Maraton czytania

Zainspirowana facebookowym wydarzeniem zorganizowanym przez Czytam bo lubię postanowiłam cały ten dzień spędzić z książką pod pachą (a także na kolanie, na ławce, na trawce i oczywiście na kanapie – jako, że w dzień tak pogodny jak ten trudno usiedzieć w jednym miejscu). Ponieważ nie przepadam za przerywaniem jednej historii inną, na towarzyszkę tej soboty wybrałam jedną pozycję – książkę Jojo Moyers „Razem będzie lepiej” – miły prezent od wydawnictwa Znak, który przyszedł pocztą dwa dni temu – oszczędzany (z trudem!) specjalnie na tą okazję.

Przedstawiam fotograficzną relację z dzisiejszego dnia pt. „Książki jednej podróże” – w rolę paparazzi wcielił się Lew Kanapowy.

DSC_1045~2

9:45 – dzbanek pełen herbaty przygotowany, poranne (tak, w sobotę godziny poranne to okolice 10.00) słońce daje z siebie wszystko, lekturę czas zacząć!

DSC_1049~2

11.15 – z takimi argumentami nie da się dyskutować! Decyzja została podjęta. Książka do torebki, kluczyki w dłoń – kierunek Sopot.

DSC_1059~2 DSC_1055~2 DSC_1056~2

12.30 – nad morzem książka smakuje najlepiej.

DSC_1077~3

14.00 – podczas wycieczki odwiedziłam dwa miejsca –  Muzeum Sopotu, gdzie niestety pocałowałam klamkę (zamknięte z powodu zmiany ekspozycji) i Zatokę Sztuki, gdzie podczas targów grafiki i fotografii zostałam szczęśliwą posiadaczką powyższego dzieła. [uwaga: lokowanie produktu!] Serdecznie polecam Agatart i Karo’s Art & Photography, które z pewnością będą wkrótce sławne, tworzą prawdziwe cuda!

19.30 – dłuuuugi spacer, dużą pizzę i dwie porcje lodów później trzeba było wrócić do domu. Pierwszy prawdziwie słoneczny dzień był zbyt absorbujący, by wpływało to dobrze na tempo lektury – dopiero 150 stron za mną. Ale na szczęście moja ukochana kanapa wiernie na mnie czekała. Przygnieciona kotami szybko się z niej nie ruszę.

DSC_1068~2 DSC_1071~2

20.00 – pojawiły się pewne problemy natury technicznej.

DSC_1073~2

23.30 – czas na regenerację sił.

DSC_1079~2

12.04, czyli Dzień Następny:

Podsumowanie:
~ 24 godziny, w tym 8 na świeżym powietrzu i 8 smacznego snu – 461 przeczytanych stron;
~ książka podróżowała: w torebce, na siedzeniu w samochodzie, bezpośrednio pod pachą;
~ była czytana: przy kuchennym stole, na dwóch białych ławkach na sopockim molo, na brązowej ławce na Monciaku, na kamiennym murku na plaży, w pizzerii, na kanapie;
~ podczas lektury wypito: dzbanek herbaty, owocowe smoothie, szklankę pepsi, sok jabłkowy;
~ podczas lektury zjedzono (pożarto?) – truskawki, pierniczki, lody (gianduia + grapefruit), pizzę z mozarellą, bazylią i pomidorkami koktajlowymi, ponownie lody (wiśnia + karmel);
~ wdychano: jod z morskiego powietrza, zapach pizzy;
~ książka została bohaterką 11 zdjęć, z czego 8 nadaje się do publikacji;
~ [edit 12.04, godz.17.45] powstała recenzja książki;

Podsumowanie lapidarne: Bardzo udany dzień.

Dzięki za wkręcenie w świetną inicjatywę. Zazwyczaj książka jest dopełnieniem dnia – po kilka stron pochłoniętych w autobusie, pod ławką na wykładzie, wieczorem na kanapie, tuż przed snem. Tym razem proporcje zostały odwrócone i cały dzień kręcił się wokół książki, a wszystkie inne zajęcia były dopełnieniem lektury. Na pewno wkrótce to powtórzę i zachęcam do organizowania sobie swoich własnych, powiedzmy co tygodniowych książkowych maratonów. Dla zdrowia!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s