprawdę bardzo ładnej) pyszni się napis Pierwsza polska powieść new adult (a to już bardzo blisko do young adult), zakrzyknęłam głośno, że poproszę, że moja i zaklepana (co przed komputerem musiało wyglądać dziwnie, ale nie takie rzeczy moje koty już widziały). I teraz już wiem, że nie spędziłam młodości w piwnicy i nie było w bibliotekach tajnych półek z gatunkiem tylko dla wybranych, a young/new adult to po prostu stara, dobra „książka młodzieżowa” w nowoczesnym slangu, za którym najwyraźniej nie nadążam. W sumie do przewidzenia. Dodatkowo Ciocia Wikipedia podpowiedziała mi, że książki tego gatunku kierowane są do odbiorców wieku między 12, a 18 lat. Young adult = starsza młodzież. Ustalone.

Agata Czykierda-Grabowska zabiera zatem starszą młodzież (i mnie, zawieszoną gdzieś w próżni, bo nie czuję się ani jak starsza, ani jak młodzież, ani young ani adult, ale to nie miejsce na rozterki egzystencjalne) do kawalerki na warszawskiej Pradze, gdzie Dominik sprawuje pieczę nad dwójką młodszego rodzeństwa. Gdzieś w biegu między pracą, a odebraniem dzieciaków z przedszkola w jego życie z impetem wpada Oliwia – pozornie typowa „dziewczyna z dobrego domu”. Zderzenie osób z dwóch różnych światów, które prawdopodobnie nigdy by się nie spotkały, gdyby nie przypadek (żeby nie powiedzieć „wypadek”). Początkowo łączą ich wyrzuty sumienia, później przyjaźń i zauroczenie. Powoli pokonują wątpliwości i brak pewności siebie, uczą się rozmawiać, ufać sobie wzajemnie i po wielu nieporozumieniach wspólnie radzą sobie z demonami przeszłości. Nie przesadnie patetyczna, przyjemna lektura, dużo humoru dodaje jej rodzeństwo Dominika – dwa urocze pięciolatki sprawiają, że książka będąca przede wszystkim nastoletnim romansem zyskuje ciepłego, rodzinnego klimatu. Faktycznie, autorce udało się bardzo sprawnie wykreować świat „młodych dorosłych”, gdzie jeszcze typowo nastoletnie problemy mieszają się już z tymi zupełnie poważnymi tworząc płynną granicę między beztroską, a odpowiedzialnością. A jednak jest coś w tym new adult.

Co mi nie do końca odpowiadało? Nie przepadam za zjawiskami nadprzyrodzonymi – nawiedzeniami we śnie, obecnością zmarłych mającą wpływ na życie bohaterów. Według mnie epilog jest zbędny i chyba jednak cała historia trochę z jego powodu traci.

A na koniec jeszcze chwila zachwytu nad okładką – cudnie delikatna, romantyczna i wyważona. Osobiście usunęłabym tekst w kółeczku, który dla mnie był kiepską zachętą, ale jest na tyle subtelny, że nie zakłóca wizualnego odbioru. Patrzę, patrzę i napatrzeć się nie mogę, dla książkowego chomika będzie niewątpliwie ozdobą półki.

Za przyjemność lektury i ozdobę kolekcji dziękuję Wydawnictwu Znak.

Agata Czykierda-Grabowska, Jak powietrze, Kraków: OMG Books, 2016, 479 stron.

3 uwagi do wpisu “Czas na czytanie: „Jak powietrze” Agata Czykierda-Grabowska

  1. Też jestem po lekturze tej książki, tyle, że wiele innych powieści z nurtu new adult już za mną – to gatunek, który nie jest idealny. Często drażni mnie w nim zbyt wiele dramatyczności. „Jak powietrze” jest udanym debiutem, ma swoje małe minusy, ale tak na końcu można stwierdzić, że ogólnie to całkiem przyjemna i dobra książka :)
    Pozdrawiam,
    Gaba

    Polubienie

  2. Ksiazka chyba nie dla mnie, ale co prawda, to prawda – okładka jest przepiękna!
    Boję się polskich autorow, a zwłaszcza jeżeli chodzi o NA lub YA, więc raczej po nią nie sięgnę.
    Ps.: piękny wygląd bloga! Zakochałam się.
    Pozdrawiam,
    annwithbooks.blogspot.com

    Polubienie

Dodaj komentarz